Każdy chciał zapytać prokuratora
Treść
Sala nr 301-K w Sejmie, w której zaplanowano posiedzenie Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, pękała wczoraj w szwach. Część z posłów musiała nawet zadowolić się staniem na korytarzu. Nic dziwnego: tak duże zainteresowanie wzbudziło rozpatrzenie wniosku prokuratury o uchylenie immunitetu byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze. Wprawdzie posłowie nie podjęli żadnej decyzji, ale emocje sięgały zenitu. Widać to było później na sali konferencyjnej: oskarżenia pod adresem PO o brak przygotowania i bałagan w pracach komisji i riposta Platformy, że rozpatrzenie wniosku o uchylenie immunitetu zablokowała nadobecność parlamentarzystów. Posłowie PiS, którzy przyszli na posiedzenie prac komisji regulaminowej, nie kryli rozczarowania z powodu warunków, jakie na niej zastali. Do maleńkiej sali, w której na stałe obraduje komisja, chciało wejść raptem około stu osób. Z trudem wcisnął się do niej nawet bohater tego zamieszania, czyli Zbigniew Ziobro. Posłowie mieli zająć się wczoraj dwoma wnioskami prokuratury: o uchylenie immunitetu byłemu wiceministrowi zdrowia Krzysztofowi Grzegorkowi z PO i byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze. Podejrzewany o korupcję Grzegorek przedstawił wczoraj oświadczenie o samodzielnym wyrażeniu zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej. Jednak przed podjęciem decyzji w sprawie immunitetu Zbigniewa Ziobry posłowie PiS chcieli uzyskać odpowiedzi na istotne w ich ocenie wątpliwości dotyczące samego wniosku prokuratorskiego oraz okoliczności jego sporządzenia. Zdaniem przewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS Przemysława Gosiewskiego, po przeczytaniu wniosku nasuwają się wątpliwości co do jego podstaw prawnych. Dlatego w ocenie Gosiewskiego potrzebne jest, aby posłowie w kancelarii tajnej Sejmu mieli możliwość zapoznania się z aktami sprawy, na podstawie których wniosek był formułowany. Chodzi o udostępnienie na polecenie Ziobry wglądu w dokumenty ze sprawy mafii paliwowej Jarosławowi Kaczyńskiemu. Gosiewski tłumaczył, że w zeszłym tygodniu zwrócił się do przewodniczącego komisji o uzyskanie kopii wniosku prokuratury i na podstawie tej lektury doszedł do wniosku, iż nie ma w nim żadnych podstaw do uchylenia Ziobrze immunitetu. - Dlatego wielu posłów PiS chciało wziąć udział w posiedzeniu komisji, by móc prokuratorowi zadać pytania - tłumaczył poseł. Tymczasem, jak zaznaczył, posiedzenie nie zostało przygotowane. - Nie mieliśmy możliwości zadania pytań - podkreślił Gosiewski. - Jest to klasyczna sprawa polityczna, o czym wszyscy wiedzą - powiedział w przerwie posiedzenia Zbigniew Ziobro. Podkreślał, że w swoich działaniach kierował się tym, aby jak najskuteczniej zwalczyć przestępczość. Jednocześnie zastrzegł, że w przypadku udokumentowania materiałów przez prokuraturę sam zrzeknie się immunitetu. Wyjaśnienia okoliczności powstania wniosku prokuratorskiego chce poseł Arkadiusz Mularczyk. Chodzi o sugestie dotyczące rzekomych nacisków Zbigniewa Ćwiąkalskiego na prokuraturę, by obciążyła Ziobrę. Ostatecznie przewodniczący komisji regulaminowej Jerzy Budnik (PO) obiecał, iż każdy wniosek złożony przez posła zostanie rozpatrzony, a ponowne posiedzenie odbędzie się w większej sali Sejmu, ale już po wakacjach, we wrześniu. Grzegorz Lipka "Nasz Dziennik" 2008-07-23
Autor: wa