ME w hokeju na trawie
Treść
W sobotę meczem z Holandią polscy hokeiści na trawie rozpoczną udział w 12. mistrzostwach Europy, które odbędą się w Amsterdamie. Polacy nigdy dotąd nie zdobyli medalu w tej imprezie.
Biało-Czerwoni trafili do grupy z Holandią i Hiszpanią - aktualnymi mistrzami i wicemistrzami Europy, oraz Francją. Jednak napastnik polskiej reprezentacji Dariusz Rachwalski nie ukrywa, że po cichu liczy na sukces. - Celem minimum jest oczywiście utrzymanie się w elicie, czyli miejsce w szóstce. Nam się jednak marzy półfinał i walka o medal - przyznaje. Zauważa jednak, że czeka ich bardzo trudne zadanie, gdyż w fazie grupowej będą musieli "zabrać" punkty któremuś z faworytów - Holandii bądź Hiszpanii.
- Z Holandią na pewno będzie ciężko, bo ściany zwykle pomagają gospodarzom. Spodziewamy się, że na ten mecz inauguracyjny przyjdzie 10 tysięcy kibiców, ponieważ w Holandii hokej jest bardzo popularny. To jest jednak tylko sport, a jeśli wyjdziemy na każdy mecz z wolą walki, zdyscyplinowani taktycznie, to nikomu nie będzie łatwo. Holandia znajduje się zdecydowanie wyżej od nas w rankingu, więc teoretycznie powinniśmy przegrać ten mecz. To jest tak, że my możemy, a oni muszą. Nic się jednak nie stanie, jak przegramy - stwierdził Rachwalski. Uważa, że z trzech spotkań grupowych mecz z Francją będzie bardzo ważny. - Jeśli z nimi wygramy, to w następnym pojedynku przeciwko Hiszpanii stawką może być awans do półfinału - konkluduje.
Sztab szkoleniowy przyznaje, że ostatnie wyniki polskiej reprezentacji, zwycięstwo w turnieju Champions Challenge II, sprawiły, że rywale zaczęli poważniej traktować polski zespół. - Po wygraniu Champions Challenge II od razu otrzymaliśmy propozycję rozegrania sparingów z Hiszpanią i z Belgią. Gdy pojechaliśmy obserwować mecz Holandii z Niemcami, to Holendrzy nie zgodzili się na to, byśmy nagrywali ich spotkanie. To już o czymś świadczy. A i tak kasetę z tego meczu udostępnili nam Niemcy - wyjaśnił Jacek Adrian, trener kadry.
Zdaniem Rachwalskiego, w finale turnieju zagrają Niemcy z Holandią. - Sześć zespołów prezentuje bardzo wysoki i wyrównany poziom. Na pewno faworytem są Niemcy, niezależnie od tego, w jakim składzie przyjeżdżają. To aktualni mistrzowie olimpijscy i świata. Holendrzy z kolei grają u siebie. Stawiam więc na finał Holandia - Niemcy, ale trudno wskazać w nim zwycięzcę - podsumował.
MB, PAP
"Nasz Dziennik" 2009-08-20
Autor: wa