Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Media publiczne "pod nóż"

Treść

Platforma Obywatelska nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności za obniżenie wpływów z abonamentu w mediach publicznych. Zdaniem posłów PiS oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i Polskiego Radia, ostatnie działania partii rządzącej mogą zmierzać do stopniowej ich likwidacji lub wasalizacji. - Największe problemy, jeśli chodzi o spółkę, mają stacje regionalne, bo w 100 proc. są utrzymywane z abonamentu. Obejmują one programy poświęcone m.in. informacji lokalnej, reportażowi i słuchowisku. Więc jeśli chodzi o radio publiczne, nie ma tu żadnych wątpliwości - mówił Witold Kołodziejski, przewodniczący KRRiT, na wczorajszym posiedzeniu sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Szef Rady zwrócił uwagę na obserwowalny radykalny spadek wpłat z abonamentu w ostatnim czasie. - Przejdźmy do konkretów. W listopadzie przychody zmniejszyły się o 20 proc., później o 25, a obecnie [spadki] osiągnęły aż 30 procent. Jest to skutek dyskusji wywołanej kwestionowaniem opłacania przez ludzi abonamentu - podkreślił Kołodziejski. - Taka sytuacja jest nie do przyjęcia, radiofonia nie będzie w stanie się rozliczyć z zaciągniętych zobowiązań - dodał. Krzysztof Czabański, prezes zarządu Polskiego Radia, wskazał na katastrofalną sytuację w regionalnych stacjach radiowych. - Problemem jest brak stabilności perspektywy finansowej spółki. Coraz mniejsze zyski z abonamentu powodują brak możliwości planowania inwestycji. Ten dramatyczny spadek przychodów wiąże się z możliwością pozbawienia płynności finansowej - ostrzegał. Jednak, jak poinformował Czabański, w ostatnim czasie udało się wygospodarować około 10 proc. kosztów obsługi spółki. - Ale te możliwości się wyczerpują. Zaoszczędzone 45-50 mln zł, ten "tłuszczyk", szybko "przejemy", bo będziemy musieli pokryć wydatki związane z obsługą zawartych umów. Oznacza to, że "pod nóż" pójdą zespoły artystyczne, radiowe centra kultury ludowej oraz patronaty imprez. Musimy likwidować rzeczy, które nas najbardziej kosztują, a więc związane z prawami autorskimi. Stracą na tym środowiska twórcze, muzyczne. Wszelkie obciążenia finansowe tak naprawdę uderzą w ludzi kultury. Czy słyszy to poseł Kazimierz Kutz? - pytał Czabański. Poseł Jan Ołdakowski (PiS) zgłosił wniosek o uchwalenie dezyderatu w związku z obecną sytuacją, który jednak został odrzucony przez posłów PO. - Z danych KRRiT wynika wprost, że deklaracje Donalda Tuska i innych członków PO o likwidacji abonamentu, w ciągu trzech miesięcy funkcjonowania tego rządu spowodowały spadek wpływu z abonamentu o 30 proc., co grozi szczególnie Polskiemu Radiu SA i rozgłośniom regionalnym bardzo poważnym ograniczeniem, a w przyszłości likwidacją. Chcieliśmy, aby rząd pilnie przedstawił propozycję: co teraz? Żeby odniósł się do efektów własnej polityki - powiedział nam Ołdakowski. Prezes PiS Jarosław Kaczyński ostro skrytykował wczoraj projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji autorstwa PO. - Chodzi o to, żeby zlikwidować pluralizm w mediach publicznych. Jeśli staną się one takim monolitem - będzie to zagrożenie dla demokracji. Najwyraźniej niedopuszczalna jest dla PO sytuacja, kiedy media pozostają poza jej kontrolą - stwierdził. Jednocześnie Kaczyński zapewnił, że PiS będzie robiło wszystko, co w jego mocy, by do tego nie dopuścić. Elżbieta Kruk (PiS), wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, ujawniła szczegóły planowanych poprawek do ustawy. - Zabiera się KRRiT kompetencje, przenosząc je do Urzędu Komunikacji Elektronicznej, który jest regulatorem podległym premierowi - zauważyła. Według Kruk, KRRiT zostanie tylko "listkiem figowym" odpowiedzialnym za decyzje zapadające gdzie indziej. Jacek Dytkowski "Nasz Dziennik" 2008-01-23

Autor: wa