Karta nie dla każdego Polaka
Treść
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej przewiduje, że każdy Polak może wrócić do Ojczyzny i w niej zamieszkać - jednak jest to fikcja. Od momentu powstania Konstytucji nie ustanowiono żadnego prawa, które by to wypełniło. Pierwszy projekt ustawy, która umożliwiłaby naszym rodakom powrót, został wniesiony do Sejmu jeszcze w 1997 roku. Natomiast ostatni - projekt ustawy o Karcie Polaka - jeszcze nie trafił do laski marszałkowskiej, ale pojawił się na stronach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów 20 kwietnia br. Jak dotąd, sytuacja Polaków się nie zmieniła i w dalszym ciągu muszą czekać na należne im prawa. Michał Dworczyk, doradca premiera ds. Polonii i Polaków za granicą, mówi wprost - nie wiadomo, kiedy Karta zostanie przyjęta, gdyż część ministerstw nie może się porozumieć i w efekcie sprawa utknęła w uzgodnieniach międzyresortowych. Przedłużający się czas uchwalenia tej ustawy - zdaniem Stanisława Zadory, przewodniczącego sejmowej Komisji ds. Łączności z Polakami za Granicą - wynika stąd, że są to projekty rządowe, a nie sejmowe, a więc muszą czekać na uzgodnienia międzyresortowe. - Wszystkie projekty polonijne, w tym Karta Polaka, są w opracowaniu międzyresortowego Zespołu ds. Polonii i Polaków za Granicą. Gdy dojdzie do uzgodnień, wpłynie ona do laski marszałkowskiej i zajmie się nią nasza Komisja - wyjaśnia Zadora. Zauważa, że sprawa potoczyłaby się szybciej, gdyby to była inicjatywa poselska. Podobne zdanie na ten temat ma dr Robert Wyszyński, dyrektor Instytutu Kresowego. - W tej sprawie w niektórych ministerstwach jest jakiś dziwny opór - mówi. Podziela opinię, że Karta Polaka to dobra inicjatywa, ale zauważa, że ma wiele niedociągnięć, bo według niej urzędnik będzie orzekał o narodowości polskiej. - W każdej konstytucji na świecie jest określone, kim jest przedstawiciel danej narodowości. Natomiast nasze prawodawstwo nic nie mówi o tym, kto jest Polakiem - zauważa. Jego zdaniem, mamy taką sytuację, że o narodowości decyduje obywatelstwo. Kto jest obywatelem, ten jest Polakiem, a kto nie ma obywatelstwa, ten już Polakiem nie jest. Natomiast prawo określa dokładnie przynależność do mniejszości: narodowej, etnicznej lub religijnej. Dochodzi do takich paradoksów, że Polacy z Kazachstanu nie są uznawani za Polaków, a np. Żyd jest, bo ma polskie obywatelstwo. - A przecież są kryteria obiektywne mogące jasno stwierdzić o narodowości polskiej: rodzinne czy kulturowe - mówi Wyszyński. Dyrektor Instytutu Kresowego wskazuje także na drugi mankament ustawy - brak prawa do pracy dla Polaków z zagranicy. Takie prawo uzyskują natomiast sprowadzani do Polski Chińczycy lub Ukraińcy. - Jest to zwyczajne łamanie konstytucyjnych praw Polaków - podkreśla. O wyjaśnienie wątpliwości związanych z projektem Karty Polaka zwróciliśmy się do Michała Dworczyka, doradcy premiera ds. Polonii i Polaków za granicą. - Nie wiadomo, kiedy ten projekt uzyska swoją ostateczną formę, bo podnoszone są pewne argumenty przeciwko treści ustawy - mówi Dworczyk. Jego zdaniem, jednym zarzutów jest nadmierne obciążenie konsulatów nowymi obowiązkami nałożonymi w związku z ustanowieniem Karty Polaka. Drugą sprawą miałoby być skonfliktowanie konsulów ze środowiskami polonijnymi. - Od 2000 r. konsulaty wydają decyzje stwierdzające narodowość polską, jeśli chodzi o repatriacje, i jakoś nie doprowadziło to do nieporozumień z Polonią - odpiera krytykę doradca. Innym bardzo ważnym mankamentem rządowej propozycji jest zapis, że przyznawanie Karty ogranicza się tylko do Polaków mieszkających na terenie byłych republik radzieckich. Jednak zdaniem Dworczyka, z powodu "oporu pewnych osób i przy obecnym porządku prawnym" zapis ten na razie nie ulegnie zmianie. Karta Polaka daje rodakom mieszkającym poza granicami Polski pewne przywileje, m.in. prawo do nauki i studiów w Ojczyźnie na równi z Polakami oraz prawo do ubiegania się o refundowanie wiz wjazdowych do Ojczyzny. Jacek Dytkowski "Nasz Dziennik" 2007-05-09
Autor: wa