Jak finansowane są partie polityczne?
Treść
Platforma Obywatelska zapowiedziała odejście od powszechnego w Europie systemu finansowania partii politycznych z budżetu państwa na rzecz popularnego w USA programu walki o środki wyborcze. Projekt nie przejdzie, ale sama propozycja zapoczątkowała dyskusje nad obecnym systemem finansowania partii.
W Stanach Zjednoczonych partie polityczne utrzymywane są z dobrowolnych wpłat obywateli, a kampania wyborcza jest niczym innym jak jedną wielką zbiórką.
Kandydat nie tylko prezentuje program i plan swojego działania, ale również walczy o środki. Tak zwane miękkie pieniądze służą propagowaniu programu danej partii. Od 2002 roku obowiązuje ustawa, która zezwala indywidualnym donatorom przekazać dowolnemu ugrupowaniu politycznemu do 2,3 tys. dolarów (wcześniej obowiązująca ustawa zezwalała na przekazanie do 1 tys. dolarów). Komitety mają ograniczenia do 5 tys. dolarów. Podczas ubiegłorocznych wyborów Barack Obama zebrał ok. 750 mln dolarów datków, a sam chwalił się, że większość pieniędzy, które do niego trafiły, pochodziły od ofiarodawców przekazujących po 20, 50 dolarów. - Jest to świetny sposób ukrywania darczyńców oraz możliwość prania brudnych pieniędzy - ostrzega Andrzej Maciejewski, politolog z Instytutu Sobieskiego. W Europie partie polityczne mogą również liczyć na pomoc prywatnych darczyńców, z pewnymi wyjątkami. Francuscy politycy mają całkowity zakaz przyjmowania funduszy od przedsiębiorstw i osób prywatnych. Z kolei w Czechach takie działanie jest dozwolone pod warunkiem, że sponsorzy nie są anonimowi bądź nie są to firmy z państwowym udziałem. Zabiegi takie stosuje się, by nie dopuścić do połączenia biznesu z polityką, by nie tworzyć prawa dla najbogatszych, którzy będą mogli kupić ustawę. - Są to przeciwdziałania, by grupy lobbystyczne nie finansowały partii pod konkretne ustawy, konkretne akty prawne - poinformował Andrzej Maciejewski, politolog z Instytutu Sobieskiego. W większości krajów europejskich partie polityczne otrzymują dofinansowanie z budżetu państwa na zasadach przyjętego progu powyborczego, ale mogą również szukać innych źródeł pozyskiwania funduszy. I tak np. niemieckie i francuskie partie polityczne otrzymują roczne dofinansowanie, jeśli w ostatnich wyborach zdobyły więcej niż 5 procent głosów. Sytuacja podobnie przedstawia się w pozostałych krajach europejskich. W Polsce jest to 3 proc., a w Szwecji próg stanowi 2 procent. W większości przypadków kwota dofinansowania zależna jest od liczby mandatów i liczby zdobytych głosów w ostatnich wyborach. Ogólnie przyjętą zasadą w Europie jest również wykorzystanie środków majątkowych członków partii oraz pieniędzy z działalności gospodarczej. W Wielkiej Brytanii telewizje państwowe i niektóre prywatne oferują darmowy czas antenowy głównym partiom politycznym, traktując to jako obowiązek wobec państwa. W trakcie wyborów parlamentarnych politycy mogą liczyć na darmowe przesyłki pocztowe czy wynajem sal przeznaczonych na zebrania. Od lipca 2004 roku Parlament Europejski dopuszcza możliwość rocznego finansowania europejskich partii politycznych, pokrywającego nawet 85 proc. ich wydatków, z kolei pozostała część powinna zostać pokryta ze środków własnych, m.in. ze składek członkowskich czy darowizn. Dofinansowanie oferowane przez Parlament Europejski może zostać wykorzystane na m.in. wydatki związane z posiedzeniami, konferencjami, kosztami personelu czy kosztami kampanii przed wyborami do PE. Dotacja nie może jednak zostać wykorzystana na finansowanie partii krajowych. Zdaniem Andrzeja Maciejewskiego, najważniejsza jest przejrzystość i przewidywalność. - Przestępstwa na granicy polityki i biznesu były, są i będą. Ustanawianie paragrafów nic nie zmieni, ponieważ da się je ominąć. Przede wszystkim ważny jest człowiek, a z drugiej strony element kontrolny - mówi politolog. W przypadku Polski funkcję taką pełnią Najwyższa Izba Kontroli i Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Wojciech Kobryń
"Nasz Dziennik" 2009-04-04
Autor: wa