Marksista promuje Zdrojewskiego
Treść
"Kultura dla zmiany społecznej" ("Art for Social Change") - to hasło tegorocznego Europejskiego Kongresu Kultury, który odbędzie się we wrześniu we Wrocławiu. Organizatorzy chcieliby, żeby był jednym z najważniejszych wydarzeń polskiej prezydencji w obszarze kultury w 2011 roku. Jednak sądząc po liście zaproszonych gości, szykuje się porażka: znaleźli się na niej m.in. były marksista oraz twórcy promujący w swym dorobku antywartości i antypolskie akcenty.
Kongres został zainicjowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Minister Bogdan Zdrojewski napisał o nim m.in.: "Właśnie tak - holistycznie - rozumiemy kulturę i dlatego do udziału w Europejskim Kongresie Kultury - wielkim, przekraczającym granice Starego Kontynentu spotkaniu - zaprosiliśmy do rozmowy twórców, teoretyków, krytyków, instytucje kultury, organizacje pozarządowe i aktywistów oraz wszystkich tych, których kultura dotyczy, tych, którzy swoim działaniem udowadniają, że kultura jest nie tylko najlepszym narzędziem umożliwiającym pełne funkcjonowanie w świecie, ale także siłą sprawczą, która poprzez swój wymiar wspólnotowy i indywidualny prowadzi do realnej zmiany społecznej". To właśnie z jego inicjatywy ortodoksyjny marksista prof. Zygmunt Bauman, któremu w listopadzie 2010 r. Zdrojewski wręczył Złoty Medal Zasłużony Kulturze - Gloria Artis, napisał książkę o narodzinach i rozwoju pojęcia kultury oraz o możliwych kierunkach jej ewolucji w przyszłości. Bauman wygłosi wykład inaugurujący kongres.
- W moim osobistym przekonaniu jest to skandal. Bauman to stalinowski propagandysta, który nigdy nie rozliczył się z własną przeszłością. Był agentem bezpieki, osobiście stalinizował Polskę piórem i bronią - oburza się prof. Bogdan Musiał, historyk z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Jak podkreśla, ten funkcjonariusz Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (KBW) zajmującego się likwidacją członków podziemia antykomunistycznego i agent komunistycznego kontrwywiadu wojskowego do dziś opluwa i dyskredytuje swoje ofiary, mówiąc w Wielkiej Brytanii i Niemczech, że po 1945 roku zwalczał w Polsce "terrorystów i antysemitów". - Bauman na pewno w Polsce nie powinien otwierać takiego kongresu. Zrozumiałbym jeszcze, gdyby miał wykład inauguracyjny podczas jakichś uroczystości organizowanych przez którąś z prywatnych fundacji lub "Gazetę Wyborczą", ale nie przez polski rząd, który jest niejako kontynuacją tradycji niepodległościowej, a Bauman jest tego zaprzeczeniem - puentuje Musiał.
Program kongresu ma się opierać na czterech filarach. Pierwszym ma być spotkanie ministrów kultury, drugim - kilkanaście paneli dyskusyjnych, trzecim - spotkanie najważniejszych urzędników europejskich z przedstawicielami organizacji pozarządowych, wreszcie czwartym filarem będą wydarzenia artystyczne. Wśród zaproszonych do wzięcia udziału w kongresie - oprócz Baumana - znaleźli się m.in. Dorota Masłowska i Krystian Lupa, których wspólna sztuka "Poczekalnia.O" zapowiadana jest jako wydarzenie kongresu. Przybyć mają: Andrzej Wajda, Krzysztof Penderecki, Tadeusz Różewicz, Umberto Eco, Vaclav Havel, Wiktor Jerofiejew, Amos Oz.
- Ze zdumieniem przeczytałam, że w programie kongresu polski teatr prezentowany jest przez takie spektakle, jak "Mała narracja" Wojciecha Ziemilskiego i "Poczekalnia.O" w reżyserii Krystiana Lupy w literackiej współpracy z Dorotą Masłowską. Cóż to za reprezentacja? Kogo ma reprezentować? Polską kulturę?! To hańba. Wystarczy przyjrzeć się, w kręgu jakich wartości porusza się twórczość teatralna Lupy czy tzw. twórczość literacka Masłowskiej. To bezczelna promocja antywartości, rozmaitych dewiacji, które narzuca się odbiorcy jako normę - zwraca uwagę Temida Stankiewicz-Podhorecka, krytyk teatralny.
Według niej, "Mała narracja" jest spektaklem całkowicie nieudanym artystycznie. - To amatorski bełkot mający charakter prymitywnej propagandy, której podstawowym zadaniem jest nagonka na Instytut Pamięci Narodowej - dodaje. Jak przypomina, Wojciech Ziemilski, wnuk nieżyjącego Wojciecha Dzieduszyckiego, zrealizował spektakl niejako w obronie dziadka, który - jak pokazały materiały IPN i do czego sam Dzieduszycki się przyznał, przepraszając wszystkich - przez wiele lat współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa. - Ziemilski w swoim spektaklu pomawia IPN o tworzenie kłamliwej pamięci i autorów publikacji, którzy ujawnili tę współpracę, obciąża winą za doprowadzenie w sensie moralnym do śmierci cywilnej, a w konsekwencji do fizycznej swego 96-letniego dziadka. I takie kuriozum otrzymało awans do kongresu! Aż trudno uwierzyć - dziwi się Stankiewicz-Podhorecka.
Wśród tematów, które zostaną poruszone na kongresie, znalazły się m.in. "Niebezpieczne związki. Władza i kultura", "Kultura w akcji. Kultura dla zmiany społecznej", "Masa kultury. Kultura otwarta", "Obca Europa. Czym jest europejskość", "Wikianarchia. Wolność w kulturze". Moderatorami dwóch pierwszych paneli dyskusyjnych będą Jacek Żakowski o wyraźnych lewicowo-liberalnych poglądach i Witold Szabłowski, dziennikarz "Gazety Wyborczej".
Dobór gości, w ocenie posłów Prawa i Sprawiedliwości, ma wyraźny wydźwięk polityczny, ponieważ kongres będzie się odbywał niedługo przed wyborami parlamentarnymi. - Nigdy nie miałem wątpliwości, że prezydencja w Radzie Unii Europejskiej i wszelkie imprezy, które zostaną przez Platformę Obywatelską i jej polityków w tym czasie zorganizowane, będą wpisane w kontekst wyborczy. Tacy ludzie jak Andrzej Wajda, gość imprezy, permanentnie działają w sferze politycznej na rzecz PO. Nie ma dla mnie cienia wątpliwości, że ich angaż w tego typu imprezy jest formą odwdzięczenia się im za to ze strony urzędów państwowych, którymi kierują politycy PO - mówi poseł Zbigniew Girzyński (PiS), członek sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Parlamentarzysta zaznacza, że to nie pierwsze wydarzenie, na które Zdrojewski wydał lekką ręką potężne pieniądze publiczne. 1 lipca zorganizowany został bowiem koncert, który miał otwierać polską prezydencję w UE. - Koncert był przygotowywany przez człowieka, który zasłynął tym, że w jego programie wkładano polską flagę w psie odchody, za co sąd skazał już stację TVN. Nie jest mi natomiast wiadome, by jakakolwiek telewizja europejska pokazała choćby migawkę z tego koncertu, mimo że rzekomo miał być wielkim wydarzeniem promującym Polskę - podkreśla Girzyński.
Poseł nie ma wątpliwości, że minister Zdrojewski będzie organizował także inne przedsięwzięcia wątpliwej jakości kulturalnej, byleby tylko nagłośnić przed wyborami swoje nazwisko i partię polityczną. - Pan Zdrojewski kandyduje do Sejmu z Wrocławia - zauważa.
Europejski Kongres Kultury rozpocznie się we wrocławskiej Hali Stulecia 8 września i potrwa cztery dni. Jego organizatorami są: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Narodowy Instytut Audiowizualny, Urząd Miasta Wrocław oraz Komisja Europejska.
Piotr Czartoryski-Sziler
Nasz Dziennik 2011-08-23
Autor: jc