Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Każdy chce do Sejmu

Treść

Formowanie składu list wyborczych, z których jesienią wystartować mają członkowie podlaskich struktur PO, rozpala na nowo konflikty w szeregach Platformy. Część działaczy jest bowiem zawiedziona przyznaniem im gorszych miejsc, inni wcale nie znaleźli się na listach wyborczych.
Czołowe miejsca na podlaskich listach wyborczych kandydatów PO do Sejmu, zatwierdzonych już przez zarząd podlaskiej PO, zajmują oczywiście jej liderzy. Na pierwszym miejscu wśród kandydatów do Sejmu znalazła się minister nauki Barbara Kudrycka, a zaraz za nią poseł Robert Tyszkiewicz. Dopiero trzecia pozycja przypadła posłowi Damianowi Raczkowskiemu, szefowi podlaskich struktur PO. Z kolei do Senatu ma wystartować wojewoda podlaski Maciej Żywno. Opozycja już teraz martwi się, że kandydaci PO, a zwłaszcza wojewoda, będą mieli wsparcie Polskiego Radia Białystok, gdzie dyrektorem programowym jest Jolanta Gadek, która wcześniej sprawowała funkcję rzecznika prasowego wojewody Żywny. Czy wobec tego była rzecznik zdoła być obiektywna podczas doboru audycji radiowych w czasie kampanii wyborczej? Odpowiedź na to pytanie budzi uzasadnione obawy opozycji.
Jaskrawa dominacja na listach wyborczych podlaskiej PO polityków z Białegostoku po raz kolejny rodzi niezadowolenie lokalnych działaczy tej partii. Przypomnijmy, że już kilka miesięcy temu dali oni temu wyraz. Wówczas to przedstawiciele dziewięciu powiatowych organizacji PO, m.in. z Łomży, Augustowa, Suwałk, Hajnówki i Siemiatycz, zażądali nadzwyczajnego zjazdu partii, by podczas niego żądać od przewodniczącego zmian na listach. Członkowie PO z partyjnych "dołów" protestowali, nawet w mediach, przeciwko tworzeniu przez zarząd list wyborczych do parlamentu bez ich udziału lub umieszczaniu ich na szarym końcu. Ostatecznie jednak po interwencji premiera Donalda Tuska do zjazdu nie doszło. Po konsultacjach z władzami krajowymi ustalono, że na kształt list będą miały wpływ wszystkie struktury PO w regionie, a nie tylko jej władze. Ale niewiele się zmieniło. I tak np. przedstawiciel Suwałk, drugiego pod względem wielkości miasta w województwie podlaskim, na liście kandydatów do Sejmu jest dopiero trzynasty. Już w najbliższy poniedziałek nad zawartością list będzie debatować Rada Regionu PO. Z naszych informacji wynika, iż tego dnia lokalni działacze znowu upomną się o swoje prawa. Gorącą atmosferę tego spotkania zapowiada wypowiedź posła Jacka Żalka dla TVP Białystok, który nie znalazł swojego nazwiska na liście wyborczej. - To wyborcy powinni decydować, kto się dostaje na listę, a nie tchórzliwi działacze partyjni - ostro zareagował Jacek Żalek.
Na przyjętej przez zarząd podlaskiej PO liście wyborczej dopiero na czwartym miejscu jest jej członek spoza Białegostoku - poseł Leszek Cieślik, były burmistrz Augustowa. Być może to kara za to, że uczestniczył w protestach mieszkańców Augustowa przeciwko opóźnieniom w budowie obwodnicy tego miasta. Choć od kiedy Cieślik jest posłem PO, gorąco odradza ludziom uczestnictwo w protestach. Według przyjętych rekomendacji dopiero na odległym piątym miejscu na liście ma być pierwszy na niej przedstawiciel samorządu - Maciej Borysewicz, który był przywódcą niedawnego buntu lokalnych działaczy PO.
Porównując powstałą kilka miesięcy temu listę kandydatów podlaskiej PO, która wywołała bunt jej lokalnych działaczy, do obecnej, widać, że stracił Damian Raczkowski, który z drugiej pozycji spadł na trzecią. Jeszcze niżej spadł poseł Józef Klim, który jest siódmy. W podlaskiej PO od dłuższego czasu trwa wewnętrzny konflikt pomiędzy frakcją Damiana Raczkowskiego a grupą poprzedniego przewodniczącego Platformy w regionie - Roberta Tyszkiewicza. Po kształcie list widać, że obecnie wygrywa Tyszkiewicz.
Wojewódzkie struktury PO są skonfliktowane od niemal roku, gdy przewodniczącym został Raczkowski, a większość w Zarządzie i Radzie Regionu mają działacze związani z Tyszkiewiczem. Nie bez znaczenia jest także postawienie kilka miesięcy temu prokuratorskich zarzutów kilku wysoko postawionym członkom PO. Olsztyńska prokuratura postawiła Jarosławowi Dworzańskiemu, marszałkowi województwa podlaskiego, zarzuty przekroczenia uprawnień oraz przyjęcia obietnicy korzyści osobistej. Podobne zarzuty usłyszeli też wicemarszałek Jacek Piorunek oraz Zbigniew Nikitorowicz, dyrektor gabinetu marszałka województwa podlaskiego. W związku z tym wszyscy zawiesili swoje członkostwo w PO.
Adam Białous, Białystok
Nasz Dziennik 2011-05-13

Autor: jc