Możemy stracić fundusze na budowę
Treść
Ministerstwo transportu Republiki Litewskiej dziś rozpoczyna budowę swego odcinka transeuropejskiego korytarza kolejowego - Rail Baltica. Ma być on gotowy do roku 2013. W Polsce do tego czasu budowa tej szybkiej międzynarodowej linii kolejowej najpewniej nawet nie ruszy z miejsca.
Rail Baltica to transeuropejski kolejowy korytarz transportowy z Europy Zachodniej przez Polskę do krajów bałtyckich. Według przyjętego w grudniu 2009 r. planu, w pierwszym etapie prac Litwini zrekonstruują linię kolejową na odcinku Szestokai - Mockawa. Następny odcinek Rail Baltica jest na etapie przygotowywania dla niego studium wykonalności. Ostatni etap robót będzie realizowany na odcinku Marijampole - Kowno. Międzynarodowa trasa kolejowa poprowadzona zostanie na istniejących już nasypach kolejowych. Prace będą więc polegały głównie na zmianie szerokości torów, tak aby dostosowane one zostały do norm europejskich. Rosyjska szerokość 1520 mm ma być zastąpiona europejską 1435 milimetrów. Litwini koszty realizacji pierwszego etapu inwestycji zamierzają pokryć ze środków własnych, natomiast środki na budowę kolejnych odcinków starają się pozyskać z kasy UE. Ze wstępnych rachunków naszych północno-wschodnich sąsiadów wynika, iż budowa Rail Baltica na terytorium ich kraju, która ma trwać do roku 2013, będzie kosztować około 850 mln litów. Poprowadzenie linii po istniejących nasypach da inwestorowi spore oszczędności, bowiem w pierwotnej, innej wersji budowy wyceniano ją na blisko 1,5 mld litów.
Żadnych konkretnych terminów rozpoczęcia budowy ani innych szczegółów dotyczących naszego odcinka Rail Baltica nie podaje natomiast polski rząd. Wynika to z faktu, iż nie udało mu się do tej pory ustalić sprawy podstawowej, czyli którędy ma pobiec ta ważna dla rozwoju gospodarczego naszego kraju trasa kolejowa. Chodzi tu głównie o odcinek położony na terenach północno-wschodniej Polski. Brane są pod uwagę warianty przebiegu przez Białystok, Ełk, Olecko, Suwałki i dalej do przejścia granicznego z Litwą w Trakiszkach lub przez Białystok, Sokółkę, Augustów i Suwałki. Przy czym ten drugi wariant jest od pierwszego o 33 km krótszy. Jednak jego wybór rodzi ostry sprzeciw samorządów mazurskich miast, które pomija. Widać, że inwestor, czyli PKP Polskie Linie Kolejowe SA, liczy się z tymi protestami, gdyż skłania się raczej ku temu mazurskiemu wariantowi przebiegu Rail Baltica i złożył już dla niego do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Białymstoku wniosek o wydanie decyzji środowiskowej, a ta zapowiedziała, że decyzję taką wyda w maju. Inwestor podając powody wyboru tego wariantu, wymienia względy techniczne, ekologiczne, ekonomiczne oraz większą liczbę pasażerów, którzy będą korzystać z pociągów kursujących na tej trasie. Przebieg Rail Baltica rodzi spór pomiędzy samorządami mazurskimi i podlaskimi. Przeciwko wariantowi mazurskiemu ostro protestuje m.in. Maciej Żywno, wojewoda podlaski, który wystąpił w tej sprawie do ministra infrastruktury. W marcu Maciej Jankowski, wiceminister w tym resorcie, odpowiedział mu, że wariant, dla którego przygotowywana jest decyzja środowiskowa, nie jest jeszcze ostatecznym wyborem. Decyzji rządu nie ma, więc spór trwa nadal, a budowa Rail Baltica stoi w miejscu. A trzeba by ją zacząć jak najszybciej, bo pracy przy budowie tej międzynarodowej linii jest bardzo dużo. Rail Baltica w Polsce to 341 km trasy kolejowej, z czego 172 km ma linia dwutorowa i 169 km linia jednotorowa. Koszty budowy są też bardzo wysokie. Jedynie modernizacja jednotorowego odcinka Białystok - Suwałki - Trakiszki - granica z Litwą, według wyliczeń sprzed kilku lat, to suma 700 mln złotych.
Brakiem decyzji polskiego rządu w sprawie ustalenia przebiegu Rail Balticy i podania terminu rozpoczęcia jej budowy zaczyna być również zniecierpliwiona UE, która ma pokryć do 85 procent jej kosztów. W lutym Komisja Europejska zastanawiała się nawet nad wycofaniem się z finansowania tego projektu, głównie z powodu ociągania się z budową strony polskiej. Na szczęście ustami swojego przedstawiciela Pawła Teliczki, koordynatora projektu Rail Baltica, który gościł pod koniec lutego w Wilnie, UE zdementowała te informacje. Oświadczenie Teliczki nie do końca jednak uspokoiło decydentów w Polsce, gdyż zaraz po nim Ministerstwo Infrastruktury zadeklarowało, iż pierwszy etap budowy tej kolei na odcinkach Warszawa - Tłuszcz oraz Suwałki - Trakiszki na pewno będzie zrealizowany do końca 2014 roku. Nie jest to jednak pewne w związku z dużym kryzysem na polskiej kolei. Poza tym dużych inwestycji wymaga pilnie sieć kolejowa w centralnej Polsce, która może ściągnąć środki na ten cel, kosztem budowy Rail Baltica. W jakim terminie Rail Baltica by nie powstała, to przygraniczne samorządy już się szykują, aby na niej skorzystać. Witold Liszkowski, wójt gminy Puńsk, przygotowuje 35 hektarów gruntów położonych niedaleko Trakiszek pod budowę centrów logistycznych, baz przeładunkowych i pod inwestycje zainteresowanych firm. Również po litewskiej stronie granicy w Szestokai utworzono już specjalną strefę ekonomiczną. W przypadku kiedy Litwini rzeczywiście do roku 2013 zrealizują swoją inwestycję, wówczas skorzystają na tym oba samorządy, bo ruszy duża wymiana handlowa.
Adam Białous
Nasz Dziennik 2010-05-10
Autor: jc