Kolej chwyta za kieszeń
Treść
Pasażerowie są pozbawiani tańszej alternatywy podróżowania (FOT. R. SOBKOWICZ)
Kursy realizowane przez pociągi Pendolino wypierają z nowego rozkładu tanie połączenia
Nowy rozkład jazdy obowiązuje od niedzieli, a pasażerowie, którzy kierują się dotychczasowymi nawykami, mogą się rozczarować przy kasie. – Z rozkładów jazdy znikają tanie połączenia w godzinach szczytu, gdy jest największe natężenie pasażerów oraz ogromne zapotrzebowanie na tańsze bilety. Na taką politykę resortu infrastruktury i rozwoju, jak też poszczególnych spółek w grupie PKP, zwłaszcza PKP Polskie Linie Kolejowe, która ostatecznie opracowuje nowe rozkłady jazdy, nie ma przyzwolenia – podkreśla Andrzej Adamczyk (PiS), wiceszef sejmowej Komisji Infrastruktury. W jego ocenie, bywają przypadki, że za podróż w tym samym kierunku, o tej samej porze pasażer zapłaci nawet trzy razy więcej niż dotychczas.
Jak wskazuje Adamczyk, dobrym przykładem prowadzonej polityki jest los dość popularnego połączenia Krakowa ze stolicą, realizowanego dotąd przez pociąg InterRegio „Matejko”. Jeszcze do 13 grudnia pasażerowie mogli wybierać między droższymi i tańszymi połączeniami. – Tuż przed 6.00 rano z Krakowa Głównego odjeżdża pociąg TLK „Pobrzeże” – cena biletu ok. 60 zł, po godzinie 7.00 zaś pociąg InterRegio „Matejko” – cena biletu ok. 50 złotych. Droższymi alternatywami są expresy InterCity „Krakus” (6.20), „Sawa” (8.18) czy „Małopolska” (10.20) – ceny biletów ok. 135 zł – wylicza poseł.
W nowym rozkładzie pociąg „Matejko” nie figuruje, a dokładnie w godzinie jego odjazdu pasażerowie mogą wsiąść do blisko dwa razy droższego pendolino. To cena za podróż o godzinę krótszą. – PKP w zamian za likwidowany pociąg „Matejko” nie daje swoim pasażerom innej propozycji tańszego połączenia z Krakowa do Warszawy. A przecież jeszcze w lipcu reprezentanci PKP zapewniali w Sejmie, że za bilet z Krakowa do Warszawy będziemy płacić 48 złotych. Obecne ceny i brak alternatywy dla drogich pociągów to skandal i sytuacja nie do zaakceptowania dla mniej lub średnio zamożnego pasażera – dodaje Adamczyk.
W jego ocenie, nie jest to odosobniony przypadek, bo tańsze połączenia poranne są nagminnie likwidowane. Ponadto w nowym rozkładzie także te droższe połączenia w wielu przypadkach zastąpione są jeszcze droższymi pociągami Express InterCity Premium, gdzie cena biletu sięga ok. 150 złotych. Warszawa to nie jedyny kierunek, na którym pasażerowie z Małopolski zostali pozbawieni ekonomicznych połączeń. Jak zauważa Adamczyk, likwidacja obejmuje też pociąg „Galicja” relacji Kraków – Wrocław, z którego średnio dobowo korzystało ok. 400 pasażerów w obu kierunkach, a w nowym rozkładzie nie ma dla tego połączenia alternatywy. – Z jakich powodów po raz kolejny Kraków i Małopolska ulegają procesowi marginalizacji i prowincjonalizacji, jaki funduje regionowi obecna władza PO – PSL? – pyta parlamentarzysta.
Posłowie PiS w najbliższych dniach złożą wniosek o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia sejmowej Komisji Infrastruktury w sprawie „wykluczenia grupy pasażerów o niższych dochodach z możliwości swobodnego korzystania z połączeń kolejowych, jak również eliminacji pociągów spółki Przewozy Regionalne z siatki oferowanych połączeń”. Parlamentarzyści chcą się dowiedzieć, kto (zarówno ze strony resortu, jak i PKP) jest odpowiedzialny za likwidację tańszych połączeń. Mają też nadzieję, że pasażerowie otrzymają tańszą alternatywę podróżowania.
Marcin AustynNasz Dziennik, 16 grudnia 2014
Autor: mj