Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Krok po kroku do ratyfikacji

Treść

Na początku przyszłego lub jeszcze następnego tygodnia mogłoby, zdaniem premiera Donalda Tuska, dojść do głosowania nad ustawą zezwalającą prezydentowi na ratyfikację traktatu lizbońskiego. Według marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, bardziej prawdopodobne jest, że głosowanie odbędzie się na następnym posiedzeniu Sejmu za dwa tygodnie. W sobotę ma dojść do kolejnej rozmowy prezydenta z premierem. Być może tydzień lub dwa dzielą nas od głosowania Sejmu i Senatu nad ustawą ratyfikacyjną, która zezwoli prezydentowi RP na ratyfikację unijnego traktatu reformującego. Zarówno Lech Kaczyński, jak i Donald Tusk deklarowali po wczorajszym spotkaniu, że rozmowa stanowiła pewien krok w kierunku porozumienia w kwestii ratyfikacji traktatu. - Potrzebujemy jeszcze trochę czasu - podsumował spotkanie premier. Prezydent ponownie deklarował, że jest za ratyfikacją traktatu, a szef rządu mówił o "pełnej determinacji i gotowości przeprowadzenia ratyfikacji". Ewentualne głosowanie w sprawie ustawy ratyfikacyjnej w przyszłym tygodniu mógłby pokrzyżować udział prezydenta Lecha Kaczyńskiego w rozpoczynającym się wtedy szczycie NATO w Bukareszcie. - Nie chciałbym pozbawiać pana prezydenta przyjemności bycia przy tym, kiedy parlament ratyfikuje traktat lizboński - zadeklarował w tym kontekście premier Donald Tusk. Wyraził jednak nadzieję, że marszałkowie Sejmu i Senatu ustalą termin głosowania z prezydentem. Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski widziałby możliwość głosowania raczej na następnym posiedzeniu Sejmu, za dwa tygodnie. Na sprawną ratyfikację liczy również prezydent Lech Kaczyński. - W tej chwili w Europie oczekuje się od nas ratyfikacji. Jestem głęboko przekonany, że ta ratyfikacja w krótkim czasie nastąpi - mówił. Premier podkreślał, że obaj z prezydentem chcieliby uniknąć referendalnej drogi ratyfikacji traktatu. Premier proponuje uchwałę Dogadanie się wymagałoby jednak zrobienia czegoś z prezydenckim projektem ustawy ratyfikacyjnej i poprawkami PiS do rządowego projektu ustawy w tej sprawie. Platforma Obywatelska twardo jednak podtrzymuje, że prezydencki projekt jest niekonstytucyjny. Te "wątpliwości konstytucyjne" premier Tusk przekazał wczoraj prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. Według szefa rządu, polityczna awantura wokół traktatu nie jest sporem pomiędzy partiami, lecz "problemem jednej partii politycznej". Premier zadeklarował, że jest gotów pomóc "tej partii". Być może wbrew oczekiwaniom PiS podtrzymał jednak swoją ofertę, że wszystko, co w związku z ratyfikacją traktatu chciałoby PiS zawrzeć dodatkowo w ustawie ratyfikacyjnej, można zapisać w sejmowej uchwale. - Uchwała sejmowa jest świetnym miejscem, gdzie można budować takie porozumienie, które pozbawi obaw i wątpliwości niektórych polityków PiS - powiedział premier Tusk. Do tej pory posłowie PiS deklarowali, że zapisy, których się domagają, zabezpieczające to, co wynegocjowano w Brukseli, powinna uwzględniać ustawa. Prezydent Lech Kaczyński podkreślał jednak, iż wierzy w znalezienie kompromisu, który będzie możliwy do przyjęcia dla więcej niż dwóch trzecich posłów i senatorów. Artur Kowalski "Nasz Dziennik" 2008-03-29

Autor: wa