Jaka ustawa kompetencyjna?
Treść
Irlandzkie "tak" dla traktatu lizbońskiego w drugim referendum przyspieszyło prace nad ustawą kompetencyjną w naszym kraju. Pod obrady Sejmu wkrótce może trafić projekt przygotowany na zlecenie marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Wówczas w praktyce się okaże, czy inicjatywa jest wyrazem dbania o interesy Polski w Unii Europejskiej, czy też elementem politycznej przepychanki.
Choć założenia projektu ustawy kompetencyjnej znane były jeszcze w kwietniu br., to dopiero teraz, po powtórnym irlandzkim referendum, temat odżył. Niebawem projekt przygotowany z inicjatywy marszałka Bronisława Komorowskiego może trafić pod obrady Sejmu. Ma on określić zasady współdziałania najważniejszych organów państwa w zakresie polityki europejskiej. Projekt zakłada m.in., że to rząd ustalać będzie stanowisko Polski w sprawach związanych z członkostwem w UE, m.in. w sferze unii gospodarczej i pieniężnej. Rząd, na wniosek premiera, będzie udzielał organowi państwa upoważnienia do udziału w posiedzeniu instytucji UE. Nieodłączną częścią upoważnienia ma być stanowisko w sprawach będących przedmiotem takiego posiedzenia.
W ocenie polityków, kształt nowej ustawy kompetencyjnej - w świetle deklarowanego przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego podpisania traktatu lizbońskiego - jest bardzo ważny. Przy czym ustawa nie powinna być przejawem politycznej walki ośrodka rządowego z prezydentem i ingerować w sposób prowadzenia przez niego polityki zagranicznej, ale skupić się na istotnych dla Polski relacjach pomiędzy prawodawstwem unijnym i krajowym. - Polski rząd i polski Sejm, szczególnie w kontekście wejścia w życie traktatu lizbońskiego, muszą być bardzo silnie włączone w prace legislacyjne Unii Europejskiej. Byłoby bardzo dobrze, gdyby w ustawie znalazły się rozwiązania dotyczące udziału polskiego parlamentu w kontroli polityki europejskiej, na wzór rozwiązań niemieckich. To istotne, bo będziemy mieli do czynienia z wieloma sytuacjami, w których polskie stanowisko może być na podstawie traktatu lizbońskiego pomijane - uważa Konrad Szymański, europoseł PiS. Także w ocenie senatora Piotra Łukasza Andrzejewskiego (PiS), konstytucjonalisty, projekt ustawy powinien opierać się na rozwiązaniach przyjętych w Bundestagu. Jak podkreślił, nowa ustawa jest niezbędna, gdyż obecnie obowiązujące przepisy w tym zakresie są nieskuteczne. - Obecna ustawa kompetencyjna jest tylko atrapą. To kilka przepisów, które tak naprawdę pozbawiają polską władzę ustawodawczą wpływu na to, jak będzie wdrażane prawo unijne - zauważył. Senator Andrzejewski zaznaczył, że nowa ustawa kompetencyjna powinna wprowadzać zapis dający krajowej władzy ustawodawczej ostateczny głos w sprawach związanych ze stanowieniem prawa unijnego dotyczącego naszego kraju.
W jego ocenie, prezydent Lech Kaczyński powinien wstrzymać się z podpisaniem traktatu do czasu przyjęcia ustawy kompetencyjnej, by "mieć jasną sytuację, jak będzie implementowane, w oparciu o traktat lizboński, prawo w Polsce".
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2009-10-07
Autor: wa