Mundury bez krzyża
Treść
Maciej Walaszczyk
Personel pokładowy polskiego narodowego przewoźnika od 1 marca ma zakaz noszenia symboli religijnych w widocznym miejscu - taką informację przekazał "Naszemu Dziennikowi" jeden z pracowników Polskich Linii Lotniczych LOT. Plany potwierdza stewardesa, która już zapoznała się z nowym regulaminem, jaki będzie ją obowiązywał za trzy tygodnie.
- Też słyszałam o tym od jednej z osób, która nam ten problem sygnalizowała, ale na razie nie znam szczegółów - mówi Elwira Niemiec, przewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego PLL LOT. - To te same trendy polityczne, które kojarzą się nam z żądaniem usunięcia krzyża z sali posiedzeń Sejmu - komentuje inny z pracowników firmy. Telefon rzecznika LOT Leszka Chorzewskiego wczoraj milczał, choć obiecano nam wiążącą odpowiedź w tej sprawie.
Nowe wewnętrzne rozporządzenie przedkładane pracownikom LOT, którzy są zobowiązani zapoznać się z nim, określa zasady dyscypliny mundurowej. Opisano je w dokumencie "Zasady obsługi pokładowej", który zawiera rozdział "Umundurowanie". W podrozdziale "Biżuteria" czytamy: "Niedozwolone jest noszenie w widocznym miejscu biżuterii obrazującej symbole religijne". Za opracowanie regulaminu określającego m.in. zasady umundurowania personelu odpowiada dział marketingu firmy.
- Rozumiem to wprost: żadne krzyżyki czy medaliki nie wchodzą w grę. Nie mogą być widoczne, co najwyżej ukryte pod koszulką - ocenia jedna ze stewardes. Nasza rozmówczyni jest zarządzeniem zaskoczona i zbulwersowana.
- Zdarzało się, że symbole ryb oznaczające przynależność do chrześcijaństwa mężczyźni wpinali sobie w klapy munduru. Ale głównie chodzi o nasze koleżanki, które symbole, przede wszystkim chrześcijańskie, jak krzyżyki czy medaliki, nosiły w miejscu widocznym. Teraz tego nie będzie wolno robić - mówi wieloletni pracownik LOT. - Ja ze sobą noszę np. Pismo Święte - Nowy Testament, czytam je w wolnych chwilach czy przerwach. Teraz nie wiem, czy przypadkiem nie naruszę regulaminu. Nie pytałem już o to - stwierdza jeden z pracowników spółki. Dlaczego? - Nie chcę się ujawniać przed przełożonymi - odpowiada. - Ludzie się boją, to jest zarządzanie przez strach - dodaje. Jego informacje potwierdza jedna ze stewardes, która zaznacza, że zmiany w regulaminie zostały wprowadzone bez żadnych konsultacji z załogą. - My o tym nic nie wiedzieliśmy, tak jak nie konsultuje się z nami wszelkich innych decyzji dotyczących naszej pracy i firmy - podkreśla stewardesa.
- W moim przekonaniu, zakazując noszenia symboli religijnych w widocznym miejscu, firma tym razem posunęła się stanowczo za daleko - mówi. - Przecież za to będą po prostu wyciągane konsekwencje dyscyplinarne, może upomnienia, może nagany. Sama nie wiem, to zależy od dyrekcji, ale na pewno będą one wyciągane, skoro w korporacyjnych zarządzeniach wprowadzono taki, a nie inny zapis - zastanawia się pracownica LOT.
Dyscyplinę mundurową przed każdym lotem ocenia odpowiednia osoba. Kilka lat temu Nadii Eweidzie, pracownicy linii lotniczych British Airways, zabroniono w pracy nosić krzyż na szyi. Linie zawiesiły ją w obowiązkach służbowych za odmowę podporządkowania się przepisom zabraniającym personelowi noszenia widocznych symboli religijnych. Jednak British Airways zmieniły później te zakazy i przywróciły Eweidę do pracy.
- Oznacza to, że poprawność polityczna w najgorszym tego słowa znaczeniu, a więc tak jak jest rozumiana na Zachodzie, próbuje wkraczać do Polski - ocenia poseł Jan Dziedziczak (PiS). - Byłoby to dyskryminowanie ludzi wierzących w imię wojującego ateizmu pod płaszczykiem neutralności światopoglądowej, a tak naprawdę tryumf ateizmu - dodaje poseł.
Nasz Dziennik Czwartek, 9 lutego 2012, Nr 33 (4268)
Autor: au