Przejdź do treści
Przejdź do stopki

LITANIA NARODU POLSKIEGO

Treść

Błogosławiona Stello Mardosewicz, ze swymi współsiostrami, męczennicami z Nowogródka, które ofiarowałyście swe życie za ojców rodzin – módlcie się za nami

Niedziela, 1 sierpnia 1943 r., godzina piąta rano. Niewielki sosnowo-brzozowy lasek, około 5 km od Nowogródka. Nad wykopanym dołem klęczy jedenaście sióstr zatopionych w modlitwie. Serdecznie żegnają się ze sobą. Matka przełożona Stella Mardosewicz każdą błogosławi. Padają strzały…

Nowogródek był przed wojną stolicą województwa i jednocześnie najmniejszym miastem II Rzeczypospolitej. Ksiądz biskup Zygmunt Łoziński, rządca diecezji mińskiej, postanowił zaprosić do posługi pośród miejscowej społeczności Siostry Nazaretanki, których charyzmatem była praca wśród rodzin. Przyjęte zostały chłodno, żeby nie powiedzieć – wrogo. Na wieść o tym, że wskutek tych niesnasek siostry chcą wyjechać, ks. bp Łoziński zaklinał: „Nowogródka nie opuszczać, na stanowisku trwać, taka jest wola Boża i moja”, a matka generalna zgromadzenia z Rzymu pisała: „Zdecydowanie trwać na stanowisku, ustąpić nie wolno”. Siostry wzięły sobie te słowa mocno do serca.

Do wybuchu II wojny światowej udało się im otworzyć internat, szkołę powszechną oraz ożywić życie religijne, skoncentrowane wokół kościoła farnego (miejsca chrztu Adama Mickiewicza), obok którego zamieszkały. Dawne animozje zniknęły do tego stopnia, że gdy władze sowieckie po zajęciu miasta odebrały siostrom szkołę i dom oraz zakazały nosić strój zakonny, wielu mieszkańców gościnnie przygarnęło nazaretanki pod swój dach.

Sowiecka okupacja skończyła się w 1941 r. wejściem Niemców, którzy co prawda pozwolili siostrom na noszenie habitów i powrót do domu, ale jednocześnie zakazali prowadzenia szkoły i tłumili wszelkie oznaki polskości. Siostry zorganizowały tajne nauczanie i przygotowywały dzieci do Pierwszej Komunii Świętej. Gdy w nocy z 17 na 18 lipca 1943 hitlerowcy aresztowali 120 osób, matka Stella złożyła na ręce kapelana ks. Zienkiewicza radykalną deklarację: „Mój Boże, jeżeli potrzebna jest ofiara z życia, niech raczej nas rozstrzelają, aniżeli tych, którzy mają rodziny – modlimy się nawet o to”. Kiedy następnie dowiedziała się, że na liście osób przeznaczonych do rozstrzelania jest również nazwisko kapelana, dodała: „Ksiądz kapelan jest o wiele potrzebniejszy na tym świecie niż my, toteż modlimy się teraz o to, aby Bóg raczej nas zabrał niż księdza, jeżeli jest potrzebna dalsza ofiara”. Modlitwa sióstr i matki przełożonej została przyjęta.

Pan Jezus powiedział, że złe duchy wyrzuca się modlitwą i postem. Męczennice z Nowogródka pokazują drogę miłości pasterskiej, która prowadzi przez wytrwałe orędownictwo i bezkompromisową ofiarę. W chwili, w której rodzina przeżywa kryzys i jest atakowana również od wewnątrz świata katolickiego, potrzeba takiego radykalizmu i poświęcenia, jakie wybrały Siostry Nazaretanki. Niech upraszają nam powołania kapłańskie i zakonne na miarę ich miłości do rodzin.

ks. Łukasz Kadziński
Nasz Dziennik, 12 listopada 2014

Autor: mj