Nicea na 10 lat
Treść
System głosowania podwójnej większości w Radzie Unii Europejskiej będzie obowiązywać od 2017 roku. Zawarte na unijnym szczycie porozumienie zakłada jednak wprowadzenie mechanizmu, który da możliwość odwlekania na pewien czas decyzji Rady przez państwa liczące w sumie co najmniej 19 proc. ludności UE. Dopiero wczoraj po godzinie 4.00 nad ranem przywódcy państw Unii Europejskiej uzgodnili zapisy mandatu rozpoczętego w czwartek szczytu Rady Unii Europejskiej. To jednak nie polski postulat sprawił, że negocjowano aż do świtu. Porozumienie w sprawie sposobu głosowania uznano za zawarte jeszcze przed północą w sobotę. Treść uzgodnień z Polską nie przypadła do gustu wszystkim krajom unijnym. Pojawiały się bowiem głosy, że ustępstwa na rzecz naszego kraju były zbyt duże. Do bladego świtu natomiast o swoje sprawy upominali się jeszcze Brytyjczycy, Holendrzy i Czesi. W efekcie uzgodnień poczynionych na szczycie do końca tego roku ma zostać przyjęty nowy traktat unijny, który zastąpi proponowaną wcześniej, a odrzuconą w referendum przez Francuzów i Holendrów eurokonstytucję. Nowy traktat ma przyjąć nazwę "Traktat Reformujący", a zaakceptowany zostanie na Konferencji Międzyrządowej Państw Unii Europejskiej. Traktat miałby wejść w życie od 2009 roku. Poszczególni członkowie UE zadecydują, czy w krajach przeprowadzone będzie referendum w sprawie traktatu, czy też będzie on przedmiotem ratyfikacji przez parlament. W traktacie zawarte zostaną zmienione zasady głosowania w Radzie UE. Nie będzie to jednak od razu system podwójnej większości forsowany przez prezydencję niemiecką, ale też nie będzie nim system pierwiastkowy proponowany przez Polskę. - Mamy system, który jest nieporównanie korzystniejszy nawet niż system pierwiastkowy. System podwójnej większości zacznie działać za 10 lat. To jest nasz podstawowy sukces - mówił po zakończonych negocjacjach prezydent Lech Kaczyński. W sprawie przedstawionej przez Polskę propozycji pierwiastkowego systemu głosowania popierały nas tylko Czechy, a jak zauważył prezydent, "mając poparcie tylko jednego państwa, nie można przeforsować swojego poglądu". System podwójnej większości zacznie obowiązywać dopiero od 2017 roku. Decyzje będą zapadać przy poparciu podwójnej większości: państw i obywateli. By dana decyzja została przez Radę UE zaakceptowana, musi zyskać poparcie co najmniej 55 proc. państw UE liczących zarazem przynajmniej 65 proc. obywateli państw członkowskich. Na stałe wprowadzony zostanie jednak zapis, który w sposobie głosowania pozwoli uwzględnić tzw. kompromis z Joaniny. Oznacza to, że przez pewien "rozsądny czas" decyzje Rady mogą być blokowane przez państwa, które łącznie zamieszkuje 19 proc. ludności UE. W ten sposób będzie możliwość, że do czasowego blokowania decyzji nasz kraj potrzebować może tylko jednego odpowiednio zasobnego w ludność sojusznika, np. Francji. Tym samym został obniżony też pułap zawarty jeszcze w eurokonstytucji, który określał, że zgodnie z kompromisem z Joaniny decyzje Rady mogłyby wstrzymywać kraje, które posiadają łącznie 26,25 proc. ludności UE. Odrzucona eurokonstytucja przewidywała również, że kompromis z Joaniny przestanie obowiązywać od 2014 roku. W mandacie ze szczytu zapisane zostały również dwie inne kwestie, na których nam zależało, z czego zadowolenia nie krył prezydent Kaczyński. Uwzględniono rozszerzenie unijnej solidarności krajów na kwestie energetyczne, a także - co jednak nie spotkało się z przychylnym spojrzeniem niektórych państw UE - dołączono w unijnej Karcie Praw Podstawowych zapis, który wyklucza naruszenie prawa poszczególnych krajów-członków UE do stanowienia przepisów w kwestii "moralności publicznej i prawa rodzinnego". Artur Kowalski "Nasz Dziennik" 2007-06-25
Autor: wa