Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Koniunktura czy kryzys?

Treść

Sytuacja na rynkach rolnych jest dobra – utrzymuje ministerstwo rolnictwa. Dobrego samopoczucia resortu nie podziela jednak ani opozycja, ani organizacje rolnicze.

Sejmowa komisja rolnictwa dyskutowała wczoraj na temat informacji ministerstwa dotyczącej aktualnej sytuacji w rolnictwie. Wiceminister rolnictwa Tadeusz Nalewajk przekonywał posłów, że można na nią patrzeć optymistycznie. I dotyczy to w zasadzie większości branż. Nalewajk powiedział, że na rynku zbóż poziom cen skupu jest taki jak w 2013 r., ale mamy za to duże saldo w handlu zagranicznym ziarnem szacowane na 1,6 mln ton. Natomiast w przypadku rzepaku przewaga eksportu nad importem to 500 tys. ton. Nieźle wygląda też rynek mięsa. Tadeusz Nalewajk poinformował, że poza wieprzowiną mamy też dodatnie saldo w handlu zagranicznym: w przypadku drobiu nadwyżka sięga w tym roku 500 tys. ton, a w handlu wołowiną – ponad 260 tys. ton. – Mimo zakazu uboju rytualnego nie ma tendencji spadkowej w sprzedaży wołowiny – wyjaśniał Nalewajk, bo udało nam się znaleźć nowe rynki zbytu. Z kolei spadek sprzedaży wieprzowiny ma związek z embargiem (głównie rosyjskim) z powodu afrykańskiego pomoru świń (ASF). Produkcja wieprzowiny jest co prawda niższa niż drobiu, ale w tym roku wzrosła wielkość pogłowia świń po wieloletnim okresie ciągłego spadku hodowli. Także eksport warzyw i owoców wygląda dobrze mimo embarga nałożonego przez Rosję, a w przypadku przetworów mlecznych dodatnie saldo w handlu zagranicznym wyniosło w pierwszym półroczu 2014 r. aż 700 mln euro, choć rosyjskie embargo pogorszy te wskaźniki w kolejnych miesiącach.

Optymizmu ministra nie podzielają rolnicy. Mirosław Jackowiak, producent trzody chlewnej z Wielkopolski, powiedział, że hodowla świń jest w zapaści. Stwierdził on, że z powodu ASF straty w jego gospodarstwie wyniosły w pierwszych miesiącach 200 tys. zł, ale sytuacja jest wciąż zła z powodu spadku cen. Jackowiak powiedział, że jego grupa producencka miała podpisany kontrakt na sprzedaż żywca wysokiej jakości w cenie 7,8 zł za 1 kg, ale skup jest prowadzony poniżej 6 złotych. – Mamy wroga zewnętrznego i wewnętrznego: dyskonty, handlowców – stwierdził Mirosław Jackowiak. Rolnik dodał, że dane resortu o pogłowiu świń są nieaktualne, bo tylko w jego sąsiedztwie wielu rolników zlikwidowało w ostatnim czasie stada trzody. Rolnicy z Podlasia zarzucają z kolei rządowi, że nie ma pod kontrolą ASF, nie ma też koordynacji działań różnych instytucji, czego dowodem są problemy z redukcją populacji dzika.

Rolnicy obawiają się też dalszego spadku cen mleka z powodu taniejących cały czas produktów mlecznych. A z powodu embarga produkcję zlikwidowała też duża grupa rolników zajmujących się uprawą warzyw i owoców. To dlatego, że i skala pomocy UE jest niewystarczająca.

Poseł Jan K. Ardanowski (PiS) podkreślił, że w tej chwili nie ma w Polsce żadnego stabilnego rynku rolnego. Straty ponoszą producenci trzody, cukru, mleka, warzyw, owoców. – Zaczyna działać rozdwojenie. Uspokajanie ze strony rządu, propaganda sukcesu, że wszystko idzie dobrze – stwierdził Ardanowski. Jego zdaniem, optymistyczny materiał rządu powoduje, że nikt poważnie nie chce rozmawiać o sytuacji rolnictwa. Ardanowski przekonywał, że np. ASF będzie gwoździem do trumny hodowli trzody chlewnej, bo nie mamy gwarancji, że za chwilę pomór nie pojawi się w kolejnych po Podlasiu regionach i czy nie będzie to problem, z którym będziemy się zmagać przez wiele lat. Jego zdaniem, państwo jest zbyt bierne w kwestiach rolnych. – Nie tłumaczmy wszystkiego globalizacją, bo w rolnictwie jest ona ograniczona – podkreślił Ardanowski.

Minister rolnictwa Marek Sawicki tłumaczył, że rząd podejmuje wiele działań, aby przeciwdziałać kryzysom na rynkach rolnych. Część tych spraw leży jednak w gestii Komisji Europejskiej (jak rekompensaty za embargo czy pomoc dla rolników w związku z ASF). I zapewnił, że wśród najważniejszych priorytetów rządu jest łagodzenie embarga. Tak samo rząd będzie się starał, aby w przyszłym roku nasi rolnicy nie zapłacili kar za przekroczenie kwot mlecznych. Ale na pewno resort nie będzie naciskał na rolników, aby ograniczali dostawy mleka. – Po wygaszeniu kwotowania tylko silne państwa – Niem- cy, Holandia, Francja, Polska – będą się liczyły w UE na rynku mleka – zapewniał Sawicki.

Krzysztof Losz
Nasz Dziennik, 10 października 2014

Autor: mj