Nie mam wątpliwości co do winy Kiszczaka
Treść
Z mecenasem Januszem Margasińskim, pełnomocnikiem oskarżycieli posiłkowych, rozmawia Marcin Austyn Jak przyjął Pan decyzję sądu o umorzeniu sprawy gen. Czesława Kiszczaka, który odpowiadał za przyczynienie się do śmierci dziewięciu górników kopalni "Wujek" w grudniu 1981 roku? - Nie spodziewałem się takiego rozwiązania. Przede wszystkim brałem pod uwagę wyrok skazujący, ale liczyłem się z tym, że sąd może wydać wyrok uniewinniający. To, że sąd przyjmie koncepcję, iż działanie gen. Kiszczaka jest przestępstwem nieumyślnym... tego się nie spodziewałem. Będą Państwo odwoływać się od wyroku? - Najpierw zwrócimy się o doręczenie nam na piśmie uzasadnienia orzeczenia sądu, po jego przeanalizowaniu z całą pewnością będzie apelacja. Jeśli się nie powiedzie, biorą Państwo pod uwagę wystąpienie na forum europejskim? - Teoretycznie istnieje taka możliwość, że sąd wyższej instancji zatwierdzi ten wyrok, ale trudno dziś przewidywać, co się może stać w przyszłości. Powiem tak: to rozstrzygnięcie wymaga kontroli instancyjnej. Po wyroku skazującym wykonawców rozkazu strzelania do górników to orzeczenie rozczarowuje... - Wykonawcy zostali prawomocnie skazani, a w stosunku do generała, który im umożliwił działanie - bo szyfrogram przez niego wydany stanowił dla milicjantów podstawę do akcji, jaka została przeprowadzona na kopalniach "Wujek" i "Manifest Lipcowy" - sąd dochodzi do wniosku, że działał nieumyślnie. To budzi wątpliwości. Także ustne uzasadnienie decyzji sądu było nieprzekonujące. Nie mam wątpliwości, że gen. Kiszczak powinien ponieść odpowiedzialność. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-07-11
Autor: wa