Nie ma za co tłumaczyć akt z Katynia
Treść
Nie ma pieniędzy na tłumaczenie przysłanych z Federacji Rosyjskiej akt katyńskich. Dokumenty z rosyjskiego śledztwa są tłumaczone z dużym opóźnieniem. I tylko częściowo. Kierownictwo warszawskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, w którym prowadzone jest postępowanie w sprawie ludobójstwa katyńskiego, formalnie tłumaczy, że nie ma potrzeby tłumaczenia dokumentacji w całości. Nieoficjalnie jednak wiadomo, że problem jest prozaiczny, ale dotkliwy - brak funduszy.
Polska od lat zabiega o dostęp do całości akt z rosyjskiego śledztwa katyńskiego. Po latach przestoju we wrześniu ubiegłego roku otrzymaliśmy kolejnych 20 tomów akt. Ale jak się okazuje, środki na ich tłumaczenie zostały zabezpieczone dopiero w maju tego roku. Poza tym ma być przetłumaczonych zaledwie 7 tomów tej dokumentacji. - Po uzyskaniu na początku maja br. informacji o zabezpieczeniu przez Oddział IPN w Warszawie kwoty ok. 54 tys. zł, przekazano do tłumaczenia biegłym tłumaczom przysięgłym języka rosyjskiego 7 tomów kopii akt Naczelnej Prokuratury Wojskowej FR - mówi nam prokurator Piotr Dąbrowski, naczelny pionu śledczego warszawskiego oddziału IPN. - Materiały te zostały wyselekcjonowane z transzy 20 tomów dokumentacji rosyjskiej przekazanej do tutejszej Oddziałowej Komisji w końcu września 2010 roku - dodaje.
Na przetłumaczenie czeka kolejnych 50 tomów akt, które trafiły do Polski w grudniu zeszłego roku, a do IPN w marcu. - W chwili obecnej trwają oględziny uzyskanej w marcu br. transzy 50 tomów kopii akt śledztwa rosyjskiego. Na razie zapoznano się z treścią 30 tomów tej dokumentacji - stwierdza Dąbrowski. Dodaje, że podobnie jak w przypadku transzy z września marcowa będzie tłumaczona tylko częściowo. - Podczas tej czynności dokonywana jest selekcja materiału istotnego dla przedmiotu prowadzonego w Oddziałowej Komisji w Warszawie śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej. Dopiero po zakończeniu oględzin i wstępnym oszacowaniu przez biegłych tłumaczy kosztów przekładu wybranych materiałów możliwe będzie wystąpienie do dyrektora oddziału IPN o zarezerwowanie środków finansowych na tłumaczenie - zaznacza.
Dlaczego tłumaczonych jest tylko część materiałów? Jak ustalił "Nasz Dziennik", powodem jest brak środków finansowych. - Nie przypominam sobie, żeby za mojej bytności w Kolegium IPN pojawiały się tego typu problemy. Jest to oczywiście jakaś kwestia budżetowa. Pamiętajmy, że budżet ustala Sejm - mówi nam prof. Mieczysław Ryba (KUL), były członek Kolegium IPN.
Warszawski oddział IPN, na którego czele stoi prof. Jerzy Eisler, zapewnia jednak, że "środki w budżecie warszawskiego Oddziału pozwalają na tłumaczenie uzyskanych dotąd z Rosji tomów". Jednak zaraz pada stwierdzenie, że będą one tłumaczone tylko częściowo. - Pion śledczy z udziałem tłumacza dokonuje selekcji akt pod kątem ich znaczenia dla śledztwa, a materiały istotne dla dochodzenia są sukcesywnie tłumaczone - informuje "Nasz Dziennik" Iwona Spałek, asystent prasowy Eichlera.
- W procesie karnym jest tak, że jeżeli do prokuratury trafia materiał dowodowy z zagranicy, to należy wszystko tłumaczyć, ponieważ wszystko może mieć znaczenie - podkreśla karnista prof. Piotr Kryszyński (UW). Dodaje, że nie jest pożądana selekcja materiału nawet z udziałem tłumacza. Poza tym przecież jego praca też kosztuje.
- Nie ma potrzeby tłumaczenia wszystkich tomów, ponieważ część z nich od dawna jest w Polsce - dodaje Spałek.
Ale trzy lata temu pion śledczy IPN informował, że stan ówczesny był taki, iż Rosjanie okazali polskim prokuratorom 67 tomów dokumentów (częściowo je skopiowano), a do pozostałych nie mieli dostępu.
Po otrzymaniu dwóch ostatnich transz rosyjskiej dokumentacji prokurator prowadząca polskie śledztwo katyńskie Małgorzata Kuźniar-Plota podkreśla, że zawierają one cenne akta. Zaznacza, że w przekazanej dokumentacji stwierdzono "bardzo dużą liczbę protokołów przesłuchania w charakterze świadków byłych funkcjonariuszy NKWD, z których część mogła mieć lub miała związek z rozstrzeliwaniem polskich jeńców".
W przypadku transzy 50 tomów akt z marca Kuźniar-Plota zaznaczała, że dla IPN są "to nowe akta".
Kiedy pierwsze akta zostaną przetłumaczone? - Z uwagi na obszerność tej dokumentacji nie jest możliwe precyzyjne określenie terminu dokonania jej przekładu - z pewnością proces ten potrwa kilka tygodni - stwierdza Dąbrowski.
Akta rosyjskiego śledztwa katyńskiego liczą łącznie 183 tomy. Do tej pory Polska otrzymała 137 tomów kopii. Tajnych wciąż pozostaje 46 kluczowych tomów wraz z postanowieniem o umorzeniu śledztwa.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik 2011-05-27
Autor: jc