Jest diagnoza, nie ma lekarstwa
Treść
Z poseł Grażyną Gęsicką (PiS), byłą minister rozwoju regionalnego, rozmawia Marcin Austyn
Jak ocenia Pani dokument zespołu doradców strategicznych premiera Donalda Tuska pod nazwą "Polska 2030. Priorytety rozwojowe kraju"?
- Miałam okazję widzieć ten materiał w postaci prezentacji. Na pierwszy rzut oka wyglądało to tak, że została dokonana - w miarę poprawna - diagnoza obecnej sytuacji. Owszem, zostało ujętych dużo problemów, ale nie usłyszałam żadnych wniosków z tego płynących. Pamiętam, iż podczas owej prezentacji nieco się zezłościłam, bo straciłam czas, słuchając nic niewnoszącego wykładu. Polityk i główny doradca premiera powinien problem przedstawiać inaczej - starzenie się społeczeństwa to jest problem najbliższych, powiedzmy, 20-30 lat, więc my robimy to i to, by zmniejszyć negatywne oddziaływanie tego czynnika. Niska innowacyjność naszego kraju jest wyraźna, wobec czego podejmujemy takie a takie działania, by ona wzrosła. Tego jednak zabrakło.
Mniej więcej po roku rządów powstała diagnoza ekspertów. Trzeba jeszcze wyciągnąć z niej wnioski i poszukać rozwiązań...
- Cóż, zebrało się kilka osób, które zdiagnozowały sytuację i - co gorsze - na tym poprzestały. Wniosek z tego jest taki, że pomiędzy grupą skupioną wokół Michała Boniego, głównego doradcy premiera, a politykami rządzącymi nie ma żadnego przejścia. Eksperci przyjemnie spędzają czas na dywagacjach, popularyzacji danych statystycznych, a nie mają konkretnych pomysłów na to, jak wykorzystać administrację, prawo, pieniądze czy kontakty międzynarodowe, by w Polsce było lepiej.
Czyli Pani zdaniem dokument jest tylko zbiorem rzeczy powszechnie znanych?
- Może nawet nie o to chodzi, bo tu powstaje ważne pytanie: co z tego? Mamy pewną wiedzę i nic z nią dalej się nie dzieje. Wykładu tego typu - informujący mnie, jakie są główne bariery współczesności - mogę wysłuchać podczas seminarium naukowego i będzie to wiedza na wyższym poziomie. Kiedy przychodzę do grupy doradców premiera, to oczekuję, że oni na konkretny problem zaproponują konkretne rozwiązanie.
Sądzi Pani, że doczekamy się kolejnej części opracowania, w której znajdą się brakujące elementy?
- Być może tak, ale jeśli ta ekipa rządziłaby jeszcze kilkanaście lat - bo w takim tempie te prace obecnie idą. Dzisiejsza sytuacja w państwie pokazuje jednak, że ten rząd ma jeszcze szansę, by dokończyć obecną kadencję.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2008-12-31
Autor: wa