Miłość Chrystusa powinna być dla nas punktem wyjścia
Treść
Trwajcie w miłości Mojej (J 15,9) – Chrystus wzywa nas do zawierzenia Jego miłości. Meinate, czyli trwajcie, można też przetłumaczyć: pozostawajcie, żyjcie, zamieszkajcie. Wydaje się, że w samym określeniu akcent pada nie na wysiłek trwania, na mocne trzymanie się czegoś, ale na życie, zawierzenie, nieustanne czerpanie z miłości Chrystusa w każdej chwili. Miłość Chrystusa powinna być dla nas punktem wyjścia, źródłem naszej tożsamości, jak dom jest źródłem naszej tożsamości w życiu społecznym. Miłość Chrystusa daje nam właściwe poczucie tożsamości. Jednak aby je utrzymać, potrzebna jest modlitwa, która stale odnosi się do źródła.
Zasadniczo jednak miłość Chrystusa do nas jest radosną nowiną, jest ewangelią, dającą poczucie pokoju: Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? (Rz 8,31). Niemniej przeciw tej ewangelii pojawia się pokusa zwątpienia. Podobnej pokusy doświadczył na pustyni Pan Jezus. W istocie w całym kuszeniu chodziło o podważenie pełnego zaufania do Ojca. Ze względu na „milczenie” Boga nasze zawierzenie miłości Chrystusa zawsze przechodzi przez próbę wiary w wierność Boga. Wiara w miłość Chrystusa nie jest zatem łatwa, wymaga zawierzenia i naszego trwania. Stąd wezwanie Pana Jezusa.
Dzisiejsze czytania liturgiczne: Dz 15, 7-21; J 15, 9-11
W Ewangelii Jezus, apelując do nas, zazwyczaj jednocześnie wskazuje na swoje zawierzenie Ojcu: Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Mamy trwać w miłości Chrystusa, tak jak On trwa w miłości Ojca. Chrystus wskazuje na swoje doświadczenie jako Człowieka w jego ziemskim życiu. Jezus właśnie jako Człowiek pokazuje nam ducha, jakim żyje i takiego samego ducha nam zaleca. Mamy wejść w takie samo zawierzenie, jakie było w Nim jako człowieku, w takiego samego ducha. Jest to bardzo konkretne wezwanie.
To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna (J 15,10). Duch daje radość. To samo doświadczenie stanie się wówczas naszym udziałem.
Ta dwustopniowa struktura ukazuje Chrystusa jako Pośrednika. Ta struktura pozostaje dla nas aktualna w obu kierunkach. W dzisiejszej Ewangelii od strony wzoru życia. Jezus wskazuje, jak mamy żyć, czym mamy się kierować, aby prawdziwie się spotkać z Bogiem. W liturgii natomiast staje się On ikoną Ojca działającego: W celebrowanych gestach i znakach mamy rozpoznawać Chrystusa, który te gesty wykonywał i swoim życiem o ich autentyczności zaświadczał. Jednak nasze spojrzenie na tym się nie kończy, lecz powinno sięgnąć dalej: w obliczu Chrystusa mamy rozpoznawać Ojca: Kto Mnie zobaczył, zobaczył i Ojca (J 14,9). W liturgii widzimy w Chrystusie Ojca w Jego miłości do nas do końca.
Włodzimierz Zatorski OSB | Jesteśmy ludźmi
Źródło: ps-po.pl, 07.05.2015
Autor: mj