Karykatury Polski w obcej historiografii
Treść
Polacy wychowywani do nienawiści wobec Niemców, odpowiedzialni za holokaust oraz tzw. wzajemne czystki etniczne polsko-ukraińskie - to niektóre z fałszywych, szkalujących Polaków tez lansowanych w zagranicznej historiografii. O obrazie historii Polski za granicą po 1989 r. dyskutowano podczas interdyscyplinarnej konferencji naukowej zorganizowanej w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.
"Dzieje Polski jako tworzywo negatywnej historiografii" to temat referatu, jaki wygłosił ks. prof. dr hab. Zygmunt Zieliński z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, jeden z gości dwudniowego sympozjum w Toruniu. Uczony wskazał w nim na negatywne tendencje w niemieckim dziejopisarstwie, które cechuje niechętny stosunek do naszej historii. - Specyficzne ujęcie dziejów Polski ze wskazaniem na wady narodowe Polaków, problematyczności ich wyboru kulturowego i cywilizacyjnego, a zarazem jego zależność od obecności Niemców w rzeczywistości polskiej spotkać można wyłącznie u prof. Georga Strobla - powiedział ks. Zieliński. Przypomniał, że ten niemiecki historyk urodził się we Lwowie, wychował w Łodzi, a podczas wojny był pracownikiem Abwehry. Wskazał na jego wielokrotnie wygłaszany wykład o dziwnym tytule "Kościół w Polsce, społeczny syndrom niemiecki i rola obu w sowietyzacji Polski". - Przedstawia on dzieje polskie jako pasmo megalomanii narodowej, irracjonalnych idei i działań, których głównym celem było budzenie nienawiści wobec obcych, zwłaszcza Niemiec i Niemców, a rola Kościoła polskiego - co niejednokrotnie profesor podkreśla - miała rzekomo polegać na animowaniu takich nastrojów i postaw - mówił ks. prof. Zieliński.
Problem z obiektywnością badawczą mają również historycy ukraińscy. Poddał to analizie prof. dr hab. Ryszard Szawłowski, emerytowany profesor zwyczajny Uniwersytetu w Calgary w Kanadzie. Podawał przykłady badaczy, którzy uważają, iż ludobójstwo popełnione na Polakach przez Ukraińską Armię Powstańczą w latach czterdziestych XX w. można w pełni usprawiedliwić, bo Ukraińcy "wcześniej byli prześladowani". Profesor Szawłowski dokonał podziału prac ukraińskiej tendencyjnej historiografii na: zakłamane, akademickie, ale zawierające kłamstwa i półkłamstwa oraz rażące przemilczenia. Uznał prof. Jarosława Hrycaka, dyrektora Instytutu Badań Naukowych Uniwersytetu Lwowskiego, za głównego "prowodyra" antypolskiego wizerunku najnowszych dziejów polsko-ukraińskich.
- Określa on ludobójstwo jako wzajemne krwawe czystki wywołane przez nacjonalistów z obu stron - zaznaczył prof. Szawłowski. Dodał, że podobne tezy o "wzajemnych czystkach" wygłasza Orest Subtelny z York University w Toronto w Kanadzie. "Niezależnie od wyniku wojny ukraińscy integralni nacjonaliści byli zdecydowani usunąć Polaków, z których wielu było kolonistami z okresu międzywojennego, z obszarów, na których Ukraińcy stanowili większość. Ze swej strony nacjonalistyczna podziemna Armia Krajowa była tak samo zdecydowana zachować kontrolę nad ziemiami, które były częścią państwa polskiego. Rezultatem była mordercza walka" - cytował prof. Szawłowski poglądy Subtelnego na temat dziejów stosunków polsko-ukraińskich.
Źródła antypolonizmu w odniesieniu do opisywania dziejów stosunków polsko-żydowskich analizował ks. prof. dr hab. Waldemar Chrostowski z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego i Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Jak podkreślił, nie ma zajmowania się historią bez aksjologii, czyli nauki o wartościach, wśród których powinna dominować prawda. Za jedno ze źródeł antypolonizmu uznał wydarzenia marca 1968 r., które są przedstawiane niesłusznie jako "sprawa pomiędzy Polakami a Żydami", a nie jako przejaw napięć i wewnętrznej konfrontacji w Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. - Wyjechało wtedy m.in. tysiące sędziów, ubeków, także tych zaangażowanych w katowanie Polaków. Rozpoczęli oni kampanię antypolskich oszczerstw, by wybielić swoje postępowanie w poprzednim okresie. Swoje ofiary komunistycznego terroru zaczęli przedstawiać jako antysemitów i faszystów - tłumaczył ks. Chrostowski. Wyraził jednocześnie żal, że odbywało się to za przyzwoleniem polskich służb dyplomatycznych po 1989 r., "co daje dużo do myślenia".
Do problemu wykoślawiania wizerunku naszego kraju za granicą nawiązał w swoim wystąpieniu prof. dr hab. Bogusław Wolniewicz, emerytowany profesor zwyczajny Uniwersytetu Warszawskiego. - Od 30 z górą lat obraz Polski w świecie jest z premedytacją wypaczany. Przodują w tym środowiska żydowskie (z Brooklynu) oraz niemieckie. Zniesławianie naszego Narodu jest wielką operacją polityczną. Nazywam ją "podstawianiem Polski" - stwierdził Wolniewicz. W ramach tej akcji, według profesora, odpowiedzialność za holokaust zrzuca się na Polaków i "nazistów" - pomijając konsekwentnie termin "Niemcy". W opinii prof. Wolniewicza, jednym z celów takich działań wydaje się skłonienie Polski do wypłaty odszkodowań finansowych, innym zaś jest wymuszenie na Polakach przyznania, jakoby mieli udział w mordowaniu Żydów.
Jacek Dytkowski, Toruń
Nasz Dziennik 2010-03-22
Autor: jc