Komisja odbija piłeczkę
Treść
Monitorowanie transakcji finansowych pomiędzy bankiem-matką i jej zagranicznymi spółkami-córkami należy do nadzorów krajowych. To one mają pilnować, aby w sprawozdaniach finansowych banków pokazane zostały wszystkie wynikające z takich transakcji straty. Komisja Europejska uchyliła się od zajęcia stanowiska w sprawie praktyk biznesowych w Pekao SA i w całej grupie UniCredit.
Komisja Europejska po raz kolejny uchyliła się od zajęcia merytorycznego stanowiska w sprawie praktyk biznesowych w grupie UniCredit i ich ewentualnego wpływu na stabilność finansową w Polsce i innych krajach. Interpelację w tej sprawie wniósł do KE europoseł Ryszard Czarnecki (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy). Komisja w odpowiedzi wskazała na organy krajowe jako właściwe do monitorowania banków działających na swoim terenie. Wymieniła wśród nich Komisję Nadzoru Finansowego oraz Komitet Stabilności Finansowej (w którego składzie zasiadają minister finansów, prezes NBP i przewodniczący KNF), a z organów włoskich - Banca d'Italia i Consob.
- Komisja Europejska umywa ręce od odpowiedzialności. Może urzędników Komisji paraliżuje fakt, że Włochy, jako jedyny kraj Unii, już drugą kadencję z rzędu mają w rękach funkcję wiceszefa KE? Ta odpowiedź jest podszyta strachem, aby nie wejść w paradę Włochom - skomentował pismo eurodeputowany.
Czarnecki oparł interpelację na zarzutach Międzynarodowego Funduszu Walutowego pod adresem niektórych banków europejskich, że ukrywają rzeczywiste straty finansowe w swoich sprawozdaniach skonsolidowanych, przerzucając koszty kryzysu na spółki-córki w Europie Środkowo-Wschodniej. Straty w europejskim systemie bankowym potwierdził także Europejski Bank Centralny, który poinformował, że banki strefy euro będą musiały w tym roku podjąć 187 mld euro rezerw z powodu złej sytuacji ekonomicznej w Europie Środkowo-Wschodniej. Z raportu MFW wynika, iż zarzuty niepełnej konsolidacji sprawozdań odnoszą m.in. do UniCredito, która jako jedyna włoska grupa posiada spółki zależne m.in. w Polsce, na Ukrainie i w Rumunii. Także "Wall Street Journal" wymienił tę grupę, komentując raport Europejskiego Banku Centralnego. Grupa Unicredit jest w Polsce właścicielem banku Pekao SA, a ten posiada spółkę-córkę na Ukrainie (UniCredit Ukraina).
"Pekao SA podtrzymuje wyniki ukraińskiej spółki zależnej poprzez transfery finansowe z Polski, nie podejmując rezerw na ryzyko związane z rynkiem ukraińskim" - napisał poseł Czarnecki w interpelacji. Ta sytuacja stanowi, jego zdaniem, potencjalne ryzyko dla stabilności finansowej w kraju.
- Brak dociekliwości organów nadzoru krajowego w badaniu sprawozdań podległych banków powoduje reakcję łańcuchową, tj. przenoszenie przekłamań w sprawozdaniach z dołu do góry - do centrali danej grupy bankowej - tłumaczy Jerzy Bielewicz, szef Stowarzyszenia "Przejrzysty Rynek".
"Prawodawstwo UE nie zawiera przepisów zakazujących transferów pomiędzy spółkami-córkami a przedsiębiorstwem macierzystym" - napisała w odpowiedzi KE, zaznaczając jednak, że tego rodzaju transakcje powiązanych stron i charakter związku pomiędzy stronami powinny być ujawniane w sprawozdaniach finansowych.
Komisja Europejska poinformowała ponadto, że w związku z kryzysem "nasiliła znacząco" działania na rzecz zwiększenia stabilności finansowej, m.in. poprzez inicjatywy dotyczące agencji ratingowych, sekurytyzacji, nadzoru nad transgranicznymi grupami bankowymi oraz przeglądu struktur nadzoru unijnego w oparciu o raport Larosiere'a. Komisja zamierza też zwiększyć zdolność sektora bankowego do amortyzowania wstrząsów gospodarczych poprzez m.in. nowe wymogi w zakresie kapitału i płynności oraz stworzenie antycyklicznych buforów dla banków.
Małgorzata Goss
Nasz Dziennik 2010-02-02
Autor: jc