Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Mundurki zostają

Treść

- zapowiada prof. Ryszard Legutko, nowy minister edukacji narodowej - Pana poprzednik, Roman Giertych w czasie urzędowania postawił przede wszystkim na bezpieczeństwo w szkole, na co Pan będzie kładł szczególny nacisk? - Priorytetem jest uspokojenie sytuacji w oświacie, która zasypywana była w ostatnich latach coraz to nowymi - ponoć świetnymi - pomysłami na rozwiązanie wszystkich problemów. Szkolnictwo potrzebuje przede wszystkim stabilizacji, która umożliwi doskonalenie istniejących metod edukacji. Kolejne szumne zapowiedzi radykalnych reform nie będą przez nikogo słuchane, przede wszystkim dlatego, że zdążono się już do nich przyzwyczaić. Dodatkowo ogłaszanie kolejnej reformy w obecnej sytuacji politycznej jest wyjątkowo mało wiarygodne. - Które działania swojego poprzednika ocenia Pan najlepiej? - Największym sukcesem jest wprowadzenie programu "Zero tolerancji". Sukces byłby jeszcze większy, gdyby postawiono większy nacisk na dopracowanie szczegółów niż na promocję opartą na kilku hasłach, rozumianych często na różne sposoby i podatnych przez to na krytykę środowiska. - Czy jest Pan zwolennikiem powstania ośrodków wsparcia wychowawczego, do których ma trafiać tzw. trudna młodzież? To jeden z punktów chwalonego przez Pana programu "Zero tolerancji". - Jest dość oczywiste, że istnieje pewna grupa młodzieży, która nie mieści się w ramach normalnych szkół. Tego typu ośrodki mogą stanowić wyjście z sytuacji, ale pod kilkoma istotnymi warunkami. Przede wszystkim samo istnienie takich ośrodków niczego jeszcze nie gwarantuje, jeśli w ich ramach nie jest realizowany głęboko przemyślany, skuteczny program takiego wsparcia, który byłby również zorientowany na kształtowanie dalszych losów jego wychowanków. - Czy teraz, po dymisji ministra Giertycha, obowiązkowe mundurki mają szansę na przetrwanie? - Tak, bo po pierwsze większość społeczeństwa tych mundurków oczekuje. Do mojego krakowskiego Biura Senatorskiego znacznie częściej dochodziły głosy popierające ten projekt niż głosy krytyki. Poza tym wycofanie się w obecnej chwili z niego wprowadzi wielki zamęt wśród tych, którzy już zdecydowali się w mundurki zainwestować. Pamiętajmy również, że w mundurkach chodziło do szkoły wiele pokoleń, a wolność od nich to okres jedynie kilkunastu ostatnich lat. Trzeba oczywiście zdać sobie sprawę, że ubranie uczniów w mundurki nie rozwiąże nam wszystkich problemów wychowawczych w szkołach. - Jest Pan wrogiem ściągania. Czy teraz, będąc ministrem edukacji, podejmie Pan jakieś konkretne działania w walce z tą plagą polskiej szkoły? - Ściągania ze szkół nie wyruguje żaden minister. Proceder ten trwa przede wszystkim z powodu występowania wśród nauczycieli pewnego typu swoiście tolerancyjnych pedagogów, którzy skłonni są przymykać na ściągających oko, traktując ich zachowanie jako sztubackie wybryki. Tylko zdecydowane i konsekwentne zachowanie nauczycieli pozwoli na pozbycie się z naszych szkół tego rodzaju treningu w oszustwie. Rozmawiała ANNA KOLET-ICIEK Jesienne porządki w oświacie? Prof. Mirosław Handke, były minister edukacji: - Jestem jak najlepszego zdania o nowym ministrze edukacji i życzę mu wszystkiego najlepszego. Pan prof. Ryszard Legutko nie zajmował się nigdy edukacją, ale ja również, kiedy otrzymywałem nominację na ministra edukacji, miałem podobne doświadczenie. Nowy minister nie ma wiele czasu i może jedynie zrobić porządki po poprzedniku. Są jednak sprawy, które można załatwić bez parlamentu za pomocą rozporządzeń. Uporządkowania wymaga przede wszystkim sprawa egzaminu maturalnego. Matura powinna składać się tylko z części pisemnej. Egzamin ustny, organizowany w szkole, mógłby być jedynie egzaminem dopuszczającym do matury. Trzeba też zmniejszyć liczbę przedmiotów, które można zdawać na maturze i jak najszybciej wprowadzić matematykę jako przedmiot obowiązkowy. Nowy minister powinien też powrócić do zasady, że wszyscy zdają egzamin na poziomie podstawowym, po którym organizuje się dla chętnych test na poziomie rozszerzonym. Należy też rozwiązać problem zbyt krótkiego liceum. Założeniem przygotowywanej przeze mnie reformy było liceum połączone z gimnazjum, taka szkoła miała trwać sześć lat. Nic z tego, niestety, nie wyszło. Ponadto uważam, że szkolnictwo wyższe musi wrócić pod opiekę Ministerstwa Edukacji. To sprawy ściśle ze sobą powiązane. Ich rozdzielenie nie było najlepszym pomysłem. Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego: - Nowego ministra znam tylko z jego felietonów w "Rzeczpospolitej". Jego nominacja jest dla nas dużym znakiem zapytania, ale wiążemy pewne nadzieje z jego osobą. Myślę, że będzie to lepszy partner do rozmowy niż Roman Giertych, który nigdy nie powinien znaleźć się na stanowisku ministra edukacji. Chcemy, aby nowy minister spotkał się z nami 27 lub 28 sierpnia, a potem, żeby wziął udział w posiedzeniu Zarządu Głównego ZNP planowanym na 11 września. Na tym posiedzeniu mieliśmy podjąć decyzję o rozpoczęciu strajku w oświacie. Do protestu zapewne doszłoby, gdyby ministrem edukacji nadal był Roman Giertych. Teraz mamy do czynienia z zupełnie nową sytuacją. Nie zrezygnowaliśmy oczywiście z naszych postulatów, ale chcemy się spotkać i porozmawiać. Damy szansę nowemu ministrowi. Chcemy poznać jego stanowisko w sprawie przygotowanej przez Romana Giertycha nowelizacji ustawy o systemie oświaty. Jesteśmy w trakcie jej opiniowania. Chcemy wiedzieć, czy rząd i nowy minister podtrzymują ten projekt i jaki będzie ich stosunek wobec poszczególnych zapisów. Znalazł się tam m.in. punkt o likwidacji liceów profilowanych. To jest kilka tysięcy szkół. Musimy wiedzieć, co stanie się z nauczycielami w nich zatrudnionymi? Co z podwyżkami dla nauczycieli? Tematów jest mnóstwo. Zdaję sobie sprawę, że w obliczu zbliżających się wyborów nowy minister ma ograniczony horyzont działania. Mimo wszystko chcemy się z nim spotkać. Jerzy Lackowski, były małopolski kurator oświaty: - To znakomity wybór, ale niestety wszystko na to wskazuje, że na krótko. Prof. Legutko to człowiek rozważny i spokojny. To świetnie wykształcony intelektualista, który w przeciwieństwie do poprzednika nie będzie traktował pracy w resorcie jako trampoliny do kariery politycznej. To nieprawda, że nie zna się na sprawach związanych z edukacją. Dużo pisał na ten temat. Te sprawy są mu bliskie. Prof. Legutko ma szeroką wizję, gdyby miał więcej czasu, mógłby naprawdę dużo zrobić dla polskiej oświaty. Myślę, że do przedterminowych wyborów uda mu się uporządkować wiele spraw. Myślę, że głównym celem nowego ministra powinno być wyrównanie szans edukacyjnych. Wystarczy spojrzeć na mapę wyników egzaminów zewnętrznych, by stwierdzić, że Polska wyraźnie się rozpada na miejsca, w których dzieci osiągają wysokie wyniki, np. Małopolska lub Mazowsze, i na takie (Polska północno-zachodnia i woj. warmińsko-mazurskie), w których z roku na rok jest coraz gorzej. Szanse tych dzieci są ograniczane m.in. przez źle pracujących nauczycieli. Dlatego Karta nauczyciela, która chroni złych pedagogów, powinna zostać zlikwidowana. Mam nadzieję, że nowy minister będzie miał odwagę, by się tym zająć. Not. ANKO "Dziennik Polski" 2007-08-14

Autor: wa