Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jednak nie po "Sprawie"

Treść

Trzynaście stowarzyszeń społecznych skierowało protest do tygodnika "Newsweek" po opublikowaniu na łamach tej gazety artykułu dyskredytującego dziennikarkę Elżbietę Jaworowicz, autorkę programu interwencyjnego "Sprawa dla reportera". TVP zapewnia, że program pozostanie na antenie telewizji publicznej.
Tekst "To się nadaje do Jaworowicz" ("Newsweek" z 12 września br.) nie jest jedyną publikacją uderzającą w popularny program TVP - "Sprawa dla reportera". Czytamy w nim, że "ludzie, którzy czują się poszkodowani przez program 'Sprawa dla reportera', zawiązują stowarzyszenie i chcą walczyć o sprawiedliwość w sądzie". Dalej dowiadujemy się, że "poszkodowani" to grupka około dwudziestu osób, które są z rozmaitych powodów niezadowolone z programu. Jednych oburzył sposób, w jaki zostali przedstawieni (niektórzy - mimo zaproszenia - nie przybyli do studia), inni kwestionują efekty dziennikarskiej interwencji, która nie poszła po ich myśli. Pokrzywdzone czują się też osoby pozwane za swoje obraźliwe czy też nieprawdziwe wypowiedzi na ekranie, które muszą na własny koszt przeprosić. Od władz telewizji "poszkodowani" żądają, aby podczas emisji programu w pasku szło ostrzeżenie, że "uczestnicy wypowiadają się na własne ryzyko, a redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich wypowiedzi". "Niedawno udało im się zainteresować swoimi sprawami Radę Etyki Mediów, która uznała dwie skargi za zasadne" - podaje "Newsweek". Czy to poważny argument? Z ostatnich doświadczeń "Naszego Dziennika" wynika niezbicie, że REM potrafi spreparować oświadczenia nawet do nieistniejącego artykułu.
Dziennikarska kuchnia Jaworowicz ukazana została na łamach tygodnika w tonie drwiny, a opowieści kilkorga "poszkodowanych" wykorzystane jako pretekst do sformułowania uogólnionych ocen pod adresem dziennikarki: że robi program pod z góry przyjętą tezę, manipuluje ludźmi, epatuje emocjami, przedstawia konflikty w konwencji czarno-białej etc.
Artykuł w wielu środowiskach wywołał oburzenie. - Redaktor Jaworowicz podejmuje tematy, od których większość dziennikarzy ucieka. Ona ma odwagę, a to, co robi, przekłada się na zmianę stosunków przedsiębiorca - pracownik, urząd - obywatel, słowem - podnosi poziom życia społecznego - mówi Edward Gollent, uczestnik serii programów o przedsiębiorcach pokrzywdzonych przez hipermarkety. - Tyle dobrego, co ten program zrobił, a w artykule o tym ani słowa - dodaje.
Szczególnie oburza go żądanie, aby redakcja brała na siebie odpowiedzialność za wypowiedzi uczestników. - To stawianie sprawy na głowie. Dorosły człowiek bierze odpowiedzialność za to, co mówi, dziennikarz udostępnia mu tylko medium - uważa Gollent.
"Uczestnicy programu muszą pamiętać, że są odpowiedzialni za to, co mówią i robią, zwłaszcza gdy przeinaczają fakty" - piszą w liście zbiorowym goście programu pokrzywdzeni przez komornika, którzy dzięki dziennikarskiej interwencji Jaworowicz zdołali doprowadzić go przed sąd i uzyskali wyrok skazujący w I instancji. - Gdyby nie "Sprawa dla reportera", zapewne ukręcono by łeb sprawie. Bez tego programu wiele problemów nie ujrzałoby światła dziennego - twierdzi oskarżyciel posiłkowy w tym procesie Dariusz Długowski. I dodaje: - Naturalnie dziennikarz śledczy jest dla ludzi usadowionych na górze niewygodny.
"Nikomu nie odmawiamy prawa do dochodzenia przed sądem swoich racji i roszczeń - mogą to uczynić także osoby, które czują się dotknięte emisją programu red. Jaworowicz - ale w imieniu setek, jeśli nie tysięcy osób pokrzywdzonych, których problemy i dramaty znalazły odzwierciedlenie w programie - protestujemy przeciwko uogólnianiu i jednostronności czy wręcz tendencyjności zamieszczonego w 'Newsweeku' tekstu" - czytamy w liście podpisanym przez 13 stowarzyszeń społecznych, skierowanym do redakcji "Newsweeka", Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Rady Etyki Mediów, Komisji Etyki TVP oraz władz TVP. Pod pismem w obronie Jaworowicz podpisały się m.in. Stowarzyszenie Poszkodowanych przez Wielkie Sieci Handlowe Biedronka oraz Żabka, Stowarzyszenie Pomocy Prawnej "Stop Wyzyskowi", Federacja Stowarzyszeń na rzecz Obrony Obywatela, Inicjatywa przeciwko Nadużyciom w Egzekucjach Komorniczych i Upadłości, Związek Zawodowy Rolników "Ojczyzna", Obywatelski Ruch Obrony Pokrzywdzonych w Mieszkalnictwie.
Zgodnie żądają publikacji listu na łamach tygodnika. Podkreślają też, że autorzy tej swoistej "recenzji" dopuścili do całkowitego zachwiania proporcji, tj. nadali rozgłos nielicznym skargom, pomijając jednocześnie cały ogrom spraw pomyślnie załatwionych właśnie dzięki interwencji Jaworowicz.
TVP zapewnia, że mimo kampanii prowadzonej przeciwko "Sprawie dla reportera" program będzie nadal emitowany. - Jest to jeden z najważniejszych programów interwencyjnych. Ten, kto by podjął decyzję o zdjęciu go z anteny, działałby na szkodę telewizji publicznej - powiedział "Naszemu Dziennikowi" rzecznik TVP Jacek Snopkiewicz.
"Sprawa dla reportera" jest najstarszym programem publicystycznym TVP - gości na ekranach od ponad 24 lat, podejmując problemy skrzywdzonych szarych ludzi, którzy bezskutecznie dobijają się o sprawiedliwość.
Małgorzata Goss
Nasz Dziennik 2010-10-28

Autor: jc