Przejdź do treści
Przejdź do stopki

LŚ siatkarzy

Treść

Polscy siatkarze pokonali w sobotę we Wrocławiu Wenezuelę 3:1 i awansowali na drugie miejsce w tabeli grupy D Ligi Światowej. Biało-Czerwoni mają na koncie tyle samo punktów co Finlandia, która sprawiła wielką sensację, wygrywając z Brazylią. Prowadzą Canarinhos, którym już nikt i nic pierwszej lokaty nie odbierze.

W piątek, w pierwszym spotkaniu z Wenezuelą, nasi zwyciężyli pewnie i bez większych problemów w trzech łatwych setach. Dzień później już tak prosto nie było. Rywale zagrali bowiem o klasę lepiej, wyszli na parkiet zdeterminowani, pełni sportowej agresji, na szczęście Polacy odpowiedzieli tym samym. Dość niespodziewanie początek należał do gości, którzy objęli prowadzenie 3:0. Nasi mieli problem z zagrywką i przyjęciem, nie potrafili złapać właściwego rytmu gry. Gdy po zablokowanym ataku Marcina Możdżonka Wenezuelczycy uciekli na 10:6, kibice zaczęli się niepokoić. Polacy mozolnie, krok po kroku, odrabiali jednak straty. Wyrównali na 18:18, ale rywale nadal poczynali sobie dobrze i bardzo swobodnie. Na tyle, by w ciekawej, dramatycznej końcówce przechylić szalę na swoją stronę. Pierwszy set mógł zatem zaskoczyć obserwatorów, bo mało kto spodziewał się tak wyrównanej walki, do tego ze wskazaniem na przyjezdnych.
Niepowodzenie podziałało na naszych młodych reprezentantów jak płachta na byka. Drugą odsłonę zaczęli bowiem tak zdecydowanie i agresywnie, jakby chcieli znokautować przeciwnika. Świetna obrona, fantastyczny blok (aż trzy skuteczne próby Możdżonka w ciągu kilku minut), skuteczne ataki spowodowały, że Polacy błyskawicznie zdobyli zaliczkę (5:0, 11:4), która odebrała Wenezuelczykom ochotę go gry. Na drugą przerwę techniczną, po kapitalnej akcji Marcela Gromadowskiego, nasi schodzili, wygrywając 16:9. To był pogrom.
W tym momencie podopieczni Daniela Castellaniego uznali chyba, że już nic złego ich nie może spotkać. Takie myślenie jest często początkiem katastrofy i tak też było w tym przypadku. Pierwsze minuty trzeciego seta przyniosły bowiem krańcowo różny obraz gry. Polacy nie umieli kończyć ataków, rywale bronili się spokojnie i zadawali skuteczne ciosy. W efekcie objęli prowadzenie 8:4. Nasi w porę wzięli się jednak do pracy, ich ofiarność, waleczność zaowocowały. Po skutecznej akcji znakomitego Możdżonka Biało-Czerwoni objęli prowadzenie 18:17. W końcówce kluczowe okazały się dwa fantastyczne asy serwisowe Zbigniewa Bartmana.
Czwarta odsłona ponownie dostarczyła sporej dawki emocji. Polacy szybko wypracowali sobie przewagę (10:7), ale przy wyniku 15:11 na moment stanęli. Wenezuelczycy zdobyli cztery punkty z rzędu, wyrównali i zrobiło się nerwowo. Szczęśliwie w decydujących fragmentach klasę pokazał nasz blok, a ostatni punkt zdobył Bartman. - To był zupełnie inny mecz niż wczoraj, Wenezuela zagrała zdecydowanie lepiej, szczególnie w ataku. W najważniejszych momentach świetnie funkcjonował jednak nasz blok, co przesądziło o zwycięstwie - przyznał Castellani. - Zrealizowaliśmy cel, jaki sobie założyliśmy. Wyszliśmy na parkiet zmotywowani, skoncentrowani, to przyniosło efekt. Cieszy, że niezależnie od tego, w jakim składzie i zestawieniu gramy, walczymy z pełną determinacją o wygraną - dodał kapitan polskiej ekipy Michał Bąkiewicz.
Biało-Czerwoni odnieśli zatem dwa planowe zwycięstwa, pokazali dobrą siatkówkę, a młodzież, którą w Lidze Światowej próbuje Castellani, udowodniła, że warto na nią stawiać. Teraz Polaków czekają cztery pojedynki z Finami - o drugie miejsce w tabeli grupy. Łatwo nie będzie, bo rywale potrafią grać w siatkówkę, co udowodnili w sobotę, wygrywając z niepokonaną dotychczas Brazylią. To była wielka sensacja, zarazem przestroga dla podopiecznych Castellaniego.
Piotr Skrobisz
Wyniki spotkań grupy D:
piątek: Polska - Wenezuela 3:0 (25:15, 25:22, 25:20). Finlandia - Brazylia 0:3 (19:25, 15:25, 23:25). Sobota: Polska - Wenezuela 3:1 (27:29, 25:14, 25:21, 25:22). Marcin Możdżonek (14 pkt), Piotr Nowakowski (10), Paweł Woicki, Michał Ruciak (8), Zbigniew Bartman (19), Marcel Gromadowski (14), Paweł Zatorski (libero) oraz Grzegorz Łomacz, Jakub Jarosz (9), Bartosz Kurek (1), Karol Kłos, Michał Bąkiewicz. Finlandia - Brazylia 3:2 (22:25, 23:25, 25:22, 25:22, 17:15).

Program 1. kolejki:


1. Brazylia 8 21 23:6
2. Polska 8 11 13:15
3. Finlandia 8 11 14:17
4. Wenezuela 8 5 9:21
"Nasz Dziennik" 2009-07-06

Autor: wa