Ministerstwo rujnuje struktury prokuratury
Treść
Z posłem Andrzejem Derą (PiS), członkiem Krajowej Rady Sądowniczej, rozmawia Wojciech Wybranowski Dzień przed posiedzeniem komisji poświęconej sytuacji prokuratorów w Polsce przedstawiono projekt ustawy likwidującej prokuratury apelacyjne. Czy to może być próba zastraszenia tych prokuratorów apelacyjnych, którzy chcieliby podzielić się z posłami posiadaną wiedzą o nieprawidłowościach w wymiarze sprawiedliwości? - Zdecydowanie tak. W ogóle jest to bardzo niebezpieczny projekt, rujnuje on bowiem dotychczasową strukturę w prokuraturze. Pragnę zwrócić uwagę, że obecna, trójstopniowa: rejonowa, okręgowa, apelacyjna - była dostosowana do struktury sądowej; to powinno się pokrywać. Te zmiany - prowadzone pod hasłem rozdzielenia prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości - tak naprawdę polegają na podporządkowaniu sobie prokuratury pod konkretną sytuację polityczną. Możliwość nominowania na nowo prokuratorów funkcyjnych pokazuje, że Platforma chce całkowicie przejąć władzę w tej dziedzinie życia. Zbieżność dat jest przypadkowa? - Ta sytuacja pokazuje, że w prokuraturze bardzo źle się dzieje. I po raz pierwszy się zdarzyło, że sami prokuratorzy zabierają już głos w tej sprawie. Mówią o tym nie politycy, ale sami prokuratorzy. My natomiast, jako posłowie, obserwujemy w terenie rzecz zdumiewającą i bardzo niebezpieczną dla bezpieczeństwa państwa. Mianowicie prokuratorzy, którzy są bardzo dobrzy w swoim zawodzie, którzy mają niezaprzeczalne osiągnięcia, są dymisjonowani ze stanowisk i zrzucani na bardzo podrzędne miejsca pracy, a na stanowiska funkcyjne wracają ci z prokuratorów, którzy w przeszłości pokazali, że są bardzo dyspozycyjni. Prokurator Kiszka ze Stowarzyszenia Prokuratorów RP powiedział, że zapewne są to jednostkowe przypadki. - No nie wiem, jeżeli widzę, że dzieje się to w moim okręgu wyborczym, rozmawiam z kolegami posłami z innych okręgów w Polsce i oni mówią, że u nich w prokuraturze dzieje się to samo, to nie jest to jednostkowy przypadek. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-10-08
Autor: wa