Miller selekcjonuje rodziny ofiar
Treść
Jerzy Miller szefujący komisji badania wypadków lotniczych nie jest skory do zorganizowania szerokiego spotkania z rodzinami bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej, jak zrobiła to prokuratura. Ale spotyka się z wybranymi rodzinami. Którymi? Do końca nie wiadomo, ale wychodzi na to, że są to osoby związane w ten czy inny sposób z koalicją rządową.
Pytaliśmy służby prasowe Jerzego Millera, czy wyjdzie on naprzeciw oczekiwaniom rodzin ofiar i zorganizuje jako przewodniczący komisji cywilnej badającej katastrofę prezydenckiego samolotu szerokie spotkanie z bliskimi. Z odpowiedzi wynika, że nie kwapi się on do takiego spotkania. Nie oznacza to, że minister nie dostrzega w ogóle potrzeby informowania tychże rodzin, przynajmniej niektórych. - Chciałabym poinformować, że przewodniczący Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego Jerzy Miller spotyka się z poszczególnymi rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej co pewien czas - stwierdza Małgorzata Woźniak, rzecznik prasowy MSWiA.
Pytani przez "Nasz Dziennik" pełnomocnicy bliskich ofiar tragedii nie ukrywają zdziwienia.
- O niczym takim nie słyszałem - mówi Bartosz Kownacki, pełnomocnik rodziny m.in. Grażyny Gęsickiej, Sławomira Skrzypka i Tomasza Merty. - Pan Miller nie składał propozycji w sprawie spotkania ani mnie jako pełnomocnikowi, ani bezpośrednio rodzinom, które reprezentuję - twierdzi adwokat Rafał Rogalski, reprezentujący m.in. Jarosława Kaczyńskiego. Podobnie odpowiada nam mecenas Zbigniew Cichoń, pełnomocnik dwóch rodzin.
- Takich zaproszeń nie otrzymuję - mówi Beata Gosiewska, wdowa po byłym wicepremierze. - Dostają je ci, którzy są powiązani z rządem - dodaje. Przyznaje, iż wie od innych rodzin, że tego typu spotkania, m.in. z przedstawicielami rządu, np. ministrem Michałem Bonim, się odbywają. - Były takie spotkania w maju, w czerwcu, trudno powiedzieć, czego dotyczyły - mówi. Wie jedynie, że na jednym z nich poruszano kwestię pomnika na Powązkach. - Jak ktoś wyraził negatywną ocenę na jego temat, to w odpowiedzi usłyszał, że to funduje rząd - relacjonuje.
- Nie spotkaliśmy się z informacjami na temat spotkań dla wybranych rodzin - przyznaje Jarosław Zieliński, członek prezydium Parlamentarnego Zespołu ds. Wyjaśnienia Katastrofy Smoleńskiej. - Zbadamy, jak to wygląda - deklaruje.
Pełnomocnicy rodzin podkreślają, że widzą potrzebę szerokiego spotkania z udziałem jak największej grupy bliskich ofiar tragedii.
- Byłoby ono przydatne, pozwoliłoby wyjaśnić pewne okoliczności - podkreśla mecenas Kownacki. - Takie spotkanie byłoby wskazane, dowiedzielibyśmy się, jaką wiedzą dysponuje minister Jerzy Miller - wtóruje mu Rogalski.
- Uważam, że skoro pan premier obiecywał informowanie rodzin, to do takich spotkań powinno dochodzić - ocenia Gosiewska. Jej zdaniem, wyraźnie jednak brakuje woli współpracy ze strony rządu. Przypomina, że po wystąpieniu Magdaleny Merty na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Katastrofy Smoleńskiej otrzymała telefon od minister Ewy Kopacz z żądaniem sprostowania podawanych informacji, że zidentyfikowała ona ciało Przemysława Gosiewskiego - jak się potem okazało - błędnie. Minister uzasadniała swoje żądania tym, że nie podpisała się na żadnym protokole. - To jest arogancja władzy, która nie chce wyjaśnić tego wypadku, żeby uniknąć odpowiedzialności - stwierdza wdowa po byłym wicepremierze. Z kolei Miller powtórzył wczoraj, że jest przeciwnikiem ujawniania zapisów rozmów z kabiny pilotów.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik 2010-08-13
Autor: jc