Lozano: nikt nie ma przywilejów
Treść
Mariusz Wlazły został wczoraj oficjalnie wykluczony z kadry siatkarzy w 2007 roku. To suwerenna decyzja trenera Raula Lozano, który już wcześniej dał się poznać ze zdecydowanej ręki. - W reprezentacji nikt nie ma przywilejów - argumentuje Argentyńczyk. U Lozano nie ma bardziej i mniej ważnych zawodników. Każdy podlega tym samym zasadom i jeśli je złamie - ponosi karę. Argentyńczyk nie ukrywa, że w reprezentacji obowiązuje jednakowe prawo dla wszystkich, nikt nie ma przywilejów. Podobny los, choć za inne wykroczenia, spotkał przecież nie tak dawno Łukasza Kadziewicza i Krzysztofa Ignaczaka. Obaj jednak wrócili do kadry i podobnie może być z Wlazłym. Ale wszystko wskazuje na to, że najwcześniej w przyszłym roku. Co tak zdenerwowało Lozano? Tuż po ogłoszeniu kadry na Ligę Światową (z Wlazłym) zawodnik Skry Bełchatów poprosił, by trener zwolnił go z obowiązku występów w tych rozgrywkach. Argumentował, że czuje się zmęczony trudami zeszłego sezonu, ma problemy zdrowotne. W razie odmowy zagroził rezygnacją z gry w narodowej drużynie. Argentyńczyk chciał na ten temat z Wlazłym porozmawiać, ale zawodnik nie znalazł czasu w zeszłym tygodniu - choć trener nalegał. To zadecydowało. Lozano uznał, iż w takiej sytuacji Wlazły w roku 2007 nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu reprezentacji i wczoraj do jego wniosku przychylił się zarząd Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Argentyńczyk nie chciał publicznie rozwiązywać tej sprawy, wszak zawsze wychodził z założenia, że ewentualne kwestie sporne należy rozstrzygać w zaciszu gabinetów - bez udziału mediów. Tym razem jednak został zmuszony do podjęcia zdecydowanej decyzji niejako przed obiektywem kamer. Swój krok uzasadnił w specjalnie wydanym oświadczeniu. Lozano podkreślił, iż w ciągu dwóch lat pracy z kadrą zawodnicy nie uskarżali się na zdrowotne problemy. To, jego zdaniem, świadczy o dobrej organizacji treningów, jak i odpowiedniej dawce czasu na odpoczynek. Szkoleniowiec oczywiście ma świadomość obciążeń, jakie spotkały jego podopiecznych w ubiegłym roku ze względu na mistrzostwa świata w Japonii. - Uważam, że konieczny jest odpoczynek po każdej ciężkiej pracy w jakiejkolwiek aktywności sportowej. Jednakże są okresy, w których można pozwolić sobie na przerwę, i okresy, w których nie mamy możliwości jej dać. Decyzja określająca czas przerw będzie zawsze moja i zawsze podejmując ją, będę się starał, aby ten czas był właściwy dla wszystkich - stwierdził. Zaznaczył, iż jest otwarty na wszelkie prośby, nie akceptuje jednak "rozmów przez prasę". - Byłem przygotowany na spotkanie z zawodnikiem zaraz po moim przyjeździe, ale znalazłem pisemną rezygnację z udziału w rozgrywkach Ligi Światowej napisaną przez niego - dodał. Lozano skończył ten przykry dla niego temat. Nie ma już zamiaru do niego wracać. Wlazłego zabraknie zatem nie tylko w Lidze Światowej, ale i mistrzostwach Europy i Pucharze Świata. To ogromne osłabienie zespołu. Szkoda, iż sprawy nie dało się rozwiązać w inny sposób, zwłaszcza że obie strony miały swoje argumenty. Przy całym szacunku dla zawodnika, trudno jednak nie przyznać racji jego trenerowi. Piotr Skrobisz "Nasz Dziennik" 2007-02-27
Autor: wa