Liga Światowa siatkarzy: dwie porażki Polaków
Treść
Polscy siatkarze dwa razy przegrali w Łodzi z Brazylią 0:3 w meczach grupy D Ligi Światowej. Mimo porażek trener Daniel Castellani nie załamywał rąk, tylko doszukiwał się pozytywów. - My dopiero budujemy zespół, zgrywamy się, ale z każdym rozegranym spotkaniem widzę postęp - skomentował Argentyńczyk, który w tegorocznej LŚ postanowił dać szansę młodzieży.
To miały być wielkie, niezapomniane spektakle. Pierwszy raz siatkarze zagrali w nowej, fantastycznie prezentującej się łódzkiej hali, w obecności ponad (łącznie) 25-tysięcy widzów. - Niesamowitych - przyznał później Giba, kapitan drużyny gości. Polacy liczyli, że stawią skuteczny opór najlepszej drużynie świata ostatnich lat, ale sztuka ta im się nie udała. Młoda drużyna, budowana przez Castellaniego, walczyła, starała się, ale w starciu z gwiazdami "Canarinhos" nie miała za wiele do powiedzenia. W obu meczach nasi grali dobrze, chwilami bardzo dobrze - tylko do pewnego momentu. W sobotę w dwóch pierwszych setach prowadzili po 18:15, wczoraj w pierwszym 6:3, drugim 15:12, a trzecim 5:1. Za każdym razem, gdy goście włączali wyższy bieg, ta przewaga błyskawicznie topniała. - Szczególnie w końcówkach górę brało większe doświadczenie Brazylijczyków. Wyciągniemy wnioski z porażek, ale widziałem w naszej grze wiele pozytywów. Z każdym meczem drużyna gra lepiej, przykładowo w sobotę szwankowało przyjęcie, dziś wypadliśmy w tym elemencie dużo lepiej - mówił wczoraj Castellani. Naszych młodych zawodników chwalił również prowadzący gości legendarny Bernardo Rezende. - Jestem przekonany, że w niedalekiej przyszłości Polska będzie bardzo silna. Podobali mi się Bartosz Kurek i Jakub Jarosz - powiedział.
Na razie jednak Brazylia była poza zasięgiem naszych. - Rywale nie dali nam szans, a przy okazji pokazali, jak wychodzić obronną ręką z opresji - przyznał kapitan reprezentacji Polski Michał Bąkiewicz.
Brazylijczycy umocnili się na pierwszym miejscu w grupie, praktycznie zapewniając sobie awans do turnieju finałowego. Nasi wciąż mają szansę na drugą pozycję i... oczekują w nadziei na "dziką kartę", dzięki której będą mogli zagrać w decydującej rozgrywce. Tu jednak liczyć się będzie nie tylko postawa na boisku, ale i skuteczność zabiegów działaczy.
Piotr Skrobisz
Wyniki meczów grupy D:
Polska - Brazylia 0:3 (23:25, 22:25, 10:25). Łomacz, Gromadowski (14 pkt), Nowakowski, Możdżonek (8), Bartman (6), Bąkiewicz (5), Ignaczak (libero) oraz Kurek, Ruciak, Grzyb, Zatorski, Jarosz, Woicki. Polska - Brazylia 0:3 (19:25, 21:25, 20:25). Łomacz, Jarosz (9), Możdżonek (10), Nowakowski, Kurek (8), Bąkiewicz, Ignaczak (libero) oraz Woicki, Ruciak (6), Bartman, Gromadowski. Finlandia - Wenezuela 3:2 (19:25, 26:24, 24:26, 25:13, 27:25) oraz 3:0 (25:21, 25:23, 25:19).
Tabela
1. Brazylia 6 17 18:3
2. Finlandia 6 9 11:12
3. Polska 6 5 7:14
4. Wenezuela 6 5 8:15
"Nasz Dziennik" 2009-06-29
Autor: wa