Historia i miłość
Treść
Przeczytałem ostatnio jednym tchem pamiętniki księcia de Lauzun. Czyta się je jak dobrą powieść sensacyjną.
Książę Lazun był wpływową postacią w Europie XVIII w., przyjacielem królowej Marii Antoniny i carycy Katarzyny, żołnierzem, dyplomatą, awanturnikiem. Brał udział w najważniejszych zdarzeniach ówczesnej historii, był między innymi świadkiem tych zakulisowych działań, które doprowadziły do utraty przez Polskę niepodległości. W pewnym momencie zdradził swoich przyjaciół i przeszedł na stronę rewolucji francuskiej. Zapłacił za to najwyższą cenę. Został stracony na gilotynie przez swoich nowych mocodawców. Jego pamiętniki uznawane były jeszcze pod koniec XIX w. za najbardziej skandaliczne dzieło Europy. Ujawnił w nich bowiem wiele z tych faktów, również z życia prywatnego wielkich tego świata, które nie powinny ujrzeć światła dziennego. Dał jednak przy okazji świadectwo kultury swoich czasów. Z dzisiejszego punktu widzenia pamiętniki nie gorszą. Książę Lauzun wykazuje w nich pewną wstrzemięźliwość i takt, raczej coś sugeruje niż ujawnia. Nie opisuje tego, co mogłoby zgorszyć czytelnika. W świetle ówczesnych kodeksów honorowych postępuje jednak jak człowiek pozbawiony całkowicie honoru, godzi bowiem w cześć wielu osób, w tym kobiet. Cały nakład jego dzieła próbowała wykupić, krążąc po Europie na początku XIX w., rodzina Czartoryskich, uznając, że ją kompromituje. Możemy sobie wyobrazić, jak dzisiaj wyglądałyby takie pamiętniki. Możemy sobie uświadomić, czytając je, jak dalece zaszło zdziczenie Europy.
Znajdujemy w nich między innymi ciekawe fragmenty na temat księcia Repnina, człowieka, który odegrał jedną z głównych ról w niszczeniu Polski. Oficjalne źródła historyczne mówią, że został zdymisjonowany z powodu zawiązania konfederacji barskiej, która przekreśliła jego plan szybkich rozbiorów Polski. Pamiętniki księcia de Lauzun wskazują na inne powody odsunięcia Repnina od kluczowych spraw polskich. Przytacza on następujące jego słowa, które padły w prywatnej, poufnej rozmowie: "Widywałem księżnę [chodzi o Izabelę Czartoryską - przyp. S.K.] i uwielbiałem. Poświęciłem wszystko, by jej to udowodnić. Jej rodzina często obrażała carycę. Otrzymałem przeciw jej rodzinie jak najbardziej surowe rozkazy, lecz ich nie wykonałem. Zostałem za to ostro skarcony, a za postawę familii miałem odpowiedzieć głową. Książęta Czartoryscy nie zaniechali ani na chwilę swej działalności, a mimo to nigdy nie zostali ukarani. Straciłem łaski i zaufanie carycy. Wpływy mojego wuja, hrabiego Panina uratowały mi życie".
Ta wypowiedź potwierdza słuszność tezy wielkiego katolickiego filozofa Josefa Piepera, który mówił, że rozwój kultury i przebieg historii nie są zdeterminowane przez jakieś obiektywne czynniki, ale zależą od pojedynczych, często w żaden sposób nieprzewidywalnych aktów ludzkiej woli. Potrzeba nam dziś takich aktów woli, u podłoża których będą prawda, dobro, autentyczna chrześcijańska miłość. Jeszcze możemy zmienić i historię, i kulturę.
Stanisław Krajski
"Nasz Dziennik" 2009-09-03
Autor: wa