Jakie problemy generuje rząd
Treść
O problemach polskich wsi rozmawiali uczestnicy strajków chłopskich z 1981 r., którzy spotkali się w rocznicę podpisania Porozumień Rzeszowsko-Ustrzyckich. Zebrani w historycznej Sali Urzędu Miejskiego w Ustrzykach stanowczo wyrazili też sprzeciw wobec dyskryminacji i odmowy przyznania miejsca na pierwszym multipleksie cyfrowym Telewizji Trwam.
Spotkanie odbyło się w historycznej Sali Urzędu Miejskiego w Ustrzykach, gdzie 29 grudnia 1980 r.rozpoczął się strajk i gdzie po 54 dniach protestu podpisano porozumienie, które m.in. otworzyło drogę do zrzeszania się rolników w związkach zawodowych. Strajk zmusił ówczesne komunistyczne władze do zagwarantowania: nienaruszalności chłopskiej własności i wolności w obrocie ziemią, zrównania praw rolników indywidualnych z prawami gospodarstw państwowych oraz praw socjalnych mieszkańców wsi i miast, także korzystnych zmian w oświacie na wsi oraz uznania praw religijnych, wydawania zezwoleń na budowę kościołów i zapewnienia opieki duszpasterskiej w wojsku.
Po latach sygnatariusze porozumień ponownie nie wykluczają konieczności walki o prawa dla wsi, ponieważ na skutek działań rządu PO - PSL polscy rolnicy nadal nie czują się pełnoprawnymi obywatelami państwa. - Kolejna rocznica przypomina nam i powinna uświadomić wszystkim Polakom, że naród bez ziemi nie istnieje - podkreślił Antoni Kopaczewski, jeden z sygnatariuszy Porozumień Rzeszowsko-Ustrzyckich i pierwszy przywódca rzeszowskiej "Solidarności". W zgodnej ocenie uczestników rocznicowych uroczystości w Ustrzykach Dolnych sytuacja Polski i Polaków jest trudna. Okazuje się, że efekty starań i zabiegów sygnatariuszy Porozumień Rzeszowsko-Ustrzyckich są niestety marnotrawione przez współcześnie rządzących. Przykłady można mnożyć: m.in. systematycznie maleje liczba rodzimych zakładów przetwórstwa rolno-spożywczego, kurczy się rynek zbytu, słowem - rolnictwo ginie, ale o tych problemach się głośno nie mówi. Dlatego wymiernym efektem spotkania w Ustrzykach Dolnych było powołanie do życia ogólnopolskiego Stowarzyszenia Poszkodowanych Obrońców Ziemi i Ojczyzny z siedzibą w Rzeszowie.
W przyjętej rezolucji, podpisanej przez 56 osób - uczestników strajków z 1981 r. oraz przedstawicieli Stronnictwa Ojcowizna, które wraz z rzeszowskim Instytutem Pamięci Narodowej zorganizowało konferencję w Ustrzykach Dolnych i patronowało jej - rolnicy sprzeciwiają się ograniczaniu wpływu Polaków na życie społeczne, gospodarcze i polityczne, w tym wpływu na wyprzedaż majątku narodowego: zakładów pracy i ziemi obcokrajowcom. - Celem najbardziej aktualnym jest wspólna obrona nie tylko zagrożonych dziś wartości wynikających bezpośrednio z wiary katolickiej, ale także obrona rolnictwa i rolników - powiedział w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Wieńczysław Nowacki, organizator strajków chłopskich na Podkarpaciu w latach 1980-1981 i sygnatariusz Porozumień Rzeszowsko-Ustrzyckich.
Utworzone Stowarzyszenie Poszkodowanych Obrońców Ziemi i Ojczyzny staje także po stronie osób represjonowanych za aktywność, których na polskiej wsi wciąż nie brakuje, ponadto sprzeciwia się zamiarom likwidacji KRUS i włączenia rolników do ZUS. Stowarzyszenie staje też w obronie Krajowej Spółki Cukrowej "Polski Cukier". "Wzywamy do obywatelskiego sprzeciwu i oporu wobec totalitarnego układu władzy, by położyć kres dalszemu niszczeniu polskiej gospodarki, niszczeniu narodowości i suwerenności" - czytamy w rezolucji Stowarzyszenia Poszkodowanych Obrońców Ziemi i Ojczyzny. Sygnatariusze Porozumień Rzeszowsko-Ustrzyckich jasno mówią o problemach, które generuje obecny rząd. Jako przykład podają ograniczanie prawa katolików świeckich do wolności słowa. W sposób stanowczy wyrazili też sprzeciw wobec dyskryminacji i odmowy przyznania miejsca na pierwszym multipleksie cyfrowym Telewizji Trwam. - Dla nas sprawa jest zupełnie jasna: poprzez odmowę KRRiT wolność słowa dla katolików świeckich jest zagrożona. Nie mamy wątpliwości, że to zaplanowany atak na polskie, katolickie media. Tym bardziej trzeba ich bronić - deklaruje Wieńczysław Nowacki. Problemy polskiej wsi wybrzmiały w referatach wygłaszanych przez zaproszonych gości: naukowców, historyków. Próbę oceny protestu ustrzyckiego z szerszej perspektywy przedstawił Tomasz Bereza, historyk IPN w Rzeszowie, w wykładzie "Wokół strajku ustrzyckiego". Przypomniał, że polscy chłopi i indywidualna własność ziemi były ewenementem w krajach komunistycznych.
Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik Czwartek, 22 marca 2012, Nr 69 (4304)
Autor: au