Jest obraza, jest kara
Treść
Prokuratura Generalna: Zaledwie 14 proc. spraw sądowych dotyczących obrazy uczuć religijnych kończy się wyrokami skazującymi
Prawo nie faworyzuje ani nie dyskryminuje żadnej grupy światopoglądowej, a karanie za obrazę uczuć religijnych nie narusza Konstytucji. Takie stanowisko wydał Robert Hernand, zastępca prokuratora generalnego, odnosząc się do skargi, jaką do Trybunału Konstytucyjnego skierowała Dorota Rabczewska. Piosenkarka w 2012r. została prawomocnie skazana na karę grzywny z art. 196 kodeksu karnego: „Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.
We wniosku do TK kobieta domaga się uznania przepisu za niezgodny z Konstytucją, bo uniemożliwia on swobodne wyrażanie poglądów co do przedmiotów czci religijnej, ogranicza to prawo w sposób nieproporcjonalny, nie chroni osób, które nie wyznają religii, gdy ich przekonania światopoglądowe są naruszane.
W swojej opinii Prokuratura Generalna opowiedziała się za umorzeniem skargi z uwagi na niedopuszczalność wydania wyroku przez TK. W jej ocenie, skarga nie wypełnia przesłanek formalnych, gdyż wykracza poza dopuszczalny prawem zakres.
Ponadto, jak twierdzi prok. Hernand, skarżąca, kwestionując zaskarżony przepis, „nie domaga się ochrony swojego światopoglądu, ale swobodnego wypowiadania się na temat światopoglądu innych osób, odmiennego niż sama wyznaje, domaga się zatem ochrony swobody wyrażania poglądów jako takich”. To zaś gwarantuje Konstytucja.
Odnosząc się do oceny samego przepisu, prokurator tłumaczy, że do przestępstwa z art. 196 dochodzi tylko wtedy, gdy sprawca umyślnie i demonstracyjnie okazuje pogardę dla przedmiotu czci oraz uczuć z nim związanych, a przestępstwa obrazy uczuć religijnych może dopuścić się zarówno niewyznający żadnej religii, jak i wierzący. Zatem sankcje za popełnione przestępstwo nikogo nie omijają.
W ocenie Hernanda, zarzut, że zaskarżony przepis nie gwarantuje takiej samej ochrony praw niewierzących, jest nietrafny. Nawet rozszerzenie go o ochronę osób o świeckim światopoglądzie nie wpłynęłoby na sytuację skarżącej, a jej odpowiedzialność karna z tytułu obrazy uczuć religijnych pozostawałaby aktualna. Ponadto takie rozszerzenie byłoby niecelowe, bo obraza uczuć osób niewierzących podlega odpowiedniej ochronie na mocy chociażby przepisów penalizujących zniesławienie czy też znieważenie grupy osób z uwagi na przynależność narodową, etniczną, rasową, wyznaniową lub z powodu jej bezwyznaniowości.
Co więcej, według Hernanda ustawodawca w zaskarżonym przepisie świadomie nie przewidział ochrony prawnej osób o świeckim światopoglądzie, bo celem jego wprowadzenia była ochrona uczuć religijnych osób wierzących.
Prokurator nie zgadza się też z opinią, iż art. 196 kk powoduje ograniczenie swobody wypowiedzi, wskazując, że zaledwie 14 proc. spraw sądowych toczących się z tego artykułu kończy się wyrokami skazującymi, w tym w 26 proc. sądy orzekają grzywny, w 28 proc. – ograniczenie wolności, a w 46 proc. –karę więzienia w zawieszeniu.
Ateizm to nie religia
Jak przypomniał Wiesław Johann, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, w całej sprawie trzeba pamiętać, że w polskim systemie prawnym skarga konstytucyjna jest jednym z podstawowych instrumentów ochrony praw i wolności człowieka i obywatela.
– Jest to instrument, przy pomocy którego każdy z obywateli może, w przypadku ostatecznego rozstrzygnięcia sądowego, zwrócić się do TK, pod warunkiem że orzeczenie zapadało na podstawie przepisu, który jest niezgodny z Konstytucją – zaznacza.
W ocenie Johanna, w tym przypadku chodzi jednak o przepis, który nie budzi żadnych kontrowersji, i opinia PG w tym zakresie jest w pełni uzasadniona. To Konstytucja gwarantuje wolność sumienia i religii oraz nadaje ona każdemu człowiekowi przywilej przyjmowania religii wedle własnego wyboru. Co więcej, są to przepisy, które są zgodne z duchem Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, gdzie ochrona uczuć religijnych i prawo do wyznawania religii są wpisane w prawa i wolności człowieka. Taki stan oznacza, że państwo musi stać na straży tych konstytucyjnych praw, a narzędziem jest tu właśnie kwestionowany przepis.
– Państwo ma obowiązek stosować odpowiednie środki karne wobec osób, które uczucia religijne innych osób obrażają. To nie podlega żadnej wątpliwości. I nie jest tak, że przepisy art. 196 kk dyskryminują ludzi niewierzących czy dyskryminują osoby wyznające inną wiarę niż katolicka. Nie. Ten przepis odnosi się do każdej osoby, która w sposób umyślny obraża uczucia religijne innych. I nie ma znaczenia, czy jest to wiara katolicka, prawosławna, czy też islam, czy też jakakolwiek inna religia – podkreśla Johann.
Jego zdaniem, sugestia, że w przepisie powinna znaleźć się równa ochrona osób niewierzących, to przejaw prawnej ignorancji.
– Nie można przecież obrazić czegoś, czego się nie ma. Tu mowa jest o uczuciach religijnych, a religia jest pojęciem zdefiniowanym w sensie prawnym – dodaje.
– Ten konkretny przepis chroni wszystkich wierzących, bez względu na wyznanie. On wyraźnie mówi: „Kto obraża uczucia religijne”. Ateizm nie ma z tym nic wspólnego. Odwoływanie się do niego jest tu nie na miejscu – tłumaczy sędzia.
– Zachowanie Rabczewskiej było ewidentnym naruszeniem uczuć religijnych innych osób, mojego uczucia też. Podobnie oceniam zachowanie pana Darskiego, który darł Biblię i określał ją ordynarnymi słowami. To jest obrażanie uczuć religijnych. A jeżeli ktoś swoimi zachowaniami wypełnia znamiona tego przestępstwa, to musi ponieść odpowiedzialność zgodnie z art. 196 kk. Właśnie ta norma prawna stoi na straży moich praw i wolności – zaznacza.
Rabczewska została prawomocnie skazana za obrazę uczuć religijnych dwóch osób na grzywnę 5 tys. złotych. Sąd za obraźliwe uznał określenie przez nią autorów Biblii jako „naprutych winem i palących jakieś zioła”. Podstawą skazania był art. 196 kk. Skarga piosenkarki to nie pierwsza próba podważenia tego zapisu kodeksu. Jego wykreślenia chciał w 2012 r. Ruch Palikota. Z kolei SLD mówił o złagodzeniu kar i ograniczeniu pojęcia publicznego znieważenia przedmiotu czci religijnej wyłącznie do miejsca wykonywania obrzędów religijnych.
Marcin Austyn
Nasz Dziennik, 5 czerwca 2014
Autor: mj