Krok w tył
Treść
Załamały się prace nad kontrowersyjnym projektem ustawy o udziale zagranicznych służb w działaniach operacyjnych na terenie Polski. Ale Platforma kurczowo trzyma się tej inicjatywy.
O zamysłach strony rządowej „Nasz Dziennik” pisał 11 lutego (w artykule „Ustawa pod szpiega”). Przypomnijmy: projekt umożliwia zagranicznym służbom prowadzenie legalnych działań na terenie Polski.
Chodzi o udział zagranicznych funkcjonariuszy w operacjach na terytorium Polski prowadzonych wspólnie z funkcjonariuszami lub pracownikami policji, Straży Granicznej, Biura Ochrony Rządu, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego lub Państwowej Straży Pożarnej.
Projekt dopuszcza tu udział służb spoza Unii Europejskich, mimo że – jak to tłumaczy rząd – celem projektu ma być dostosowanie polskiego prawa do prawa Unii. Wprowadzenie takich przepisów może oznaczać jedno – legalne panoszenie się tych służb na terenie Polski. Nic takiego nie ma zaś miejsca w innych państwach UE.
Rząd i PO postanowiły szybko przepchnąć ustawę, dlatego marszałek Ewa Kopacz nakazała sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych przygotowanie sprawozdania już na 22 lutego. Ale tuż przed tym terminem wydawało się, że PO może zmienić zdanie – resort spraw wewnętrznych stwierdził, iż projekt ustawy wymaga dopracowania.
Jednocześnie MSW podkreśla, że celem projektowanej ustawy „nie jest i nigdy nie było stworzenie podstaw do niekontrolowanych działań podejmowanych przez funkcjonariuszy innych państw na terytorium RP”. Zaś projektowane rozwiązania mają jedynie na celu „zapewnienie ograniczonej i niezbędnej pomocy w działaniach ratowniczych oraz zwalczaniu przestępczości transgranicznej”.
Ministerstwo stwierdza dalej, iż jest otwarte na wszystkie argumenty i opinie. Zdaniem posła Piotra Naimskiego (PiS), to ratowanie wizerunku rządu.
– Przedłużenie terminu oraz sugestia, że pójdzie on do autopoprawki rządowej, to znak, że opór opinii publicznej, że opór opozycji może być skuteczny – stwierdza Naimski.
Trzeba mieć jednak na uwadze fakt, że Platforma mimo wszystko chce ustawę uchwalić. Opozycja przypomina, że Marek Biernacki (PO), szef komisji, robił wszystko, by projekt przeszedł jak najszybciej przez pierwsze czytanie mimo zgłaszanych przez opozycję, a konkretnie przez Jarosława Zielińskiego z PiS, wniosków, by prace zawiesić do czasu uzyskania opinii Biura Analiz Sejmowych i opinii ekspertów.
Biernacki wyznaczył takie parytety w podkomisji pracującej nad ustawą, że większość miejsc została obsadzona też przez polityków Platformy. To zresztą było powodem, dla którego PiS manifestacyjnie zrezygnowało z prac w tym gremium. To także posłowie PO odrzucili wniosek Zielińskiego, by procedowanie projektu odbyło się w trybie wysłuchania publicznego.
– To ustawa niebezpieczna – ocenia Andrzej Jaworski (PiS) i wystosował w tej sprawie interpelację do premiera Donalda Tuska. „Co spowodowało, aby Pana zdaniem obce (zagraniczne) jednostki policyjne, specjalne i wojskowe brały udział w Polsce w związku z legalnie organizowanymi zgromadzeniami, imprezami masowymi lub podobnymi wydarzeniami? Tego typu projekty świadczą o braku poszanowania wolności obywatelskich i są straszeniem obywateli możliwością użycia siły przez obce jednostki policyjne i wojskowe” – napisał m.in. Jaworski.
Jak informuje szef podkomisji Piotr Van der Coghen (PO), prace nad projektem zostaną wznowione podczas marcowego posiedzeniu Sejmu, aby była pełna frekwencja. Chodzi też o zapewnienie obecności przedstawiciela MSW. Van Coghen odniósł się do bojkotu prac podkomisji przez PiS.
Jego zdaniem, opozycja tym bardziej powinna zaangażować się w procedowanie projektu ustawy, im bardziej jest on kontrowersyjny.
– Ja tak rozumiem prowadzenie ustaw, że każdy mówi to, co go niepokoi. Niezależnie od tego, kto będzie tym krajem rządził, ta ustawa ma być dobra dla Polski – stwierdził poseł PO w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”. I dodał, że na podkomisji nie zapadają żadne ustalenia. Opozycja przekonuje, że musiała ogłosić bojkot.
– Z naszej strony był to znak, że będziemy tę ustawę negowali od początku do końca – ripostuje Andrzej Jaworski.
Nasz Dziennik Poniedziałek, 25 lutego 2013Autor: jc