Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Komisja może wszystko

Treść

Andrzej Czuma, szef komisji naciskowej, został przegłosowany przez partyjnych kolegów. Teraz będzie pisał zdanie odrębne. Platforma poprawiła wraz z posłami PSL i SLD projekt raportu komisji naciskowej, tak by upchnąć w nim sformułowanie o "politycznej presji" na państwowe instytucje. Tezy Czumy zostały odwrócone o 180 stopni, wbrew faktom. Taka była też wola Donalda Tuska. W ten sposób powstał zupełnie nowy raport - komentują posłowie opozycji.
O tym, że politycy Platformy będą chcieli naprawić "błąd", jaki popełnił przewodniczący komisji poseł Andrzej Czuma, pisząc projekt raportu z prac komisji naciskowej, wiadomo było już od kilku tygodni. Konkluzje jego raportu nie pasują do przyjętej wiele lat temu tezy o politycznych naciskach na prokuraturę, policję i służby specjalne, które walczyły z korupcją i bandytami w białych kołnierzykach.
- Raport posła Czumy nie spodobał się Donaldowi Tuskowi, dlatego postanowiono go zmienić. To zupełnie nowy raport - kwituje wczorajsze głosowanie w komisji poseł Arkadiusz Mularczyk.
Sprawa została więc wczoraj załatwiona błyskawicznie. Komisja śledcza ds. nacisków przyjęła poprawkę posłów PO Krzysztofa Brejzy i Agnieszki Hanajczyk, która całkowicie zmieniła treść projektu raportu przygotowanego przez szefa komisji. Andrzej Czuma uznał, że podnoszone przez lata zarzuty, jakie stawiano premierom, ministrom i wysokim urzędnikom m.in. służb specjalnych za czasów rządów PiS, nie znalazły potwierdzenia w materiale dowodowym. Chodziło o rzekome wywieranie nacisków na wymiar sprawiedliwości, policję, ABW i CBA. Zgodnie z tym, co zawierał raport byłego ministra sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska, oskarżenia formułowane przede wszystkim przez polityków PO i SLD, że w czasie gdy Polską rządziło PiS, istniał mechanizm "umożliwiający funkcjonariuszom publicznym zajmującym kierownicze stanowiska państwowe nielegalne wywieranie wpływów na prokuratorów, funkcjonariuszy policji i służb specjalnych", były pozbawione podstaw. Chodziło o kilka najgłośniejszych spraw, w tym wykrycie korupcji w ministerstwie sportu, afery gruntowej, sprawy byłej posłanki PO Beaty Sawickiej.
- To kontratak ze strony imperium - ironizowała posłanka Marzena Wróbel (PiS). - Posługując się pańskimi ustaleniami, posłowie Platformy doszli do kompletnie innych wniosków, wplatając do tego fragmenty przeinterpretowujące całość raportu - podkreślała, dopytując się komisyjnych ekspertów, czy można zgłaszać poprawki w istocie zmieniające wnioski i sens projektu, pozostawiając ten sam opis stanu faktycznego. Jak się okazuje, w komisjach śledczych wszystko jest możliwe, a ustawa, na podstawie której działają, nie definiuje tego, jak daleko może iść zgłaszana poprawka. - Ta zmiana nie wynika z jakiejś nowej innej wiedzy, ale to zabieg czysto marketingowy wprowadzony przez posłów, którzy bardzo krótko pracują w naszej komisji i nie znają ustaleń komisyjnych - zauważył poseł Arkadiusz Mularczyk.
I tak po komisyjnym głosowaniu, w którym szef komisji wstrzymał się od głosu, zamiast tezy o braku nacisków wprowadzono stwierdzenie, że istniała "polityczna presja", by działania prokuratury i służb ukierunkowane były na walkę z "układem". "W okresie badanym przez Komisję zarówno na czele prokuratury, jak i obu służb (CBA i ABW) stali czynni politycy, w swoich wypowiedziach i działaniach jednoznacznie wyrażający wolę zniszczenia tzw. "układu" i stawiający walkę z nim za priorytet swoich działań. Jako element układu mógł zostać określony polityk, biznesmen, dziennikarz, lekarz, prokurator, w praktyce każdy, kto nie zgadzał się z polityczną wizją PiS" - napisano w poprawce. Nie ma w niej jednak wniosku o postawienie przed Trybunałem Stanu najważniejszych polityków PiS, w tym byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Za przyjęciem poprawki głosowała dwójka posłów PO, poseł SLD i PSL. Przeciwko była dwójka posłów PiS.
Komisja zdecydowała też, że posłowie będą mieli teraz czas na zgłaszanie poprawek. Będą również zdania odrębne. Co ważne, oprócz posłów PiS napisze je również przewodniczący komisji i autor pierwotnej wersji raportu.
Maciej Walaszczyk
Nasz Dziennik 2011-08-25

Autor: jc