Kaczyński wzywa Tuska do działania
Treść
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zaapelował do premiera Donalda Tuska, aby partie polityczne wystąpiły do kanclerz Niemiec Angeli Merkel w sprawie odezwy niemieckiej chadecji domagającej się międzynarodowego potępienia wypędzeń. Wezwał także Platformę Obywatelską do stanowczego działania i wystąpienia z Europejskiej Partii Ludowej, do której w Parlamencie Europejskim należą również niemieckie CDU i CSU. Według szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego, PiS niegodziwie gra w kampanii wyborczej antyniemiecką fobią.
Na wezwania i wzburzony ton polityków Prawa i Sprawiedliwości w reakcji na odezwę niemieckich CDU i CSU Platforma Obywatelska zareagowała wzburzeniem, ale raczej na zachowanie politycznego konkurenta, a nie na oświadczenie swoich sojuszników z Europejskiej Partii Ludowej. W sformułowanej w poniedziałek odezwie CDU i CSU domagają się, aby "wszystkie wypędzenia zostały na płaszczyźnie międzynarodowej potępione, a wszystkie naruszone przy tym prawa uznane". Politycy Platformy potępiali PiS za wykorzystywanie w kampanii wyborczej "polsko-niemieckich resentymentów" i "straszenie dzieci Krzyżakami".
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński poinformował, że przygotował list do premiera Tuska wzywający Platformę Obywatelską do opuszczenia Europejskiej Partii Ludowej i wspólnego zwrócenia się partii politycznych do kanclerz Niemiec Angeli Merkel w sprawie wystąpienia niemieckich chadeków. Zdaniem prezesa PiS, w wystąpieniu do szefowej niemieckiego rządu powinno zostać jasno postawione, że Polska odrzuca oświadczenie CDU i CSU oraz traktuje je jako element pogarszający stosunki polsko-niemieckie. - Niemieccy chadecy uznali, że mogą sobie na takie oświadczenie pozwolić. Gdyby ktoś inny rządził Polską, to by takich oświadczeń nie wydawali. Europa nie może wracać do terytorialnych sporów, bo w gruncie rzeczy tu chodzi o spór terytorialny - mówił Jarosław Kaczyński.
Wicepremier Grzegorz Schetyna zapowiedział wczoraj, że premier Tusk będzie w tej sprawie rozmawiał z kanclerz Angelą Merkel. Nie tak daleka przeszłość pokazuje jednak, iż z tych rozmów wiele nie wynika. Premier w imię dobrych stosunków nie jest bowiem skory do poruszania trudnych tematów także w rozmowie z kanclerz Niemiec, wybierając poklepywanie się po plecach zamiast np. rozmowy o poważnej dla Polski sprawie niemiecko-rosyjskiej inwestycji w budowę Gazociągu Północnego. - To nie załatwi sprawy, bo to, że pan Tusk powie coś pani Merkel, nie jest równoważne z tym, co publicznie zrobili Niemcy - uważa Kaczyński. Według prezesa PiS, adekwatną reakcją mogłoby być podjęcie przez Platformę Obywatelską decyzji o wystąpieniu w Parlamencie Europejskim z Europejskiej Partii Ludowej, a tym samym osłabienie tej frakcji. A w EPL to właśnie Niemcy mają najwięcej do powiedzenia. - Platforma Obywatelska ma taki obowiązek. Jeśli tego nie zrobi, będzie zasadne postawienie pytania o jej lojalność wobec interesów Polski - mówił prezes PiS. Zapraszał jednocześnie Platformę do tworzonej w PE przez PiS, brytyjskich konserwatystów i czeską ODS frakcji konserwatywnej.
- To, co robi prezes PiS Jarosław Kaczyński i politycy Prawa i Sprawiedliwości, jest niegodziwe. Wykorzystywanie w kampanii wyborczej antyniemieckich fobii, języka agresji, elementów nacjonalistycznych jest niegodziwe. Dobrze wiemy, iż to Niemcy wywołali II wojnę światową i to oni bezpośrednio odpowiadają też za problem wypędzeń - odpowiadał szef klubu PO Zbigniew Chlebowski na apel prezesa PiS. Wicepremier Grzegorz Schetyna powiedział wczoraj w Radiu Zet, iż odezwa CDU i CSU jest absurdalna, a "Niemcy są ostatnimi w Europie, którzy powinni być inicjatorami takich odezw, mówiących o wypędzeniach". Premier Donald Tusk we wtorek po posiedzeniu rządu podkreślał, że polskie stanowisko wobec wypędzeń jest znane: wypędzenia po II wojnie światowej były czymś okrutnym, a odpowiedzialnymi za to, co się stało po 1945 roku, są: "Niemcy, Adolf Hitler, naziści, państwo niemieckie, III Rzesza".
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2009-05-28
Autor: wa