Lipiec wziął "stówkę"?
Treść
Były minister sportu w rządzie Jarosława Kaczyńskiego Tomasz Lipiec oraz piastujący do niedawna funkcję urzędnika państwowego wysokiego szczebla Arkadiusz Ż. zostali zatrzymani pod zarzutem udziału w procederze korupcji przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Lipiec mógł przyjąć co najmniej 100 tys. zł łapówki za "przymknięcie oczu" na ustawiane przetargi w Centralnym Ośrodku Sportu. O związkach z aferą korupcyjną w COS ministra Lipca było głośno już w lipcu br., kiedy podał się do dymisji, jednak nie został zatrzymany. Zdaniem przedstawicieli prokuratury, śledztwo nie obejmowało jeszcze wówczas "osób piastujących wysokie funkcje publiczne". Lipcowi grozić może nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali wczoraj rano zdymisjonowanego przed trzema miesiącami Tomasza Lipca, byłego ministra sportu w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Jednocześnie w ręce agentów CBA dostał się Arkadiusz Ż., do niedawna urzędnik państwowy, zdaniem naszych informatorów - związany z Ministerstwem Sportu. W mieszkaniach obu zatrzymanych dokonano rewizji, zabezpieczono dokumenty oraz zawartość komputerów. Zdaniem Prokuratury Okręgowej w Warszawie, do której przewieziono obu mężczyzn, zatrzymanie Arkadiusza Ż. ma związek z popełnieniem przez niego szeregu przestępstw o charakterze korupcyjnym. Prokuratura jednak nie chce sprecyzować, na czym one polegały i jaka kwota może wchodzić w grę. Z kolei Tomaszowi Lipcowi przedstawiono zarzuty popełnienia przestępstwa polegającego na przyjęciu korzyści majątkowej w związku z pełnieniem funkcji publicznej. - Minister Lipiec najprawdopodobniej przyjął w sumie około 100 tys. zł łącznie za przymknięcie oczu na nieprawidłowości w Centralnym Ośrodku Sportu, któremu szefował od 2003 roku. Brał swoją "dolę" za milczenie - mówi nasz informator. - Mogę tylko potwierdzić, że minister L. został zatrzymany dziś przed południem przez funkcjonariuszy CBA. Ze względu na dobro prowadzonego śledztwa nic więcej w tej chwili nie mogę ujawnić - mówi "Naszemu Dziennikowi" Temistokles Brodowski, rzecznik prasowy CBA. Z kolei według jednego z portali internetowych, Tomasza Lipca obciążyły zeznania Tadeusza M., zatrzymanego w czerwcu dyrektora COS. M. miał potwierdzić w swoich zeznaniach, że za każdy ustawiony przetarg część pieniędzy osobiście przekazywał ministrowi Lipcowi. Do kieszeni Lipca miała trafić m.in. część łapówki, jaką M. wziął od Sylwestra Z., właściciela firmy ochroniarskiej "Zubrzycki", za ustawienie przetargu na ochronę obiektów COS. Tych informacji jednak na razie nie potwierdza również prokuratura. Wydany przez nią komunikat głosi natomiast: "Wykonywane czynności procesowe przynosiły efekty w postaci materiału dowodowego, umożliwiającego przedstawianie zarzutów kolejnym osobom, w tym Tomaszowi L., a tym samym do ujawnienia łańcucha wzajemnych powiązań i zależności o charakterze korupcyjnym". - Śledztwo jest postępowaniem wielowątkowym i prowadzonym bardzo dynamicznie, cały czas trwają czynności procesowe i dlatego aktualnie prokuratura nie może udzielić szczegółowych informacji o jego biegu - tłumaczy prokurator Katarzyna Szeska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Prokurator Szeska przypomniała również, że w toku tego śledztwa zatrzymano do chwili obecnej 16 osób. Zarzucono im popełnienie szeregu przestępstw o charakterze korupcyjnym, a także poświadczanie nieprawdy, nadużycie władzy i ustawianie przetargów. W lipcu zatrzymano i aresztowano m.in. dyrektora COS Krzysztofa S. i wicedyrektora COS Tadeusza M., którzy mieli przyjąć m.in. łapówkę za wynajem hali warszawskiego Torwaru na imprezy komercyjne. Po tym Lipiec podał się do dymisji. Tomasz Lipiec, były lekkoatleta, reprezentant Polski i olimpijczyk w chodzie sportowym, został powołany do rządu przez premiera Kazimierza Marcinkiewicza w październiku 2005 roku. 9 lipca br. złożył dymisję, przyjętą przez premiera Jarosława Kaczyńskiego. Od 2003 r. do powołania na ministra pełnił funkcję dyrektora stołecznego Ośrodka Sportu i Rekreacji. W lipcu br. został odwołany ze stanowiska ministra sportu. Premier Kaczyński wyjaśniał wówczas, że "są poważne przesłanki", by sądzić, że Lipiec "mógł być zamieszany w działalność o charakterze przestępczym". Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2007-10-26
Autor: wa