Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Komisja do Trybunału

Treść

Trybunał Konstytucyjny, który niedawno uznał, iż powołanie komisji śledczej ds. banków i nadzoru bankowego było sprzeczne z ustawą zasadniczą, będzie musiał zbadać prawidłowość powołania i zakres działania kolejnej komisji śledczej. Prawo i Sprawiedliwość złożyło bowiem skargę dotyczącą komisji śledczej ds. nacisków na służby specjalne. Politycy PiS, choć deklarują, że z racji na wagę zagadnień, jakimi ma zajmować się komisja, nie zbojkotują jej prac, to jednak krytykują zbyt szeroki i niezbyt ściśle sprecyzowany zakres prac komisji. Po nocnej awanturze nad trybem wyboru składu komisji śledczej, po tym, jak marszałek Bronisław Komorowski nie zgodził się na poddanie kandydatury Jana Widackiego (LiD), postawionego przez prokuraturę w stan oskarżenia, pod osobne głosowanie - Prawo i Sprawiedliwość ostentacyjnie nie wzięło w nim udziału. Politycy PiS, kwestionując zgodność z ustawą zasadniczą uchwały powołującej komisję śledczą ds. nacisków na specsłużby, nie ukrywają, że wzorują się na podobnym wniosku, jaki kilkanaście miesięcy wcześniej, w odniesieniu do komisji śledczej badającej prawidłowość prywatyzacji sektora bankowego, złożyła Platforma Obywatelska. Wówczas Trybunał Konstytucyjny uznał tę komisję za niekonstytucyjną. We wniosku do TK klub PiS przywołuje trzy opinie prawne. Autorem pierwszej z nich jest prof. Andrzej Szmyt, który wskazuje, iż "treść i forma" projektu uchwały nie odpowiadały wymogom uchwały Sejmu o powoływaniu sejmowej komisji śledczej. W kolejnej ekspertyzie przygotowanej przez prof. Krzysztofa Skotnickiego mówi się o tym, iż projekt uchwały "zdecydowanie nie odpowiada konstytucyjnemu wymogowi określoności sprawy". Prawo i Sprawiedliwość powołuje się również na opinię Biura Analiz Sejmowych, w której wskazano, że "przedmiotem działania komisji śledczej może być wyłącznie indywidualny problem prawny". - A to oznacza, że ustalenia Trybunału Konstytucyjnego wykluczają dopuszczalność powołania komisji śledczej o charakterze uniwersalnym - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" poseł Mariusz Kamiński (PiS). Komisja śledcza ds. nacisków ma zbadać sprawę zarzutu nielegalnego wywierania wpływu przez członków rządów, komendanta głównego policji, szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - na funkcjonariuszy policji, CBA oraz ABW, prokuratorów i osoby pełniące funkcje w organach wymiaru sprawiedliwości w celu wymuszenia przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków. Choć Prawo i Sprawiedliwość kwestionuje zgodność z Konstytucją powołania takiej komisji, nie zamierza bojkotować jej prac. W jej składzie znajdą się, po uzyskaniu akceptacji Sejmu, reprezentujący PiS: Arkadiusz Mularczyk i Jacek Kurski. - Bardzo ważne będą pierwsze posiedzenia komisji, to bowiem właśnie wówczas zapadną ustalenia co do planu jej prac. A ponieważ w uchwale mówi się o sprawach dziennikarzy, członków Rady Ministrów, posłów, tych spraw może być bardzo dużo - uważa poseł Arkadiusz Mularczyk. Parlamentarzysta nie wykluczył, że PiS będzie wnioskowało, by komisja zajęła się m.in. podejrzeniami korupcji wobec polityków PO Waldego Dzikowskiego i Tomasza Szczypińskiego oraz sprawą byłej posłanki SLD Małgorzaty Ostrowskiej, która - zdaniem prokuratury - przyjęła łapówkę od jednego z baronów mafii paliwowej, zwanego "Królem Sztumu", w zamian za pomoc w przejęciu atrakcyjnej nieruchomości w Malborku. Widacki bez dostępu? Ogromne kontrowersje wzbudziło głosowanie nad składem osobowym komisji śledczej. Politycy PiS zażądali, by głosowanie przeprowadzić rozłącznie, tak by kandydaturę Jana Widackiego (LiD), postawionego przez prokuraturę w stan oskarżenia, rozpatrywać oddzielnie. Zdaniem prokuratury, Widacki jako adwokat Mirosława D. ps. "Malizna", powołując się na wpływy w gangu pruszkowskim oraz w strukturach władzy, nakłaniał świadków do składania fałszywych zeznań. Zdecydowanie przeciwko wnioskowi PiS opowiedział się LiD. Marian Filar argumentował, że w Polsce obowiązuje domniemanie niewinności i oskarżenia wobec Widackiego mogą okazać się "funta kłaków niewarte". - I tak filar po filarze SLD buduje mur praworządności. Praworządny miał być Długosz, później Jagiełło, później Sobotka, a teraz Widacki - ripostował przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości podkreślali również, że Widacki jako osoba postawiona w stan oskarżenia może nie otrzymać od ABW dostępu do informacji niejawnych. Po kolejnym posiedzeniu Konwentu Seniorów, gdy marszałek Sejmu Bronisław Komorowski odrzucił wniosek PiS o oddzielne głosowanie nad kandydaturą Widackiego, posłowie Prawa i Sprawiedliwości ostentacyjnie wstrzymali się od udziału w głosowaniu. Ostatecznie komisję śledczą powołano w obecności 282 głosujących, z których 275 poparło uchwałę. Oprócz Widackiego w skład komisji weszli: Stanisław Chmielewski, Andrzej Czuma, Sebastian Karpiniuk (wszyscy z PO), Mieczysław Łuczak z PSL oraz wspomniani już Jacek Kurski i Arkadiusz Mularczyk z PiS. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2008-02-08

Autor: wa