Komisja jawna, czyli tajna
Treść
Sejm powołał siedmioosobową komisję śledczą ds. śmierci Barbary Blidy. PO i PSL, wspierane przez LiD, nie zgodziły się ani na rozszerzenie zakresu prac komisji o działalność mafii węglowej, ani też na zagwarantowanie całkowitej jawności jej prac. - Obrady komisji śledczej do wyjaśnienia okoliczności śmierci Barbary Blidy nie mogą być w pełni jawne - jak chciał PiS - bo będą przesłuchiwani funkcjonariusze ABW, a ich dane osobowe muszą pozostać tajne - mówił wczoraj poseł Janusz Zemke (LiD) już po przegłosowaniu przez Sejm decyzji o powołaniu komisji śledczej. Komisje śledcze w swoim założeniu miały być podstawowym organem kontrolnym gwarantującym transparentność życia publicznego. Jawne jak dotąd obrady komisji śledczych w korupcyjnej aferze Rywina, w sprawie PZU czy PKN Orlen i komisji śledczej ds. banków pozwoliły opinii publicznej na samodzielne wyrobienie sobie opinii o tych sprawach i poznania procesów decyzyjnych, jakie zapadały w związku z nimi. Jak wynika z zapewnienia posła Zemkego, prace komisji śledczej ds. Barbary Blidy w znaczącej większości będą musiały być utajnione. Nie tylko bowiem funkcjonariusze ABW czy CBA mogą się zasłonić tajemnicą śledztwa, ale z takiego uprawnienia mogą skorzystać również prokuratorzy prowadzący śledztwo w sprawie mafii węglowej, śledztwo, które w efekcie zaowocowało wydaniem decyzji o zatrzymaniu Barbary Blidy. Tymczasem komisja śledcza w tej sprawie będzie pracować przede wszystkim na bazie materiałów operacyjnych służb specjalnych oraz dokumentów z prokuratorskich śledztw. W związku z tym, że dochodzenie w sprawie mafii węglowej wciąż jest prowadzone, większość z tych dokumentów opatrzonych będzie klauzulą tajności. Dane ze śledztw w sprawie mafii węglowej, które mogą dotyczyć Barbary Blidy, przedstawiane będą - ze względu na tajemnicę śledztwa - na zamkniętych posiedzeniach. Tych spraw również opinia publiczna nie będzie mogła poznawać "na żywo". Burza w Sejmie Zwolennicy pełnej jawności prac komisji przekonują, że utajnienie części jej prac pozwoli politykom PO i LiD na prowadzenie spektakli medialnych i szermowanie dowolnie wybranymi "kwitami" z zamkniętej części posiedzeń komisji. Mogą też być negowane związki polityków z mafią węglową. Swoisty pokaz takiego spektaklu dał wczoraj poseł Kazimierz Kutz (PO), który w agresywnym wystąpieniu zaprzeczał... istnieniu mafii węglowej. - Śmierć Blidy to śmierć przeciwko waszym matactwom politycznym. W imieniu 80 proc. Ślązaków mówię wam, żebyście przestali wycierać sobie gębę panią Barbarą i jej rodziną - mówił Kutz, który chwilę później stwierdził, że PiS spreparowało całą aferę węglową. Na tę wypowiedź zareagował szef klubu PiS Przemysław Gosiewski. Nazwał ją obraźliwą i zapowiedział wniosek do komisji etyki poselskiej. Prezes PiS Jarosław Kaczyński zarzucił marszałkowi, iż "skandalicznie" prowadzi obrady Sejmu i powiedział, że nie nadaje się do tej funkcji. PiS chce, by to ugrupowanie w komisji śledczej reprezentowali Beata Kempa i Wojciech Szarama. Przedstawicielem LiD będzie Ryszard Kalisz, który dzięki poparciu również PO zostanie pewnie szefem komisji. PSL zgłosi Wiesława Wodę, PO zaś Danutę Pietraszewską, Tomasza Tomczykiewicza i Wojciecha Wilka. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2007-12-20
Autor: wa