Niepokoi mnie prorosyjska postawa niektórych polityków
Treść
Rozmowa z prezydentem Lechem Kaczyńskim w czwartkowej audycji "Sygnały dnia" w I Programie Polskiego Radia (fragmenty) Panie Prezydencie, wczoraj apelował Pan do rządu o szybkie przyjęcie amerykańskiej oferty, szybkie zamknięcie negocjacji w sprawie tarczy. Rząd od kilkudziesięciu godzin wysyła sygnały, że blisko jest porozumienia. - Ja się z tego bardzo cieszę, natomiast były czasy, w których postawa rządu była niezmiernie sceptyczna. Tutaj określenie podejścia do tej sprawy jako transakcyjnego - użył go w wywiadzie chyba w "Rzeczpospolitej"... Witold Waszczykowski w wywiadzie w "Rzeczpospolitej" wczorajszej. - W "Rzeczpospolitej". Jest niezmiernie celne, co nie oznacza, że w każdej sprawie nie mamy mieć podejścia transakcyjnego. Jest wiele umów, wiele spraw, gdzie tego rodzaju podejście obowiązuje. Ale nie w tych sprawach strategicznych i moim zdaniem to wskazuje jednak na pewne braki. Panie Prezydencie, rząd - tak można zrozumieć to stanowisko - mówi, że walczy o stałą obecność rakiet Patriot w Polsce i że to będzie ten sukces rządu. - Znaczy, jesteśmy blisko, natomiast poprzedni rząd Jarosława Kaczyńskiego chciał TAD-ów nawet, tylko poprzedni rząd się właśnie nie chciał uzależniać. Poprzedni rząd rozumiał, że Polska się rozwija (w tym roku też zresztą rozwija się dobrze, jestem z tego niezmiernie zadowolony, gorzej niż poprzednio, za tych poprzednich rządów premiera Jarosława Kaczyńskiego i Kazimierza Marcinkiewicza, ale jednak dobrze) i Polska powoli wychodzi z tej strefy - i my, Polacy, powinniśmy być z tego niezwykle dumni - z tej strefy, z tej sfery, w której się pomaga. Ja mam nadzieję dożyć czasów, być może już nie jako czynny polityk, jak Polska będzie na dużą skalę pomagać innym. Pada też argument w tej debacie o tarczy, choćby niektórzy politycy SLD go używają, że przyjęcie amerykańskiej oferty właśnie teraz, po wydarzeniach w Gruzji, sprawi wrażenie, że tarcza jest wymierzona w Rosję, że jest elementem antyrosyjskim. - Znaczy przez cały czas Rosjanie tak twierdzili. I że to wzmocni... - I mnie nawet zdumiewają pewne decyzje polskiego rządu dotyczące sprawdzenia tego, czy przypadkiem Rosjanie nie mają racji, czy ta tarcza nie jest elementem związanym z próbą otoczenia Rosji tego rodzaju wyrzutniami, które w istocie są skierowane przeciwko Rosji, a nie tak zwanym państwom-terrorystom. No, to jest zarzut o charakterze absurdalnym w ogóle, związany z różnego rodzaju konstrukcjami politycznymi, żywymi, jeżeli chodzi o naszego kiedyś wschodniego, a dzisiaj jedynie północnego sąsiada, w ramach których ten sąsiad miał być swego czasu zniszczony po to, żeby osiągnąć inne, jeszcze istotniejsze cele polityczne. Ja nie sądzę, żeby w Ameryce to komukolwiek przychodziło do głowy, natomiast to wskazuje na to, jakimi kategoriami myślą niektórzy... niektóre osoby, tak bym to określił, które mają wielki wpływ na polską politykę zagraniczną. To jest niezwykle naiwne i to jest przyjmowanie postawy strony rosyjskiej. Ja jestem pod tym względem bardzo zaniepokojony. Ja też chciałbym dobrym być, w dobrych stosunkach z Rosją. Mam nadzieję, że Rosja się zmieni, ale przykład Gruzji wskazuje na to, że myślenie, że nie mamy do czynienia z państwem neoimperialnym, jest po prostu mrzonką, czystą mrzonką. Jeden z dziennikarzy, skądinąd niechętnych mojej polityce zagranicznej, to jasno napisał. I to, muszę powiedzieć, sprawiło mi pewną satysfakcję, bo to jest zupełnie oczywiste - to jest mrzonka. Panie Prezydencie, czy Witold Waszczykowski może znaleźć miejsce w Pańskiej kancelarii? - Niczego nie wykluczam tutaj, natomiast Witold Waszczykowski był typowym człowiekiem polskiej dyplomacji. Ale oczywiście tej po 1989 roku. Doktor chyba historii, który swego czasu przyjął propozycję chyba jeszcze pana ministra Skubiszewskiego, żeby iść do dyplomacji, osiągnął tam pewne sukcesy, a później zajmował się tymi negocjacjami i zajmował się dobrze, ponieważ rząd Jarosława Kaczyńskiego prowadził te negocjacje twardo, ale po to, żeby osiągnąć sukces, a nie po to, żeby osiągnąć sukces PR-owski, bo żadne tego rodzaju konstrukcje - wyrzutnie rakietowe czy inne bazy - nie są w społeczeństwach popularne. Tylko polityk czasami musi podejmować decyzje, które nie są popularne. Tarcza jest przykładem takiej decyzji? - Tak, tak, tak jest. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-08-16
Autor: wa