Krępowali prokuraturę
Treść
Prokuratura miała polecenie niewszczynania śledztw w sprawie użycia broni w grudniu 1970 r. przez wojsko i milicję, bo Rada Państwa PRL uznała, że działały one "w stanie wyższej konieczności i obrony koniecznej" - zeznał świadek w procesie w sprawie masakry robotników Wybrzeża w 1970 roku. Generał Lucjan Czubiński, który w 1970 r. był naczelnym prokuratorem wojskowym, powiedział wczoraj przed Sądem Okręgowym w Warszawie, że podczas wydarzeń pytał ówczesnego prokuratora generalnego PRL Kazimierza Kosztirkę, czy nie należałoby wszczynać takich śledztw. - Odparł, że wojsko "nie może wychodzić przed szereg" i że to nie jest tylko jego stanowisko, ale Rady Państwa - zeznał Czubiński. Świadek dodał, że gdy zameldował ówczesnemu szefowi MON gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu, iż nie zgadza się z takim stanowiskiem, usłyszał w odpowiedzi: "No cóż, musimy się z tym pogodzić". Jaruzelski polecił mu wtedy działać zgodnie z zaleceniami Kosztirki. Według Czubińskiego, Jaruzelski dążył też do "zminimalizowania sankcji wobec demonstrujących". Pytany przez prokuratora Bogdana Szegdę, czy uważa, że stanowisko Rady Państwa było zgodne z prawem, świadek odparł, iż nie, bo podstawa prawna tego "nie była stuprocentowa". ZB, PAP "Nasz Dziennik" 2008-04-22
Autor: wa