Justyna Kowalczyk,
Treść
multimedalistka igrzysk olimpijskich w Vancouver, wróciła wczoraj do Polski. Na warszawskim Okęciu witał ją rozśpiewany tłum kibiców, a sama zawodniczka, choć spodziewała się gorącego przyjęcia, wyglądała na lekko speszoną niekończącymi się wiwatami. Biegaczka z Kasiny Wielkiej na owację w pełni zasłużyła, wątpliwości co do tego nie miał nikt. Dumnie prezentowała swoje zdobycze, czyli złoto, srebro i brąz. Dzieliła się radością i zapewniała, że wielkie sukcesy jej nie zmienią. - Przede mną nowe zawody, cele i wyzwania. Nigdy ich nie zabraknie, a ja wciąż nie jestem narciarką idealną - przyznała. Wolnego po igrzyskach Kowalczyk nie będzie miała za wiele, już jutro wyjeżdża do Lahti na kolejne zawody Pucharu Świata. Mierzy w Kryształową Kulę przyznawaną za triumf w klasyfikacji generalnej tego cyklu.
Pisk
Nasz Dziennik 2010-03-02
Autor: jc