Lekarze skarżą NFZ
Treść
owodem jest jeden z komunikatów prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Jacka Paszkiewicza, który określa procedurę składania uwag do zarządzeń związanych z podstawową opieką zdrowotną. Zdaniem lekarzy, wyklucza to ich z udziału w konsultacjach treści zarządzeń prezesa Funduszu. List o podjęcie działań w związku z naruszaniem prawa przez NFZ przez jego prezesa oraz poszczególne oddziały wojewódzkie trafił także na biurko premiera. "Wielokrotnie zgłaszaliśmy nasze zastrzeżenia wobec obecnego prezesa NFZ. Nie widząc odpowiedniej reakcji także z Pana strony, zmuszeni zostaliśmy do szukania pomocy właśnie u Rzecznika Praw Obywatelskich" - piszą lekarze. Powołują się przy tym na fakt, że to właśnie Donald Tusk patronował ubiegłorocznym negocjacjom między delegatami Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie, ministrem zdrowia i prezesem NFZ. "Zdajemy sobie sprawę, że sytuacja tolerowania łamania prawa nie może przysporzyć zaufania do aktualnej władzy. Wierzymy jednak, że w przyszłości skłoni to do refleksji szefa rządu i skutkować będzie powołaniem właściwszej osoby na stanowisko prezesa NFZ" - akcentują lekarze. Powodem skargi jest komunikat NFZ z 8 września pt. "Procedura zarządzania zmianą warunków zawierania i realizacji umów". Zgodnie z załącznikiem nr 1 do komunikatu, wszelkie wnioski dotyczące zmiany umów w sprawie udzielania świadczeń zdrowotnych, czyli wnioski o zmiany stosownych zarządzeń prezesa NFZ, mogą być składane wyłącznie przez konsultantów krajowych i wojewódzkich, stowarzyszenia będące towarzystwami naukowymi o zasięgu krajowym oraz kierowników podmiotów wykonujących działalność leczniczą. W ocenie PZ, komunikat eliminuje z konsultacji organizacje pracodawców opieki zdrowotnej, w tym m.in. Federację Porozumienie Zielonogórskie, zrzeszające związki regionalne pracodawców.
- Jak widać, zdaniem urzędnika państwowego, jakim jest prezes NFZ, lekarze skupieni wokół naszej Federacji nie są podmiotami, których zdanie czy propozycje powinny być brane pod uwagę - mówi Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. - Takie bezprawne działanie godzi w zapisy Ustawy Zasadniczej. Artykuł 59 Konstytucji gwarantuje wolność zrzeszania się pracodawców, a art. 32 zakaz dyskryminacji i zasadę równości wobec prawa. Dlatego kierujemy do pani Ireny Lipowicz prośbę o interwencję jako organu niezależnego. Rzecznik - jeśli jego opinia będzie podobna do naszej - może orzec, że osoba postawiona na stanowisku publicznym działa niezgodnie z prawem - dodaje.
Jak zaznaczają lekarze, to nie jedyna próba eliminacji opinii organizacji w procesie procedowania zmian dotyczących podstawowej opieki zdrowotnej. W lipcu prezes NFZ polecił dyrektorowi swojego gabinetu rozesłanie do wszystkich oddziałów wojewódzkich Funduszu pisma nakazującego marginalizację statusu Federacji. Narodowy Fundusz Zdrowia nie zajmuje stanowiska w tej sprawie.
- To zostało zgłoszone do Rzecznika Praw Obywatelskich, który będzie rozpatrywał skargę - usłyszeliśmy w biurze prasowym. Lekarze rodzinni wskazują, że ani resort zdrowia, ani NFZ nie realizują ważnych z punktu widzenia pacjenta postulatów. Chodzi tu o kwestie dotyczące szczepień zalecanych. Wcześniejsze przepisy dawały możliwość szczepienia pacjentów szczepionkami zakupionymi bezpośrednio przez przychodnię. Teraz zalecane szczepionki pacjenci muszą sami kupić w aptece. Inny problem to rozliczanie deklaracji wyboru lekarza i pielęgniarki. NFZ kwestionuje ważność deklaracji w przychodniach, w których lekarz odszedł z pracy. Tymczasem, jak zaznaczają lekarze, zgodnie z umową powinny być one finansowane do chwili złożenia przez pacjenta deklaracji u innego lekarza. Nasze postulaty nie są realizowane przez Porozumienie Zielonogórskie - broni się NFZ. Chodzi o tzw. sprawozdawczość. - Fundusz chce wiedzieć, za co płaci, a nie płaci mało - tłumaczą urzędnicy.
Jak mówi Krajewski, obligatoryjna sprawozdawczość NFZ to długotrwała papierkowa robota, która sprawia, że lekarz poświęca na nią czas, jaki powinien być przeznaczony dla pacjentów. Co więcej, wielu lekarzy ma problem ze sprawnym uzupełnianiem skomplikowanych formularzy, co z kolei wiąże się z częstymi pomyłkami. A te generują konieczność nanoszenia korekt. Lekarze odnieśli się też do argumentacji NFZ dotyczącej kwestii finansowej. Miesięczna kwota, jaką NFZ płaci lekarzom rodzinnym na jednego pacjenta, to 8 złotych. Posłowie z sejmowej Komisji Zdrowia zaznaczają, że wątpliwości lekarzy rodzinnych co do wykładni komunikatu Funduszu nie są bezpodstawne. - Uważam, że w NFZ tworzy się absurdalna biurokracja. A z drugiej strony jest wielka nieprecyzyjność i nieprzejrzystość, która sprawia, że dany przepis można interpretować na dwa sposoby. Prawo nie może być nieprzejrzyste - mówi Czesław Hoc (PiS) z sejmowej Komisji Zdrowia.
Anna Ambroziak
Nasz Dziennik Czwartek, 6 października 2011, Nr 233 (4164)
Autor: au