Krzyż nad Brożanem
Treść
Zdjęcie: A. Białous/ Nasz Dziennik
Pod patronatem „Naszego Dziennika”
W miejscu największej bitwy obławy augustowskiej nad jeziorem Brożane stanął ośmiometrowy krzyż poświęcony ofiarom NKWD.
Uroczystości nad jeziorem Brożane odbyły się w sobotę. Dzień wcześniej motocykliści ze Stowarzyszenia Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński oddali hołd 190 ofiarom niemieckich, sowieckich i ubeckich zbrodni, których szczątki odkryto w maju br. na rozległym polu grobowym na terenie ogrodu dawnego białostockiego więzienia UB przy ulicy Kopernika.
– To wstrząsające odkrycie i niesamowite miejsce, które świadczy, można powiedzieć: krzyczy, o tym, ile nasz Naród wycierpiał z rąk okupantów i bezpieki – powiedział Wiktor Węgrzyn, komandor rajdu. Fundatorami krzyża w Brożanem są członkowie Stowarzyszenia Poszukiwań Miejsc Walki i Martyrologii oraz Mogił Wojennych „Leśni”. Krzyż stanął przy leśnej drodze okalającej jezioro, blisko dawnego przepustu wodnego, na którym według relacji świadków podczas bitwy Sowieci ustawili karabin maszynowy. Żołnierzy, którzy od razu nie zginęli, dobijano.
Funkcjonariusze NKWD ściągali ciała na przepust, ładowali je na skrzynie wojskowych samochodów i wywozili drogą Giby – Rygol, w kierunku dzisiejszej granicy z Białorusią. Do dziś nie wiadomo, gdzie spoczywają ich szczątki.
– Długo czekaliśmy na to, aby takie miejsce upamiętnienia mogło powstać. Będziemy mogli teraz zawsze tu wrócić, aby oddać cześć mojemu wujkowi i jego żołnierzom zamordowanym podczas obławy, tak nad Brożanem, jak i później w nieznanym do dziś miejscu – mówi uczestnik uroczystości, bliski krewny jednego z dowódców AK Władysława Stefanowskiego „Groma”. W uroczystościach pod krzyżem wzięło udział kilkaset osób, w tym por. Marian Tananis, żołnierz ze zniszczonego nad Brożanem oddziału sierż. „Groma”. – Cieszę się, że doczekałem takiej chwili, kiedy mogę pod tym krzyżem oddać hołd mojemu dowódcy i kolegom z oddziału, którzy tu polegli. To dla mnie bardzo ważne – powiedział nam por. Tananis.
Dębowy krzyż nad Brożanem ma 8 metrów wysokości. Umieszczono na nim tablice z napisem „Żołnierzom augustowskiego i suwalskiego Obwodu AK – AKO z oddziałów sierż. Władysława Stefanowskiego ’Groma’ i ppor. Józefa Sulżyńskiego ’Brzozy’, którzy 12 lipca 1945 roku podczas Obławy Augustowskiej stoczyli nad jeziorem Brożane kilkudniową bitwę z przeważającymi siłami Armii Czerwonej. Cześć ich pamięci”.
Do dziś nie wiadomo, ilu polskich żołnierzy zginęło w tym nierównym starciu. Pewne jest natomiast, że z ok. 150 żołnierzy AK otoczonych nad Brożnem przez oddziały liczące 7 tys. żołnierzy NKWD, z życiem udało się ujść tylko nielicznym. Aresztowani zginęli niedługo potem wraz z innymi ofiarami obławy augustowskiej. Taki los spotkał Stefanowskiego „Groma”.
Miejsce, w którym stanął krzyż, jest szczególne ze względu na odkrycia, jakich dokonali tu podczas prac poszukiwawczych prowadzonych nad jeziorem w 2013 r. członkowie Stowarzyszenia „Leśni”. Wśród znalezisk były medalik i wojskowy guzik z orłem. Oba te symbole wraz ze zdjęciami dowódców AK umieszczono na krzyżu.
Po uroczystościach nad Brożanem przeniesiono się nad pobliskie jezioro Płaskie, aby tam poświęcić kolejny krzyż i obelisk powstańców styczniowych.
Adam Białous Brożane
Nasz Dziennik, 16 czerwca 2014
Autor: mj