Treść
Komisja Europejska zaproponowała reformę unijnej polityki azylowej. Zakłada ona wprowadzenie stałego systemu dystrybucji uchodźców, który byłby uruchamiany automatycznie w sytuacji kryzysowej.
Komisja zostawia też furtkę dla krajów, które nie chcą przyjmować migrantów. Będą one mogły odstąpić od udziału w relokacji na rok, ale w zamian muszą zapłacić 250 tys. euro za każdego uchodźcę, którego nie przyjmą.
Według KE, taka reforma pozwoli na bardziej sprawiedliwe i solidarne rozłożenie między kraje Unii Europejskiej ciężarów związanych z kryzysem migracyjnym.
Polski rząd odniósł się krytycznie do tego projektu. Sprzeciw wyrazili też zgromadzeni w Pradze ministrowie spraw zagranicznych Grupy Wyszehradzkiej.
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Jadwiga Wiśniewska wskazuje, że mamy do czynienia z próbą wprowadzenia przez Unię swoistej dyktatury.
– Jeżeli któreś z państw członkowskich odmówi przyjęcia imigrantów będzie musiało płacić ogromny haracz. Ta propozycja jest nie do przyjęcia. Warto przypomnieć, że KE powołuje się dziś na solidarność europejską. Ja tej solidarności nie zauważam, kiedy forsuje się projekt budowy drugiej nitki Nord Streamu, kiedy próbuje się ograniczać naszą politykę energetyczną, wykluczając z niej węgiel. Bardzo często Komicja Europejska i Parlament Europejski mają ustawy pchane frazesami. Kiedy przychodzi do konkretów, dbają o interesy państw najsilniejszych. Przy kryzysie migracyjnym warto pamiętać, że ten kryzys wywołała Angela Merkel – mówi Jadwiga Wiśniewska.
Przeprowadzenie reformy polityki azylowej wymaga zgody państw członkowskich, podejmowanej większością kwalifikowaną oraz akceptacji Parlamentu Europejskiego.
RIRM
radiomaryja, 04 maj 2016r.
Autor: TK