Kwiatkowskim zajmie się prokuratura
Treść
Minister sprawiedliwości podczas wizyty w Instytucie Ekspertyz Sądowych w Krakowie słuchał zapisów z czarnych skrzynek samolotu, który uległ katastrofie pod Smoleńskiem - poinformowała prokuratura wojskowa. Podkreśliła, że nie udzieliła zgody na udostępnienie treści zapisów z rejestratorów. Sprawę ma zbadać krakowska prokuratura.
Po zeszłotygodniowej wizycie ministra Krzysztofa Kwiatkowskiego w krakowskim Instytucie sprawę wyjaśniała Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która prowadzi śledztwo smoleńskie.
Jak poinformował rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa, ustalono, że minister odsłuchał czarne skrzynki z Tu-154M, na co nie udzieliła zgody prokuratura. Rzecznik podkreślił, iż "zachodzi konieczność zajęcia stanowiska procesowego w niniejszej sprawie". Dlatego została ona przekazana do Prokuratury Okręgowej w Krakowie, aby ta zbadała kwestię domniemanego "rozpowszechniania publicznego, bez zezwolenia prokuratora, wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym". Przestępstwo to jest zagrożone karą pozbawienia wolności do 2 lat.
- W toku podjętych czynności ustalono, że treść i zakres odsłuchiwanego materiału nie były uzgadniane z ministrem sprawiedliwości i innymi gośćmi uczestniczącymi w prezentacji - podkreślił Rzepa.
Politycy opozycji wskazywali, że premier Donald Tusk powinien zdymisjonować Kwiatkowskiego. Rzecznik rządu Paweł Graś przyznał, że Kwiatkowski nie ustrzegł się "błędu" i "niepotrzebnej wpadki". Ale - jak ocenił - cała sprawa "nie skończy się dymisją".
ZB
Nasz Dziennik 2010-10-22
Autor: jc