Myśląc Ojczyzna - red. Stanisław Michalkiewicz
Treść
U progu wojny z nienawiścią
Szanowni Państwo!
Pani Hanna Gronkiewicz-Waltz, po zabójstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, podczas przesłuchania przez pana red. Jarosława Kuźniara zeznała, że „jesteśmy na jakimś rozstaju; albo wybierzemy dobro, albo jakieś podkręcanie”. Skoro jednak zabójstwo prezydenta Pawa Adamowicza spotkało się z powszechnym potępieniem i nawet Światowy Kongres Żydów wyraził z tego powodu swoje zaniepokojenie, to znaczy, że poruszone zostały wszelkie możliwe Moce. W takiej sytuacji nie ma rady; trzeba będzie wybrać dobro. Toteż nie można się dziwić, że wstrząśnięci obywatele spontanicznie zamanifestowali swoją nienawiść do nienawiści – ale to przecież dopiero początek. Wiadomo bowiem, że nienawiść jest praźródłem wszelkiego zła i wszystkich paroksyzmów, jakimi wstrząsany jest świat, więc już samo to wystarczy, by pryncypialnie ją znienawidzić. Gdybyśmy tak wyeliminowali ze świata nienawiść , to od razu stałby się on lepszy, a w tej sytuacji wybór jest oczywisty: żadnego „podkręcania”, tylko dobro, czyli – nieubłagana walka z nienawiścią.
No dobrze – ale jak właściwie walczyć z tą nienawiścią? Czesław Niemen w kultowej piosence „Dziwny jest ten świat” nawoływał, by „nieawiść zniszczyć w sobie”. To oczywiście bez sensu, bo „w sobie”, to znaczy – w kim konkretnie? Przecież – jak pokazały ostatnie manifestacje – większość ludzi jest od nienawiści wolna, niektórzy nawet jak gdyby urzędowo od niej i jej wpływów są immunizowani, toteż zwłaszcza oni nie mają żadnego powodu, by cokolwiek w sobie „niszczyć”. Weżmy dla pzykładu p[ana redaktora Michnika. Co niby miałby on w sobie zniszczyć? Gdyby zatem pod pretekstem niszczenia w sobie nienawiści, dobrzy ludzie zaczęli przeprowadzać jakieś operacje, to mogliby tylko zniszczyć tkwiace w nich zalążki dobra, albo nawet dobro jako takie. Zatem skoro już padł rozkaz, by rozpocząć nieubłaganą walkę z nienawiścią, musimy się do tego zabrać rozważnie i umiejętnie.
Warto w takim razie zwrócić uwagę, że nienawiść nie unosi się w powietrzu na podobieństwo smogu, czy dwutlenku węgla, z którymi zresztą też trzeba walczyć – tylko est emanacją, żeby nie powiedzieć – wydzieliną produkowaną przez nienawistników. Skoro tak, to nie ma co walczyć z objawami, tylko trzeba skoncentrować się na przyczynach. Zwróciła na to uwagę również pani Hanna Gronkiewicz-Waltz, zeznając pani red. Kuźniarowi, że jest zwolenniczką karania nienawistników – nie żeby zaraz jakoś surowo, czy okrutnie – niemniej jednak. Ale – powiedzmy sobie szczerze – skoro w interesie powszechnego dobra nienawiść musi zniknąć, to im wcześniej to nastąpi, tym lepiej. Nie ma zatem zadnego powodu, by w tej walce stosować jakieś półśrodki, tylko trzeba od razu chwycić byka za rogi. Rozumiała to doskonale małżonka Nelsona Mandeli, pani Mandelina i kiedy na przełomie lat 80-tych i 90-tych Afrykański Kongres Narodowy przystapił do walki ze znienawidzonymi Zulusami z ruchu Inkatha, pani Mandelina schwytanym nienawistnikom zakładała na szyje płonace opony samochodowe. W rezultacie nienawiśc zaczęła znikać, jakby ręką odjął, a niektórzy odżegnywali się od wszelkiej nienawiści zanim jeszcze założono im oponę. Zatem w walce z nienawiścią mamy już pewne doświadczenia, w dodatku całkowicie zgodne z rewolucyjną teorią. Rewolucyjna teoria bowiem głosi, że „by człowiek był człowieka bratem, trzeba go wpierw przećwiczyć batem!”
Skoro zatem mamy wybrać dobro, to – powtarzam – nie ma co czekać, ani czegokolwiek „podkręcać” – cokolwiek miałoby to znaczyć – tylko – po pierwsze – nieubłaganym palcem wskazać nienawistników, a po drugie – zdecydowanie się z nimi rozprawić. To też jest zgodne z rewolucyjną teorią, która głosi, że „by można było ludzkość zbawić, trzeba się najpierw z nią rozprawić, bo tylko z morza krwi i męczarń, narodzi się przecudna tęcza.” W tej sytuacji, gdy program walki ze znienawidzoną nienawiścią mamy już gotowy, trzeba tylko zlokalizować nienawistników, najlepiej w ich własnym, nienawistnym legowisku. A kto jest nienawistnikiem? To proste, jak budowa cepa: każdy, kto się z nami nie zgadza. „Z nami” – to znaczy ze zdrową częścią ludzkości, która jest od nienawiści wolna. A skąd wiemy, że jest wolna? To też proste. Stąd, że posłusznie słucha się osobistości, a nawet społeczności, które od nienawiści zostały zwolnione urzędowo i raz na zawsze. Skoro zatem zręby rewolucyjnej teorii walki z nienawiścią zostały już, co prawda szkicowo, niemniej jednak nakreślone, to pora przejść do następnej fazy, czyli rewolucyjnej praktyki. Akurat mamy rok wyborczy, więc byłoby karygodnym zaniedbaniem, gdyby walka z nienawiścią nie została włączona do programów wszystkich ugrupowań pragnących służyć powszechnemu dobru.
Stanisław Michalkiewicz
Źródło: radiomaryja.pl, 16
Autor: mj