Komorowski jeździ tramwajem za darmo?
Treść
W warszawskich tramwajach można jeszcze zobaczyć plakaty promujące koncert firmowany przez Bronisława Komorowskiego "Solidarni z powodzianami", który odbył się 13 czerwca na Agrykoli. Pod płaszczykiem koncertu charytatywnego mającego na celu pomoc powodzianom doszło do regularnego wiecu wyborczego.
Plakat przypomina o tym pasażerom warszawskiej komunikacji miejskiej i tym samym staje się kryptoreklamą wyborczą. Jak powiedział nam Tomasz Gąsior z Krajowego Biura Wyborczego, regulacje prawne w tej materii są jasne: komitet wyborczy podpisuje umowę z konkretną firmą i w środkach komunikacji miejskiej mogą wisieć plakaty na zasadzie umowy terminowej. Według art. 79 ustawy o wyborze prezydenta RP, materiały wyborcze mogą pozostawać w miejscach publicznych do 30 dni po wyborach prezydenckich, po tym czasie komitety wyborcze powinny zająć się zdejmowaniem i usuwaniem ich ze wszystkich miejsc. Kto zlecił, sfinansował i na jak długo, agitację? Dlaczego plakaty wiszą już tyle czasu, skoro od koncertu minęło ponad dwa tygodnie? Co o tym wszystkim wie ZTM? Rzecznik prasowy Zarządu Transportu Miejskiego Igor Krajnow poinformował, że za reklamy w pojazdach komunikacji miejskiej odpowiada firma reklamowa Metro Media, która jest dysponentem części powierzchni reklamowej w pojazdach. Treść reklam więc od nich nie zależy. Na pytanie, czemu reklama jeszcze jest i do kiedy będzie, nie uzyskaliśmy od ZTM żadnych informacji. Z kolei Łukasz Łazarewicz z Metro Media powiedział "Naszemu Dziennikowi", że informacja, kto zlecił reklamę, jest informacją nieoficjalną i firmę obowiązuje tajemnica. Na pytanie zaś, czemu plakaty jeszcze wiszą, otrzymaliśmy odpowiedź, że jest to część polityki rotacyjnej wewnątrz firmy Metro Media i że przecież to nic dziwnego, bo są jeszcze miejsca w Warszawie, gdzie można zobaczyć na przykład... stare plakaty Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jednocześnie firma zapewniła, że jest całkowicie apolityczna i do wszystkich kandydatów zostały rozesłane jednakowe oferty reklamowe, oraz że plakaty znikną w najbliższym czasie.
Paulina Jarosińska
Nasz Dziennik 2010-07-01
Autor: jc