Nieczyste gry o aborcję
Treść
Kłamstwo należy do klasycznych metod stosowanych w kampaniach na rzecz aborcji. Proaborcyjni działacze także szczególnie chętnie - bo to łatwe - manipulują młodymi osobami - pisze publicysta Od kilku dni nie ustaje burza medialna wokół ciężarnej 14-latki z Lublina i jej perypetii związanych z tym, czy powinna urodzić dziecko czy dokonać aborcji. Ten przypadek doskonale pokazuje niezmienne od lat metody działania środowisk proaborcyjnych. Pomyłki nigdy nie sprostowane Ciekawe, że zarówno w tym przypadku, jak i w innych tego typu bardzo często sprawa zaczyna się od przeinaczenia czy wręcz kłamstwa. "Odmówili aborcji zgwałconej 14-latce" - krzyczał duży tytuł na drugiej stronie "Gazety Wyborczej" (7 - 8 czerwca 2008 r.). Potem okazało się, że dziewczyna nie została zgwałcona, lecz zaszła w ciążę z rówieśnikiem. "Wyborcza" utrzymywała, że nieletnia dziewczyna nazwana Agatą domagała się aborcji. W rzeczywistości do aborcji dążyła od początku jej matka. Sama dziewczyna nie wiedziała, jak postąpić, wahała się, zmieniała zdanie, ulegała presji. Nawet kiedy inne media podały prawdziwe informacje, "Wyborcza" nie sprostowała swoich pomyłek i nie przeprosiła czytelników za wprowadzenie w błąd. Nieprawdziwa informacja zaczęła żyć własnym życiem, a nawet stała się punktem wyjścia do prowadzenia dyskusji na temat zalegalizowania w Polsce aborcji. Więcej w dzisiejszej "Rzeczpospolitej" 13-06-2008 Grzegorz Górny Autor jest publicystą, redaktorem kwartalnika "Fronda"
Autor: wa