Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Naukowcy alarmują: Ostrożnie z GMO

Treść

O odrzucenie rządowego projektu ustawy Prawo o organizmach genetycznie zmodyfikowanych zaapelowali naukowcy, eksperci i rolnicy z Koalicji "Polska wolna od GMO", którzy wskazywali na jego niezgodność z Konstytucją i normami prawa międzynarodowego, a także na brak respektowania przez autorów projektu podstawowych praw obywateli w zakresie ochrony zdrowia, środowiska i własności osobistej.
- Jest to próba zaklinania rzeczywistości i oszukania natury przepisami biurokratycznymi. Tak jak nie można być "trochę" w ciąży, tak samo nie możemy być krajem "trochę" wolnym od GMO, a do tego zmierza ta schizofreniczna ustawa - mówiła na wczorajszej konferencji "GMO - ustawowe oszustwo" doc. dr hab. Katarzyna Lisowska, biolog molekularny, pracownik działu badawczego Instytutu Onkologii w Gliwicach, opiniująca ustawę na zlecenie Kancelarii Sejmu. - Z całą odpowiedzialnością twierdzę, że jest ona zła dla Polski. Dlatego będę apelowała w Sejmie, aby ją odrzucić - dodała.
Zdaniem członków Koalicji "Polska wolna od GMO", zarzuty, jakie wysuwają pod adresem ustawy, oparte są na najnowszej wiedzy naukowej i dlatego powinna ona być odrzucona w całości. W ich opinii, projekt błędnie zakłada możliwość stworzenia warunków do współistnienia upraw roślin transgenicznych w sąsiedztwie produkcji ekologicznej i konwencjonalnej na podstawie wątłych przepisów administracyjnych. Wskazują oni na najnowsze badania naukowe, które wykluczają możliwość takiej koegzystencji bez szkodliwych skutków środowiskowych i zdrowotnych spowodowanych niekontrolowanym przenikaniem GMO do naturalnej biosfery i łańcucha żywieniowego.
Eksperci sygnalizują, że sankcje karne za nieautoryzowane GMO zawarte w aktualnie obowiązującej ustawie z 2001 r. zostały zniesione i zastąpione symbolicznymi karami pieniężnymi. W projekcie ustawy zmieniono także zapis o obowiązku uzyskania zgody na uprawy roślin transgenicznych, który ma zostać zastąpiony jedynie wymogiem powiadomienia lokalnych organów administracji publicznej, a nie jak do tej pory decyzją ministra środowiska.
Naukowcy wskazują również na niezrozumiałą dla nich sprzeczność wynikającą ze stanowiska rządu, który z jednej strony apeluje, aby Polska była krajem wolnym od GMO, natomiast z drugiej proponuje ustawę, w której zgadza się na komercyjne uprawy roślin genetycznie modyfikowanych. Zwracają też uwagę na fakt istnienia potężnego lobby forsującego swobodę wprowadzenia GMO, które w swych rękach posiada instrumenty w postaci prasy, reklam i sloganów typu: "GMO uratuje świat od klęski głodu". - Gdzie jest naukowy dowód na to, że żywność modyfikowana genetycznie jest tak bezpieczna, jak tego dowodzą koncerny biotechnologiczne? - pytała dr Lisowska. - Dlatego przestrzegam przed myśleniem, że jeśli coś jest dopuszczone do użytku przez europejskie czy amerykańskie agencje, to znaczy, że jest bezpieczne - mówiła.
Kierownik Zakładu Żywności Ekologicznej Wydziału Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji SGGW prof. dr hab. Ewa Rembiałkowska przytoczyła niepodważalny dowód na to, że badania zlecone przez rządowy Instytut Badań nad Żywnością w Austrii wykazały degenerację i szkodliwe skutki stosowania GMO. - Badania na myszach, którym podawano genetycznie modyfikowaną kukurydzę, w dwóch pokoleniach nie wykazywały żadnych negatywnych objawów, natomiast w trzecim i następnych myszy miały zaburzony metabolizm, obniżoną reprodukcję i wskaźniki odporności - tłumaczyła.
W imieniu Stowarzyszenia Forum Rolnictwa Ekologicznego zaapelowała także o ustanowienie 15-letniego moratorium zakazującego upraw roślin transgenicznych i stosowania ich w paszach dla zwierząt. - Te 15 lat musimy wykorzystać na dokładne i obiektywne badania nad wpływem roślin transgenicznych na zdrowie zwierząt doświadczalnych, hodowlanych, a także na człowieka - mówiła.
Dzisiaj w Sejmie odbędzie się publiczne wysłuchanie w sprawie przedłożonego przez rząd projektu ustawy Prawo o organizmach genetycznie zmodyfikowanych.
Mateusz Dąbrowski
Nasz Dziennik 2010-02-08

Autor: jc