Nadam PiS przyspieszenia
Treść
Z posłem Przemysławem Gosiewskim, kandydatem na wiceprezesa Prawa i Sprawiedliwości, rozmawia Anna Ambroziak
Czym była podyktowana Pana rezygnacja z funkcji przewodniczącego Klubu Parlamentarnego PiS?
- Moja decyzja o rezygnacji z tej funkcji wynikała z propozycji, jaką przedstawił mi prezes Jarosław Kaczyński. Propozycja ta dotyczyła koordynacji działań Zespołu Pracy Państwowej.
Był Pan tym zaskoczony?
- Prawdę mówiąc - nie. Wydało mi się to zrozumiałe, gdyż uważam, iż moja wiedza jako byłego wicepremiera i koordynatora prac rządowych o funkcjonowaniu Rady Ministrów, instytucji rządowych i sejmowych predysponuje mnie do sprawowania takiej właśnie funkcji. Poza tym zdaję sobie sprawę, że na co dzień trudno byłoby połączyć tę funkcję z dotychczasową funkcją szefa KP PiS, gdyż ilość obowiązków przerastałaby moje możliwości. Decyzja prezesa Kaczyńskiego wynikała z wcześniejszych naszych ustaleń.
Dlaczego decyzja o tych zmianach została ogłoszona wczoraj?
- Termin ich ogłoszenia nie jest przypadkowy, gdyż rozpoczynamy nowy sezon polityczny - zrozumiałe jest, że moją rolą będzie to, aby bardziej zdynamizować prace związane z programem partii i nowymi projektami ustaw. Chciałbym jak najszybciej te kwestie podjąć i sfinalizować. Uważam, że nowy rok jest najlepszym na to momentem, a dzień Trzech Króli jest jak najbardziej symboliczny.
Jakie priorytety wyznaczy Pan dla Zespołu Pracy Państwowej?
- Zespół ten został powołany, aby przygotować naszą partię do ponownego objęcia władzy, które nastąpi po najbliższych wyborach. Chcemy być pierwszą partią, która będzie miała szuflady pełne ustaw i będzie organizacyjnie przygotowana do sprawowania władzy. Mamy zamiar uszczegółowić nasz program uchwalony w Krakowie, a na jego podstawie tworzyć konkretne ustawy.
A najpilniejsze z nich to...?
- Sprawą, nad którą już pracujemy, jest zupełnie nowy projekt Konstytucji RP - pracuje nad nim Zespół Pracy Ustawodawczej, ciało podrzędne Zespołu Pracy Państwowej, którym osobiście kieruję. Jesteśmy już na finiszu. To jeden z przykładów, że Zespół Pracy Państwowej to nie tylko teoretyczne dyskusje na temat zmian, jakie musiałyby w Polsce nastąpić. Idą za tym konkretne akty prawne. Poza nową Konstytucją RP przygotujemy też inne akty prawne. Będziemy je zgłaszać w zależności od konkretnych możliwości politycznych w Sejmie. Na pewno nie jest w naszym interesie zgłaszanie ustaw w momencie, kiedy byłyby one złośliwie odrzucane przez Platformę Obywatelską. Mogę jednak zapewnić, iż będziemy nad nimi pracować i w chwili objęcia władzy będziemy je mieli gotowe.
Co to za projekty?
- Między innymi projekt ustawy lobbingowej. Mamy też nową ustawę o lustracji majątkowej oraz projekty z innych dziedzin, w tym zdrowotnej i społecznej. Robimy to po to, by pokazać, że rząd, który ukonstytuuje się po wyborach - a jesteśmy przekonani, że będzie to rząd Prawa i Sprawiedliwości - będzie już gotowy do pracy. Aby nie okazało się, że powtarza się historia tego, jak władzę obejmował obecny rząd Platformy Obywatelskiej, kiedy to aż przez pół roku czekaliśmy na wpłynięcie do parlamentu projektów ustaw. W dodatku okazały się one zbieżne z tymi opracowanymi wcześniej przez rząd PiS. Dlatego tak bardzo zależy nam na tym, aby już pierwszego dnia rządów być należycie przygotowanym do tych działań. Spodziewamy się, że praca Zespołu Pracy Państwowej nie będzie trudna - tworzy go grupa dobrze przygotowanych ekspertów. Mamy silne zaplecze merytoryczne. Chcemy pokazać Polakom, że alternatywą dla PO jest PiS. W Polsce jest potrzebna dyskusja na argumenty, a tych dostarczy właśnie Prawo i Sprawiedliwość.
Grażyna Gęsicka sprawdzi się w roli szefowej Klubu Parlamentarnego PiS?
- Uważam, że to wybór jak najbardziej trafny. Minister Gęsicka kierowała dużymi zasobami ludzkimi, a poza tym jest to osoba, która będzie mogła inicjować na terenie klubu działania dotyczące sfery gospodarczej z pozycji jego szefa.
Dziękuję za rozmowę.
Nasz Dziennik 2010-01-07
Autor: jc