Hakerzy czy przeciążenie?
Treść
Do zablokowania przez internautów stron Sejmu, kancelarii premiera czy ministerstwa kultury doszło w sobotę wieczorem. Część z nich nadal rano nie działała. W nocy do zorganizowania tej akcji przyznała się grupa internetowych hakerów Anonymous.
Rano w niedzielę rzecznik rządu Paweł Graś uspokajał, iż nie chodzi tu o atak hakerów, ale przeciążenie serwerów. Podkreślał, że nie odnotowano włamania do serwerów ani zmiany treści stron internetowych, a blokada stron była efektem dużego nimi zainteresowania. - Do zainteresowania doszedł nie tyle atak hakerski, co uruchomienie programów, które po prostu dobijają się do danej strony, w związku z tym nie wszystkie serwery wytrzymały. Sytuacja jest pod kontrolą - zapewnił Graś w rozmowie z dziennikarzami.
W reakcji na jego słowa po południu ponownie odnotowano problemy w dostępie do stron rządowych, m.in. Sejmu, kancelarii premiera czy ABW. Na Twitterze pojawił się wpis grupy Anonymous, która oświadczyła że to efekt ich ponownych ataków.
Działania internautów mają być wyrazem sprzeciwu wobec przyjęcia międzynarodowych regulacji dotyczących walki z piractwem w internecie (ACTA). Polski rząd ma podpisać tę umowę 26 stycznia.
Przeciwnicy tych rozwiązań argumentują, że efektem tego porozumienia może być blokowanie różnych treści i cenzura w imię walki z piractwem. Obrońcy swobód zwracają uwagę, iż w ACTA znajduje się m.in. zapis: "posiadacze praw autorskich będą mogli żądać od dostawców internetu ujawniania im danych użytkowników". Można też będzie zablokować publikowanie w internecie treści legalnych, przeciwko czemu protestowała kilka dni temu Wikipedia.
- Z jednej strony mamy na tej szali wartość, jaką jest wolność internetu, wolność słowa w internecie, swoboda przepływu informacji. Na drugiej szali mamy prawo do poszanowania praw autorskich, do poszanowania wysiłku tych, którzy by nie chcieli, żeby zupełnie za darmo ich dzieła były w internecie dostępne. Między tymi dwoma szalami trzeba znaleźć złoty środek. Nie jest to tylko problem Polski i nie jest to tylko problem europejski. To jest problem światowy, o którym musimy rozmawiać, dyskutować i debatować - zaznaczył rzecznik rządu.
Graś oświadczył wczoraj, że jeszcze nie jest przesądzone, czy Polska podpisze porozumienie ACTA. - Nic w tej sprawie nie jest do końca przesądzone. Zostało zapowiedziane w zeszłym tygodniu specjalne spotkanie premiera, ministra Boniego, ministra kultury, ministra spraw zagranicznych. Dyskusje w tej sprawie będą się toczyć - powiedział. Minister administracji i cyfryzacji Michał Boni poinformował w piątek, że chce prosić Donalda Tuska o ponowną dyskusję na ten temat. - Najpierw będzie to spotkanie na szczeblu rządowym, na zaproszenie pana premiera. Czy będzie potrzeba po tym spotkaniu i po decyzjach, które na nim zapadną, kontaktu ze środowiskiem internetowym - zobaczymy. Pan premier jest zawsze na takie spotkania otwarty - oświadczył Graś dziennikarzom.
Jak poinformował prezydencki doradca Tomasz Nałęcz, Bronisław Komorowski złoży pakiet ustaw, który będzie dotyczył m.in. bezpieczeństwa cybernetycznego. Nałęcz podkreślił, iż nie można bagatelizować faktu zablokowania rządowych stron. - Ci wszyscy, którzy jeszcze kilka tygodni temu uważali, że prezydent Komorowski przesadza ze zwracaniem uwagi na sprawy bezpieczeństwa cybernetycznego, już chyba wiedzą, że nie przesadza. Mam nadzieję, że te projekty jak trafią do Sejmu, to będą traktowane stosownie do realnych zagrożeń, które mogą się w Polsce pojawić - oświadczył Nałęcz.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik Poniedziałek, 23 stycznia 2012, Nr 18 (4253)
Autor: au